Więc zmówili się chłopcy od piłki i po meczu przy winku stwierdzili, że gdzieś by trzeba wymyć i zainwestować te dochody co to wiadomo przecież, że okazje same pchały się do rąk.. Jak się ma stanowisko to pieczone gołąbki, palce lizać.
Na Młodego sprytnego już prokurator jeden i drugi a i sędziowie potwierdzili... Ale mogło być całkiem inaczej, ktoś inny się zachwycił gdy ten Młody i Zdolny wszędzie widział jak pieniądz pomnożyć można.
To on sam, ów Geniusz Młody przyszedł z pomysłem jakby go olśniło - Gdy idzie kryzys ludzie chcą inwestować w złoto. Złoto pewne, nie zmarnieje jak pieniądz, złoto przyciąga i rośnie w siłę! Pomnożymy je i zdobędziemy ludzkie serca i oszczędności co im się w bankach marnują. Mówił o tym z takim zachwytem aż nam samym serca rosły!
Zainwestujmy w gorączkę złota.
Miał rację.
Nie będą przeszkadzali, Rysio najpierw spróbuje, powierzy parę groszy, a w razie czego po łapach Młodemu da! Pod kontrolą będzie!
Ale Młodemu pieniądz w rękach rósł, urzekł nas wszystkich.
Chłopcy z wiarą zrzutkę zrobili, cisi udziałowcy Firmy. Księgowego swojego mają dodatkowo na zapleczu. Szybko i pięknie aż strach! Bo i strach mieszał się z podziwem.
Wkrótce uwierzyli, że skoro tak łatwo poszło ze złotem to i samoloty uciągną. Sława była wielka, na Euro ludzie latali za grosze. Szybkość i wygoda, nawet autostrad kończyć nie trzeba ani o pociągi się martwić. A chołota i motłoch i tak sobie poradzą. Na piwku droga im śmignie na byle czym.
Własne samoloty, piękne, kolorowe.
Rządzić zawsze nie będą więc o przyszłości myśleć trzeba. Spółeczka, spółka a może coś większego by dzieciom zostawić i wnuków zaopatrzyć. Więc Firma. Piękny kraj, piękna ojczyzna nasza! Dzieci chcą za granicę. Latają po świecie, studiują czy balują za naszą ciężką robotę. A tutaj ile się trzeba nakombinować, ponarażać, z durniami wchodzić w układy, dzielić.
Głupio tak z posady prosto na emeryturę iść i tylko kwiatki sadzić w ogródku albo stawy leczyć w Emiratach. Przecież coś trzeba z tego mieć? Jak ci zdobywcy Ameryki, rokefelery i rotszyldy. Tamci przedież też nie byli aniołami, brali co im się w ręce pchało i wywalczali swoje nie oglądając się na smutę głupków i nędzarzy samych sobie winnych. Bedzie Frisco!
Może i wygadał się jeden z drugim? Może Młody od Pierwszego? Usłyszał i chciał coś dla siebie za nic? Lotnisko pchało go, też chcieli dla siebie i podłączali na chama na plecach Młodego od Pierwszego?
Komu to przyszło do łba, żeby monopolizować całość? Komu przyszło do łba, żeby narazić się Stołecznym Lisom? Za dużo tego zachwytu było, za dużo koniaku i fantazja rosła, pączkowała śmiałością.
Trzeba się było pospiesznie wycofać. Warszawka wyczuła szybko co się dzieje, sama chciała, to ich działka. Szczwany Lis sam miał chrapkę, on tylko kupony odcina, nie ryzykuje i same kwoty wpadają mu na konto. To tylko On miał prywatyzować Lota i akcje zbierać. On miał wyłączność i jego Lisy. Za wysoko weszli w paradę. Przecież już wtedy, kiedy aresztowali Druiego Lisa wiadomo było, że się przeliczyli i Pierwszy musiał spuścić z tonu. Z Lisami się nie wygra. Oni nie pchają się w monopole oni decydują o monopolach, siedzą w bankach i wiedzą kto co ma. Służby są także u nich. A mogło być tak dobrze. Przecież nie było żadnego powodu do bankructwa!
Jak to się stało, że Młody od Pierwszego w to wszedł? Pierwszy nie przeszkadzał znaczy liczyli na udziały za nazwisko, no i dostaliby swoje.
Wysłali im Posłańca, co nawet nie wiedział czyje kwitki nosi. Posłaniec Młody - cieszył się jak głupi medialną sławą sprawiedliwego, demiurga niemal, wtajemniczonego. Współczuł młodemu Geniuszowi, doceniał go, sympatia jego rosła z podziwu dla śmiałka. Nie rozumiał jeszcze, że go pognębia, że wieść o katastrofie oznacza dla tamtego koniec. Nie udało się uratować Młodego Geniusza. Nikt nie chce. Każdy udaje, że nikogo nie zna. Żelazna zasada i cicho sza!
Trzeba było kontrolowanej katastrofy, żeby forsę i procenty odzyskać, szczęśliwie przewiozło się do banków na zachód. Każdy swôj wybrał. Pierwszy ma pretensje ale nic mu do tego. Mówił przecież - bierzcie swoje, przy mnie nie zginiecie. Nie tak głupio jak Chlebek, co za marne grosze! Pierwszy był w miarę ostrożny więc kto był zbyt chciwy, zbyt pochopny?
Już widać, że jak padnie Pierwszy to zmarnieją lokalne biznesy. Koniec z fantazją. Lisy stołeczne nie dadzą żyć. A miała być ta Polska piękna. A własny kapitał przecież jest i chęci także są!
Inne tematy w dziale Kultura