Partisan gardening Partisan gardening
1010
BLOG

Katastrofa demograficzna Tuska i inne demotywatory

Partisan gardening Partisan gardening Polityka Obserwuj notkę 9



Premier ogłosił katastrofę demograficzną ale nikt się nie zbiera do odparcia strasznej wizji, nie sroży, nie krytykuje, nie zwołuje do działania. Czy nikt nie dostrzega ogromu destrukcji jaką słowa Tuska ciągną za sobą?

Katastrofa ta nadchodzi nieuchronnie jak czarny mór, jak egipska plaga - w którą przyszło nam uwierzyć. Tak wyliczyli demografowie Europy więc Premier nasz ich posłuchał i kaganiec pracy do upadłego narodowi narzucił.

Recepta by przetrwać dzięki znojnej pracy aż do wyczerpania sił, jest właśnie najlepszym sposobem na nieuchronne wymieranie populacji. Rząd nie ma tu mądrego rozwiązania.

Jest to pomysł na blokowanie rozwoju przez dzielenie się coraz mniejszym zasobem dochodu. Dzielenie się przez coraz słabsze intelektualnie i mniej sprawne fizycznie społeczeństwo. Społeczeństwo, z okowów którego młode i prężne siły będą uciekać już na progu swej życiowej drogi. Jest to wizja państwa działającego w coraz to bardziej zwolnionym tempie, czegoś na kształt spowolnionego filmu, aż po zupełne jego zatrzymanie.

Nie podoba mi się ta wizja wkraczania w katastrofę. Jest dla mnie bardzo podejrzane to, że tak łatwo ją przyjmujemy i akceptujemy jej nieuchronność. Jest to czarna wizja powolnego upadku a nie wzrostu, o który przecież chodzi. Czy tego spodziewaliśmy się po Premierze?

Podejrzewam, że rządzący ukrywają przed nami zwykły brak własnych pomysłów na rozwój kraju. Prosty efekt zużycia i wypalenia w nazbyt  długim sprawowaniu władzy. Dokonująca się już obecnie depopulacja, choćby poprzez emigrację najsilniejszych jednostek, jest właśnie tym zawinionym efektem braku pomysłu na kraj.

A przecież inne państwa radzą sobie z tym problemem i ku przybyszom z zewnątrz dawno otwarły swe podwoje. Nie ma żadnego powodu by i w Polsce nie uchylić drzwi. Przestańmy traktować wszelkiej nacji uchodźców jak zbędny balast. Są też liczni Polacy na Wschodzie, którzy marzą by powrócić do ojczyzny dziadów. Defetyzm Tuska w obecnej sytuacji jeszcze bardziej okazuje się niepoważny i deprymujący gdy obiektywnie ocenimy nasze możliwości. Możliwości, których Premier już nie jest w stanie dostrzec.

Przecież w nasze ręce wpadł właśnie ten boży dar zasobów łupkowych, na który powinny pójść rządowe inwestycje. Polska jest bogata w surowce, których nie musimy sprzedawać w formie właśnie i li tylko surowca. Możemy budować wokół nich przemysł. Czy jest w ogóle jakiś  plan rozwoju na wzór tych jakie stosują nasi mądrzy sąsiedzi z zachodu, których tak bardzo Tusk poważa?

Nasi najlepsi informatycy uciekają za chlebem, a jest to przecież dobro intelektualne narodu gotowe dla tworzenia własnej doliny krzemowej. Pomysłów jest wiele ale czy kiedykolwiek słyszeliśmy o nich z ust Premiera?

Premier boi się, że ujawni się zdemoralizowane zaplecze jego partii. Ci, którzy dorobili się na przeróżnych zleceniach rządowych, teraz przez kolejne wpadki zagrażają rządowi kompromitacją. Wielkie budowy nie dotrzymują terminów, brak właściwego nadzoru i rosnące koszty ujawniają nie tylko nieudolność rządzących ale i możliwą korupcję.

Defetyzm obecnej władzy osiągnął w nowej ustawie emerytalnej apogeum niemożności. Tusk próbuje zrzucić na naród odpowiedzialność za niewłaściwe decyzje i za brak własnej wyobraźni na temat tego, jakim organizmem jest państwo.

Niejeden, który słyszał "demograficzną" mowę Tuska pomyślał, gdzie tu wypchnąć swoje dzieci, by uniknęły ponurej przyszłości w zapadającej się Polsce.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka