Już nawet prezes Kaczyński nie musi się wysilać, nie musi obśmiewać ani kąśliwych prztyczków wysyłać. Dumnie brzmiąca nazwa nowego ugrupowania oznacza pustkę zupełną. Ani ludzi nowych, ani treści ideowych czy programu światu obwieszczonego nie widać.
Panowie dwaj od czasu do czasu zajadą sobie z kwatery UE i coś tam bąkną ale w ważnych wydarzeniach zupełnie ich nie słychać. Wyślą kogoś to tu, to tam, i tyle. Armii za sobą nie gromadzą.
Narobili rabanu, wzbudzili nadzieję, a potem... cicho sza. Zupełnie jak z PJNem, scenariusz się powtarza. Młodzi, aktywni i chętni do pracy już się szykowali z pomysłami. Grozi im jednak, że nadzieje spełzną na niczym i znowu zostaną na lodzie.
Czyżby stare nawyki partyjne i w nowym ugrupowaniu zapanowały? Znowu nikt nic nie wie. Cisza od strony szefów zaczyna być dla wszystkich podejrzana. A może już nie są tak pewni swojej śmiałej rozłamowej decyzji, może liczą na to, że jeszcze powrócą na ciepłe łono PiSu?
Takie myśli dręczą tych, co dali się zwieźć i przystąpili do lokalnej aktywności z przekonniem, że ich głos będzie słyszany, że nareszcie otworzą się dla młodszego pokolenia drzwi do prawdziwej polityki.
A tutaj nie ma nawet krzyku Solidarnej Polski w sprawie ACTA, gdy to właśnie ona w tym sporze winna być najmocniej. O kryzysie głos mamy jakiś niewyraźny krajowych rzeczników SP, jakby zdążyli już zapomnieć, że stanęli za nimi młodzi, którym rząd nie szykuje przyszłości w swoim kraju.
Własna partia to przecież mnóstwo roboty od rana do nocy. Panowie Kurski i Ziobro do drugiego etatu zbytnio się jakoś nie palą. Europejska lukratywna posada rozleniwia a i los spokojny zapewnia. Myślą pewnie teraz: po cośmy się za to wszystko brali?
A jeszcze nie wiadomo czy się uda? Słupki same nie rosną, co jasno widać po tym, że nie widać. Nigdzie nie widać!
Wystarczy natomiast by w programie TV zapytać Kurskiego lub Ziobrę o konflikt z PiSem aby cały czar nowej partii prysł. Bez tego konfliktu SP jest pustką. Wszystkie media tą pustkę z talentem rozgrywają.
Inne tematy w dziale Polityka