Na jakiej podstawie prokurator wojskowy a zaraz po nim prokurator generalny dzieli się z nami informacją o takim a nie innym rozłożeniu ciał w poszczególnych strefach?
Nigdzie nie widzimy odpowiednich zdjęć zrobionych przez wiarygodnych śledczych. Nie ma nawet odpowiednich analiz. Rzuca się nam ochłap równie niepewnej wiedzy jak ta o głosie i obecności gen. Błasika w kokpicie.
Witold Gadowski podaje, że polscy śledczy, którzy pojawili się zaraz po katastrofie w Smoleńsku, zostali zamknięci na parę godzin w hangarze i że odebrano im komórki.
Zdjęcia pola grozy wykonywali właśnie komórkami, które im pewnie potem zwrócono. Rosjanie mieli zatem dużo czasu by budować swoją inscenizację.
Ożywienie i wypływ różnych wiadomości nastąpiły w momencie zagrożenia dla stanowiska prok.wojskowego gen. Parulskiego. A także poważnego konfliktu z prokuratorem generalnym. Nagle wszyscy jakby chcieli się uwiarygodnić, pokazać, że coś robią, że jest postęp w śledztwie, którego dotąd nie było widać.
Informacje z Instytutu im. Jana Sehna ujawniające bardziej prawdopodobny przebieg sytuacji w kokpicie, musiały wstrząsnąć dotychczasową narracją o przebiegu śledztwa.
Rozmowy w kokpicie nie ujawniają jednak przyczyn katastrofy, jak na to liczono. Natomiast opinia publiczna jest w nie wciągana od dwudziestu niemal miesięcy, jak w obronę niepodległości. Bronimy pilotów i generała jakby to było najważniejsze dla przebiegu śledztwa. Od dnia katastrofy jesteśmy manipulowani wiedzą niesprawdzoną. Żyjemy plotką!
Cały ten czas usuwane są w ciemność inne ważne elementy śledztwa, takie jak choćby badanie pozostałych urządzeń pokładowych. O tym w ogóle się nie mówi. Znowu ożył spór o honor munduru. Toczą się medialne boje, w których nie to co istotne ma przykuć naszą uwagę.
Wszyscy dawno już zapomnieliśmy o ważniejszych elementach katastrofy. O konieczności wyjaśnienia przebiegu ostatniej fazy lotu Tu-154. A przede wszystkim analizę pracy i zachowania kontrolerów lotu ze Smoleńska, którzy nie naprowadzili polskiego samolotu na właściwy kurs, na właściwą ścieżkę. Dlaczego nikt o tym nie mówi, nie bada, nie domaga się prawdy?
Stale jesteśmy wikłani w spory zastępcze.
Inne tematy w dziale Polityka