Od paru dni główne stacje nadają obszerne programy wspomnieniowe. Dzisiaj CNN, BBC, Euronews i stacje niemieckie transmitują amerykańskie uroczystości z okazji 10 rocznicy ataku na World Treade Center. W miejscu tragedii - Ground Zero, czytają nazwiska wszystkich ofiar. Czynią tak co roku. I co roku ogląda tą uroczystość cała Ameryka.
Właśnie trwa uroczystość. Przybyli tutaj wszyscy najważniejsi amerykańscy politycy.
Telewizje ze szczegółami przypominają wszelkie fakty towarzyszące katastrofie. Są wspomnienia rodzin ofiar. Są reportarze o teoriach spiskowych, które towarzyszą oficjalnemu śledztwu.
Jest przypominanie o wojnie z terroryzmem, która trwa.
Wczoraj we Wrocławiu, po Mszy św. może dwustuosobowa grupa ludzi zebrała się na ulicy Świdnickiej, by na krótkim wiecu wspomnieć Ofiary Smoleńskie. Przechodząca obok podchmielona tłuszcza nie szczędziła zebranym głośnych złośliwości, sarkastycznego rechotu i krzyków.
W Ameryce taka pogarda dla ofiar nie byłaby możliwa. Nikt nie śmiałby popisywać się tak podłym zachowaniem.
Niemal w przeddzień ataku na wieże przybyliśmy z rodziną do USA, byliśmy z Amerykanami w tych trudnych miesiącach. Panowała tam powaga i niepokój o losy kraju, najpotężniejszego przecież na świecie.
Amerykanie chcieli i stale chcą poznać prawdę.
To naród nekrofilów.
Może więc jednak "GW" ma rację? Może naprawdę jesteśmy gorsi od innych narodów, podlejsi, nie godni wzajemnego szacunku?
Bo nam kazano zapomnieć...
Inne tematy w dziale Polityka