Wiadomość ta tak mnie poruszyła, że coraz bardziej obawiam się, iż nie żyję w kraju jaki znam, lecz w jakimś znowu obcym, innym, jak za komuny, kraju niekochanym. Bo to nie może być moja ojczyzna skoro dzieją się w niej takie rzeczy, zachodzą takie wydarzenia, o których konsekwencjach nie mamy pojęcia.
Kiedyś Polakom odbierano wolność i podobno bardzo nad tym ubolewaliśmy. Dzisiaj, gdy dziwnie niezrozumiałe postępowania są naszym, jako państwa, udziałem, może znów niedostrzeżemy uchodzenia naszej suwerenności.
Ostatnia analiza agencji Stratfor odnosi się do aktualnej sytuacji na Białorusi, na którą wpływ ma Polska.
Prezydent Łukaszenko ma w tym tygodniu ujawnić sposoby stabilizacji rubla. Zbiega się to z pogłoską, iż kolejna runda rozmów z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki 8mld.dol.,może się nie odbyć z powodu ostatniego politycznego skandalu z udziałem Białorusi, Polski i Litwy. Szerokie reperkusje tego skandalu nie są znane polskiej opinii publicznej.
Rosja przygotowuje się do wzmocnienia wpływów na Białorusi, gdy tylko Mińsk rozpocznie, zapowiedziany na 6 września, zakrojony na szeroką skalę plan prywatyzacyjny. Pozwoli on Rosji przejąć kontrolę nad licznymi białoruskimi aktywami. Pogłoski o niepewnej pożyczce od MFI stwarzają coraz bardziej sprzyjające okoliczności dla rosyjskiego planu zdobycia władzy nad Białorusią.
Białoruś od miesięcy boryka się z trudnościami gospodarczymi, spadkiem zdolności kredytowej banku państwowego, przyspieszającą inflacją oraz niedostatkiem gotówki i rezerw walutowych.
Poprzednia pożyczka MFI nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań Zachodu, nadziei iż Białoruś wyjdzie z izolacji, otworzy się na Zachód i zaprzestanie represji wobec własnych obywateli.
Obecny zastrzyk finansowy miał wymusić restrukturyzację białoruskiej gospodarki.
Jednak wobec skandalu politycznego, w jaki uwikłane są Białoruś, Polska i Litwa, szanse na pożyczkę stają się coraz mniej prawdopodobne. Ujawnienie przez Polskę i Litwę informacji o przedstawicielach opozycji demokratycznej, dało Mińskowi narzędzie do aresztowania tych osób i represjonowania grup opozycyjnych. Ujawnione zostały konta bankowe, na które z państw zachodnich płynęła pomoc finansowa dla tych, co walczą o demokrację na Białorusi.
Te skandaliczne wydarzenia stały się przedmiotem ostrej debaty w Urzędzie Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej w dniu 9 sierpnia. Oba kraje, Polska i Litwa, zostały napiętnowane za swoje działania i wezwane do ochrony prozachodniej opozycji białoruskiej. W tym samym tygodniu, najprawdopodobniej za sprawą tych wydarzeń oraz pod wpływem UE, problem ten był dyskutowany w Komsji senackiej Stanów Zjednoczonych. Szanse zatem na wsparcie finansowe dla Białorusi są coraz bardziej nikłe. Tyle mówi Stratfor.
Oznacza to oddanie tego kraju w całkowicie rosyjską strefę wpywów i powolne wykupywanie go przez rosyjski kapitał. Skazujemy więc Białoruś na powrót do Rosji.
Dla Polski i Litwy tworząca się właśnie sytuacja geopolityczna ma wpływ przemożny. Strefa buforowa, jaką budowały poprzednie rządy, strefa naszego bezpieczeństwa, składająca się z Białorusi i Ukrainy, przesunęła się na Litwę i nasz kraj. Sami to sobie uczyniliśmy.
Już widać wyraźnie, że to na naszym terenie toczy się ten bój i rywalizacja między Rosją a światem zachodu. Umowa gazowa Pawlaka, o której korzystny kształt dla Polski walczyła Unia wbrew polskiemu rządowi, jest dzięki naszemu rządowi dalej niekorzystna. Mamy rosyjski gaz najdroższy w Europie.
Tuska zabiegi o pogłębienie gazowej rury niemiecko-rosyjskiej na Bałtyku spełzły na niczym. Premier zadowolił się kuriozalną wymówką Merkel, że to, co można zrobić tanio i w krótkim czasie dzisiaj, zostanie zrobione wtedy, gdy będzie to drogie i nieopłacalne dla interesów Kremla i Berlina. Zatrzymają wtedy swój wielomiliardowy kwitnący interes, by nasz gazoport w Świnoujściu mógł się rozwinąć.
O sposobie potraktowania przez nasze władze katastrofy smoleńskiej nie chcę już wspominać, bo rozpacz ogarnia nad tym, co się w tej sprawie dzieje.
Jesteśmy źle rządzeni.
Polski rząd szykuje się do nowych prywatyzacji, ratując swe finanse w nadchdzącym kryzysie. Rosja ma ochotę na Lotos, spółkę, która może nie znaleźć kupca na Zachodzie, ale jest bardzo intratnym kąskiem dla Rosji budującej sieć zależności ekonomicznej i inwestującej szeroko swe gazodolary.
Według gazety "Kommiersant" z 23 sierpnia, rosyjski Sbierbank planuje zakup Banku Millenium oraz Kredytbanku. Mówi się też o jeszcze większych planach wejścia na polski rynek finansowy.
Białoruscy dysydenci współpracę prokuratury polskiej i min. sprawiedliwości Litwy z reżimem Łukaszenki, uznali za zdradę. Trudno się im dziwić. A jeszcze w lutym 2010 roku to Polska była gospodarzem konferencji opozycji białoruskiej i miała pomagać Białorusinom w zbliżaniu się do Zachodu. Nie tak dawno temu kłopoty z polskim wymiarem sprawiedliwości miał czeczeński uchodźca, (i na szczęście brytyjski azylant) Ahmed Zakajew, któremu zagrożono ekstradycją do Rosji, by spełnić żądania rosyjskiej prokuratury.
Zastanawiająca jest również zbieżność czasowa tych aktów zdrady w obu krajach. Na zdrowy rozum nie jest ona przypadkowa. Nie wiadomo czy jest to działanie świadome rządów czy też wpływ obcej agentury na instytucje obu naszych państw. Tłumaczenia przedstawione przez min. Sikorskiego jak i jego litewskigo odpowiednika nie są dla partnerów UE przekonywujace. Polska, która jeszcze niedawno aspirowała do przywództwa w demokratyzacji państw byłego bloku sowieckiego, dzisiaj utraciła tą pozycję. Straciła zaufanie sąsiadów a także UE. Ostatnie wydarzenia są wielkim krokiem wstecz gdy idzie o pozycję Polski nie tylko w regionie ale i wiarygodność Polski na arenie Unii Europejskiej została mocno podważona.
Coraz liczniejsze fakty potwierdzają opinię wyrażoną przez wysokiego oficera CIA, Gene Poteata, w wywiadzie, który ukazał się na portalu „wpolityce”, że „Poprzedni rząd polski zastąpiony został prorosyjskim”.
Inne tematy w dziale Polityka