Partisan gardening Partisan gardening
566
BLOG

A może trzeba poprzeć Tuska?

Partisan gardening Partisan gardening Polityka Obserwuj notkę 4

 

Jesteśmy niezadowoleni z tego, co się dzieje w kraju. Rządy Premiera polegają dzisiaj na przycinaniu środków gdzie się da, co i tak nie pokrywa pogłębiającego się zadłużenia, a wyłaniający się obraz katastrofy smoleńskiej tylko potwierdza najgorsze przypuszczenia. Nie ma przyjaźni z Rosją, a wprost przeciwnie wrogość z tamtej strony jest eskalowana.
 
A jednak dobre wieści o nas napływają z zagranicy. Nie tylko o bogactwie gazu łupkowego, potwierdzone przez amerykańskich ekspertów. Moja poprzednia notka ujawnia millitarną konsolidację Grupy Wyszehradzkiej i przywództwo Polski w tych zamiarach. Także niedawno skonkretyzowany sojusz ze Szwecją, która już współpracuje z państwami rejonu Bałtyku wobec  aktywności rosyjskiej na tym terenie, jest kontynuacją tej strategii naszego rządu.
 
Nie będzie łatwo, ale Tusk idzie na zdecydowane działania. I nie zaczęło się to wczoraj.
Kryzys jest u nas mniej odczuwalny niż na Zachodzie, ale pechem Premiera jest, iż odbija się on na sytuacji w kraju, więc min. Rostowski kombinuje jak może. Unia coraz mniej nam sprzyja, a zakwestionowanie umowy z Schengen i powrót do kontroli granic z powodu sytuacji w Afryce Północnej wydaje się tylko pretekstem. Kraje starej Unii chcą w ten sposób chronić swój rynek pracy.
 
Niemcy i tak będą realizować swoje interesy i nasz Premier nie ma tu szans, więc nie można oskarżać go o to, że rura nie leży tam gdzie trzeba. Gaz łupkowy w Polsce, jak widać, wielu krajom pokrzyżował szyki. Niemcy będą chciały zarobić na Nord Stream, nie po to wpakowali w tą inwestycję górę pieniędzy, by teraz z niej nie skorzystać. Parlament francuski podjął uchwałę zakazującą obecnie stosowanej metody wydobycia gazu łupkowego, która może wpłynąć na stanowisko Unii Europejskiej w tej sprawie. Tusk jednak tupnął nogą sugerując, że wie jakie konsorcja stoją za tymi decyzjami i jacy lobbyści wpływają na zachodnie demokracje.
 
Sarkozy nie tylko psuł strategię Prezydenta Kaczyńskiego wobec konfliktu w Gruzji, on także pierwszy ruszył swoimi eskadrami na Libię, by pokryć wstyd uwikłania francuskich przywódców  w bliskie korupcji politycznej kontakty z reżimami w Afryce Północnej. Wojnę, z której nie wiadomo kiedy Europa się wykaraska. Dzisiaj prezydent Francji myśli o inwestycjach w polskie elektrownie atomowe i nie chce gazu łupkowego uniezależniającego surowcowo Polskę od sąsiadów z zachodu i wschodu.
 
Ale wróćmy do naszych spraw. Zachowanie Tuska po katastrofie smoleńskiej może tylko potwierdzać najgorsze przypuszczenia o jej przyczynach. Decyzja o powstrzymaniu się od gwałtownych działań, wynikała z konieczności zastopowania eskalacji wyniszczającego konfliktu z Rosją. A była to tego typu prowokacja, na którą odpowiada się tylko wojną, lub powoli buduje siły zdolne do wzmocnienia bezpieczeństwa państwa. I na to zdecydował się Premier, który jak sam przyznał był sparaliżowany szokiem po tragedii.
 
Oczywiście ta koncepcja wydarzeń może nie spodobać się Salonowcom24, ale chyba zawiera dużo prawdy. Tusk na swój sposób przeprowadza nas przez Morze Czerwone. Niedobrze, że w czasie prezydencji w UE mamy także wybory parlamentarne, które siłą rzeczy spowodują skoncentrowanie się uwagi polityków na sprawch wewnętrznych, podczas gdy zamiary Premiera w sprawie wzmocnienia bezpieczeństwa naszego regionu, o które będzie toczył walkę w UE, są dla nas najważniejsze.
 
Analitycy Stratfora zauważają wiodącą rolę Polski w najbliższym czasie. Istota struktur NATO w Europie pokazała ostatnio swoją słabość i brak spójnego działania już nie tylko w zakresie oczekiwanej przez nas ochrony wschodnich granic Unii ale przez ostatni spektakularny brak spójności w wojnie z Libią. Przewiduje się, że to Polska będzie pierwszoplanowym przywódcą nowo zawartych sojuszy wojskowych od Bałtyku po Karpaty, łącząc interesy militarne zagrożonych przez Rosję państw. To Polska staje się cierniem wobec rosyjskich planów militarnych, powstrzymując ekspansję tego kraju odbudowującego od połowy 2000 roku swoje postsowieckie strefy wpływów.
 
Plan premiera Donalda Tuska jest tutaj wyraźnie realizowany. Spotkanie z Barakiem Obamą powinno być umocnieniem specjalnego sojuszu wojskowego Ameryki z krajami Europy Centralnej.
 
 
 

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka