Świetny dokument „Solidarni 2010”, a teraz jego druga część : „Krzyż”, są jakimś déjà vu, to już kiedyś tutaj było... właśnie w tym stołecznym mieście. Czym się różni to wrogie krzyżowi pospólstwo od tamtej gawiedzi?
W swoich pamiętnikach Jędrzej Kitowicz, naoczny świadek rozbiorowych czasów, opisuje homalium czyli hołd jaki Polacy składali nowym władcom. Gdy Polska znikała z mapy Europy, wszystko było ratyfikowane, myśmy się na rozbiory zgodzili. Obok ruchu narodowo-wyzwoleńczego był ruch antynarodowy. Warszawiacy zdecydowanie woleli Moskali od oszczędnych i zapobiegliwych Prusaków.
„Moskale weszli do Warszawy ze zdobyczą, czyli rabunkiem niezmiernym całej Polski i Litwy. Wnieśli do niej świeży rabunek nieszczęśliwej Pragi. Będąc narodem żarłocznym i hulaszczym, tak jak i Polacy, dzielili te wszystkie zdobycze z kupcami, z rzemieślnikami i piekarzami, rybakami, rzeźnikami i muzykantami, komediantami, niewiastami publicznymi i innymi osobami do zbytku, marnotrawstwa i rozpusty służącymi, które to pożytki z Moskalów ciągnione i wysysane wybiły im w prędce z głowy okrucieństwa w całym kraju i na ostatniej Pradze spełnione. Osiadła w sercach własnych, dobra chciwych i przyjaźń i przywiązanie do Moskalów.” Słabość do Rosjan i skłonność do wybaczania rzezi jest tutaj przejmująco sugestywna.
Widzę dzisiaj ich potomków, opluwających bezbronnych zapłakanych rodaków, co czuwali przy krzyżu, zaniepokojeni losem osieroconej ojczyzny. Kolegów Tarasa zabawiających się ludzką krzywdą, podpitych, naigrawających się i depczących wszelkie wartości.
Umowa gazowa, dla nas niekorzystna i praktycznie przejęcie kontroli nad przesyłem gazu przez teren Polski przez Gazprom, czyli państwową firmę rosyjską – to jasny przykład popadania w zależność. Homalium, świętowane było na czerwonych dywanach jednostronnie ogłoszonej przyjaźni do wschodniego sąsiada, w Tym Dniu niejasnej i złowieszczej katastrofy na terenie Rosji, grzebiącej naszych przywóców. Zaraz potem ordery od po.prezydenta Polski dla rosyjskich żołnierzy, o których nie wiadomo dzisiaj co tak na prawdę ratowali, gdy spojrzymy na filmy dokumentujące dni katastrofy. A jeszcze dołóżymy Możejki cośmy je od Litwy, w dobrej sprawie kupili, a teraz mamy je Rosji odsprzedać. I będą mieli bracia Litwini wrogiego potentata na swojej ziemi za naszą sprawą. Szykuje się dla Rosjan sprzedaż Grupy Lotos, czego pragnienie wyraził Medwiediew podczas grudniowej w Polsce wizyty. A w Kaliningradzie rozmieszczono pociski nuklearne.
Wolności nie traci się w jednej chwili, ona odchodzi powoli. Pilnujcie wolności, bo ona nie jest nam dana raz na zawsze! – przestrzegał rodaków Jan Paweł II. Ten, który na własnym ciele doświadczył grozy śmiertelnego ataku.
Dzisiaj nie trzeba zajmować terytorim, starczy je sobie podporządkować. Kontrola nad systemem informtycznym łatwo może być zakłócona wrogim atakiem hakerskim, jakiego doświadczyły republiki bałtyckie. Upadek przemysłu stoczniowego posłuży marginalizacji polskiej gospodarki na korzyść zachodniego i wschodniego sąsiada. Brakujące bzdurne dwa metry głębokości dla rury wartej miliardy osłabią nasze perspektywy pozyskiwania surowców energetycznych. Infrastruktura enrgetyczna przeszła do kieszeni obcych firm, którym wcale nie chce się zainwestować w ich modernizację, jak to nam przy jej prywatyzacji obiecywano.
Ale to nic, partia rosyjska w Polsce skupiona na warszawskich salonach, radośnie przyklaśnie kolejnej zabawie chłopaków od Dominika Tarasa, co się będą bawić na własną zgubę. Widzieliśmy to zgromadzenie na salonach prezydenta Komorowskiego.
Kiedyś utraciliśmy niepodległóść przede wszystkim z powodu własnej głupoty, która doprowadziła do słabości państwo. Takie jest nasze doświadczenie historyczne. „Z punktu widzenia Rzeczypospolitej najbardziej demoralizującym aspektem całej sprawy było postępowanie licznych Polaków, którzy gorliwie służyli interesom mocarstw rozbiorowych. Po pięćdziesięciu latach ścierania się polityki sprzecznych ugrupowań politycznych oraz „protekcji” Rosjan nie brakowało obywateli, którzy zrobili karierę, działając w sejmie, sejmikach lub konfederacjach na rzecz opłacających ich usługi agentów obcych mocarstw. Co więcej, wielu było dostatecznie ogłupionych korupcją i oszustwami, aby w dobrej wierze uznać Rosjan za prawdziwych obrońców tradycyjnych polskich wartości.” – pisze N. Davies w „Bożym igrzysku”(Agonia).
„W okresie rozbiorów owi „kolaboracjoniści” rekrutowali się z najwyższych kręgów społecznych w kraju. Jeden z najbardziej godnych potępienia ludzi epoki, rozpustny ksiądz Gabriel Podoski został wyniesiony przez Katarzynę do godności arcybiskupa i prymasa. Dwaj inni, Józef Kossakowski i Ignacy Massalski, byli katolickimi biskupami. Pierwszy, żył z pokaźnej renty wypłacanej przez Rosjan, drugiego usunięto z Komisji Edukacji Narodowej, ponieważ dopuszczał się malwersacji. Inni, członkowie najbogatszych rodów magnackich – Seweryn Rzewuski, Franciszek Ksawery Branicki, Stanisław Szczęsny Potocki, Piotr Ożarowski czy brat biskupa Kossakowskiego Szymon – zmonopolizowali główne dowództwo wojskowe Rzeczypospolitej. W latach rozruchów wielu z nich miała dosięgnąć zemsta. Podobnych do nich znalazły się liczne rzesze. W czasie sejmu z 1773 roku znalazło się zaledwie trzech uczciwych, protestował poseł Samuel Korsak, senator Sołtyk zrezygnował z urzędu oraz poseł Tadeusz Rejtan.” (j.w.)
Nie wiemy w jakim momencie jesteśmy dzisiaj. Niemcy i Francja chcą robić interesy z Rosją nie bacząc na bezpieczeństwo byłych krajów sowieckiej strefy wpływów. Decyduje doraźny sukces. Polska, wraz z innymi krajami spoza strefy euro, właśnie została wyrzucona poza obręb przyspieszonego rozwoju, pozostając z maruderami z drugiej, mniejszej prędkości. Na naszych oczach rozpada się solidarność Unii Europejskiej, przewidywana i zapowiadana dwa lata temu przez Jadwigę Staniszkis.
Problemy pierwszej Rzeczypospolitej zaczęły się oczywiście wcześniej. Sprytny ambasador rosyjski Rogozin, po zamontowaniu na polskim tronie Stanisława Augusta Poniatowskiego, przebiegle mieszał w polskim kotle, przez prowokacje doprowadzając do anarchii, manipulując stronnictwami , nawzajem napuszczając je na siebie. „Repninowi, nie tylko udawało się reżyserować posunięcia zarówno opozycji jak i króla; zdołał wręcz namówić Stanisława Augusta, aby się przyłączył do konfederatów. W pażdzierniku (1767) odkrył karty. Zaaranżowawszy nadzwyczajne posiedzenie sejmu, szybciutko aresztował czterech czołowych przywódców opozycji i zakutych w łańcuchy wysłał ich do Kaługi.” W raporcie do cesarzowej napisał: „Oddziały Jej Cesarskiej Wysokości, mojej Władczyni, przyjaciółki i sprzymierzeńca Rzeczypospolitej, aresztowały biskupa krakowskiego, biskupa kijowskiego, wojewodę krakowskiego oraz starostę dolińskiego, którzy swym zachowaniem, kwestionując czystość Jej uzdrawiających, bezinteresownych i miłościwych zamiarów wobec Rzeczypospolitej, obrazili godność Jej Cesarskiej Wysokości.”(j.w.)
Nigdy nie było tak dobrze jak jest dzisiaj, nigdy Polska nie była tak bezpieczna – powtarzają nasi politycy. A popierający prezydenta reżyser, ceniony i nagradzany w Rosji, nawołuje do wojny polsko-polskiej. Skoro jest tak dobrze to dlaczego mamy już drugą katastrofę lotniczą w której giną przedstawiciele państwa i jego armii. Dlaczego zwykli obywatele latają po świecie najlepszymi samolotami a dla prezydenta został tylko ruski szmelc. Ilu generałów straciliśmy za krótkich rządów Tuska?
Raport MAK-u, który nie wygląda jak uczciwy dokument naukowego badania katastrofy, natomiast zawiera polityczne insynuacje – nie został odrzucony przez premiera. Premier przełknie każdą zniewagę, podgrzeje wojnę wewnętrzną szukając domniemanych winnych, jeszcze bardziej podzieli naród – ale boi się przeciwstawić Putinowi. Medwiediew też ostrzegł, że niezgody na raport MAK-u nie przyjmuje. Déjà vu?
A zatem , grzęźniemy w kondominium, czy wybijamy się na niepodległość?
Inne tematy w dziale Polityka