Partisan gardening Partisan gardening
1555
BLOG

To Muzułmanie ratują Biblię przed spaleniem

Partisan gardening Partisan gardening Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

   Tylko muzułmanie oburzyli się  na palenie Koranu i tylko oni sprzeciwili się podpaleniu Biblii i Tory. Wszystkie te księgi odnoszą się do wspólnego Boga, choć pojęcie o Nim przedstawiają każda nieco inaczej. Te odmienne wyobrażenia były nieraz w przeszłości przedmiotem wielkich sporów - ale dzisiaj, to wyznawcy islamu podnoszą głośno protest także w imieniu pozostałych wyznań. 

   Jak to się stało, że z wiodącej religii Chrześcijaństwo stało się uległym liberalnemu Zachodowi, zastraszonym chłopcem do bicia. Czy wolność słowa nie ma swoich granic? Oczywiście, że powinna mieć tam, gdzie naruszane jest dobro drugiego. 

     Islam dzisiaj demonstruje swoje zdecydowanie i prężność, wynikające także z faktu, że świat muzułmański jest coraz bardziej żywotny i to pomimo biedy w jakiej żyją wyznawcy tej religii. Tymczasem egoistyczny i rozpieszczony Zachód wymiera trwoniąc siły na pielęgnowanie kolejnych niezdrowych mód na źle pojmowaną nieograniczoną wolność jednostki, wolność coraz bardziej destrukcyjną, wolność do robienia samemu sobie krzywdy. Czy to w kwestionowaniu swojej płci, czy w wolności do zatruwania siebie coraz to nowymi używkami czy do zadawania sobie śmierci.

    Dzisiaj to nasi bracia muzułmanie ratują naszą Biblię przed publicznym spaleniem. W Szwecji nikt nie zaprotestował przeciw pomysłowi publicznego spalenia Biblii - to autor tego pomysłu, z pochodzenia Syryjczyk, gdy już miał się dokonać ów akt - powiedział, że nie chciał spalić Biblii tylko zwrócić uwagę, że tego właśnie nie wolno robić.

   „Rada Praw Człowieka ONZ zatwierdziła sporną rezolucję w sprawie nienawiści religijnej. Dokument zaproponowany przez Pakistan w imieniu Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI) wzywa szefa ONZ ds. praw człowieka do opublikowania raportu na temat nienawiści religijnej, a państwa - do dokonania przeglądu praw i usunięcia luk, które mogą "utrudniać zapobieganie i ściganie aktów i propagowania nienawiści religijnej". / za „wnp”/ Nie jest jasne czy sprzeciwiający się tej rezolucji Zachód zastosuje się do niej.    

    Warto w tym kontekście czytać Michela Houellebecqa - w jego „Uległości” widać jak to łatwo przychodzi społeczeństwu bez korzeni, bez moralnego oparcia, jak łatwo to idzie dać się sprzedać każdemu, kto jest silniejszy i więcej zapłaci, choćby i innemu wyznaniu. Houellebecq pisze o Francji, a kto ją nieco poznał wie, że tam to jest coraz bardziej możliwe. Najpierw państwo od ponad dwóch wieków zwalczało chrześcijaństwo, z czasem dołączyła się nowoczesna obyczajowość i piękne gotyckie katedry stały się głównie atrakcją turystyczną. Francuzi porzucili swoją tradycję, wzgardzili wspaniałą historią a katedrę Notre Dame chcieli nawet przemianować na muzeum. Chyba tylko refleksja, że zabraknie godnego miejsca dla pompatycznych państwowych pochówków powstrzymała ich przed tą decyzją i posłuchano głosów ze strony skromnej reszty chrześcijan by odbudować tą świątynię także dla wiernych.

  Polacy także laicyzują się coraz bardziej i podążają w stronę duchowej przepaści. Swoją religijność traktują powierzchownie, jak obyczaj czy nawyk a nie istotę sensu ludzkiego życia. Mocne slowa? Niekoniecznie. Tam, gdzie pojawia się duchowa pustka człowiek staje się komórką do wynajęcia. Zaczyna się wypełnianie jego duchowości przez cokolwiek, jogę, buddyzm, ekologizm, zielony kamyk. Stajemy się podatni na byle co, przypadkową atrakcję. Stajemy się zbieraniną, której powoli już nic nie łączy i zaczyna nam brakować tego, co warto wspólnie bronić. 

     

   

    


Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo