Obłuda instytucji UE i puste apele pani Van Leyen pokazują, że ten argument powinnismy mieć w zanadrzu w rozmowach z Europą. Pociąg od granicy z Białorusią, z zapewnionym wyżywieniem i opieką medyczną lekarzy bez granic albo innych chętnych, który zawiezie migrantów bezpiecznie tam gdzie naprawdę chcą.
Unia chce humanitarnie i bez wysilku obchodzić się z migrantami zatem jest to sposob najprostszy by jej uświadomić, że w białych rękawiczkach się nie da. Kryzys migracyjny z roku 2015 pokazał, że tylko Węgrzy jako jedyni zachowali się racjonalnie pakując chętnych do pociągów w kierunku starej Europy. Europy starej, ociężałej umysłowo i bez wyobraźni do dzisiaj. Przecież nie trzeba było wielkiej wyobraźni by przewidzieć, że tamte masy mężczyzn nie zapełnią luki na rynku pracy, będą socjalnym obciążeniem i w końcu zapełniać będą getta ludzi sfrustrowanych nie nie znajdujących dla siebie miejsca wobcym otoczeniu zachodniego świata. Skutki tego narastającego gniewu objawiły się już drastycznie.
Ale UE dalej dziala na infantylnym poziomie umysłowym I chce wysyłać ekipy pomocy humanitarnej z plasterkami na rany i kanapkami. Ludzie, którzy przylecieli na Białoruś z jakiegoś powodu nie polecieli bezpośrednio do Niemiec ale jakieś zasoby finansowe posiadają, co widać po stylu ich podróżowania.
Nikt z napierających na polskie granice nie chce do Polski tylko przez Polskę. Zatem o tym właśnie powinien w Europie premier Morawiecki mówić. Jeśli Europa nie znajdzie skutecznych metod zniechęcania to wszyscy ci ludzie, których Łukaszenka wypycha, w końcu trafią do europejskich stolic i zapełnią szemrane dzielnice. Niemcy nie chcą wspierać naszego muru bo im nie wypada ale starczy Im chyba sobie wyobrazić , że te tłumy zaraz będą spacerowac pod Bramą Brandenburską.
Inne tematy w dziale Polityka