Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
24
BLOG

Repopulacja

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 5
Depopulacja prowadzi do niekorzystnych przemian społecznych. Czy można temu zaradzić w obecnym systemie?

Dyskusja o repopulacji jest bez sensu jeśli uwzględnić rozwiązania systemowe, które służą depopulacji; dzieci w tym systemie nie są pożądane, a traktowane jako "dopust Boży", czy kara, a ich posiadanie często nawet jest przyczyną ostracyzmu.

Zapewne wielu czytających nie zgodzi się z powyższymi uwagami, bo przecież są różnego rodzaju świadczenia jak 800+, czy ulgi związane z KDR. Tyle, że jest to  typowy "kwiatek do kożucha", gdyż przecież obciążenia rodziców związane z wychowaniem dzieci są niewspółmiernie duże. A czy ma to przełożenie na np. wysokość emerytury?

A przecież to dzieci były kiedyś gwarantami wsparcia rodziców w starości. Jest przeciwnie. System emerytalny preferuje bezdzietnych. Bezdzietni mogą więcej czasu i energii poświęcić pracy uzyskując wyższe zarobki niż pracujący i posiadający dzieci - bo to niedospane noce, czy przerwy związane z chorobami itd.

Czyli bezdzietni odprowadzają więcej do systemu emerytalnego i po przejściu na emeryturę mają wyższe świadczenia.

A co z ostracyzmem społecznym?

Tu, niestety, bardzo dużą winę ponosi Kościół Katolicki, który przez setki lat wpajał, że tylko dzieci z "błogosławionego" związku mają pełnię praw. To jeszcze do niedawna obowiązywało także prawnie. "Nieślubne " dzieci - to dzieci stygmatyzujące matkę.


Czy można zmienić ten depopulacyjny trend?

To trudny proces wymagający przemian i mentalnych, i organizacyjnych społeczeństwa, a jest stosunkowo prosty w realizacji, chociaż początkowo trudny do zaakceptowania.

Trzeba wprowadzić obowiązek posiadania dzieci - każda kobieta powinna obowiązkowo urodzić przynajmniej dwoje dzieci.

Zapewne "chór wujów" zakrzyknie, że taki obowiązek jest niezgodny z prawami człowieka itd., itp.

Ale pytanie: czy są społeczne przeszkody by taki obowiązek wprowadzić? Przecież widać, że brak obowiązków społecznych prowadzi do degeneracji społeczeństwa. Takim obowiązkiem dla mężczyzn była kiedyś służba wojskowa - obecnie rozważa się jej przywrócenie. Czy służba kobieca w postaci urodzenia dzieci odbiega od tego wzorca?

Tyle, że wymaga to istotnych przemian mentalnych społeczeństwa. Przede wszystkim uznania świętości każdego życia, bez rozróżniania na dzieci ze związków i spoza nich.

Można się tu powołać na to, że przecież taki model populacyjny stosowany był na słowiańszczyźnie jeszcze w XIX wieku - chodzi o "noc Kupały". Społeczny wymiar tej ceremonii był właśnie taki - zwiększenie populacji i uniknięcie ostracyzmu związanego z posiadaniem "nieślubnego" dziecka.

Pozostaje problem technicznego przygotowania takiego rozwiązania, gdyż nie można gwałtownie wprowadzać rozwiązań sprzecznych z normami  do których jesteśmy przyzwyczajeni. A zmiany musiałyby być znaczące i to w różnych dziedzinach życia społecznego. Można mówić o zmianach cywilizacyjnych.

Przede wszystkim musiałoby nastąpić zwiększone obciążenie całego społeczeństwa kosztami wychowania młodego pokolenia - obecnie to na rodzicach spoczywa większość tych kosztów i obciążeń.

Wyraźna jest zmiana  w podejściu do ról społecznych spełnianych przez kobiety i mężczyzn. Także pod względem wychowania - przygotowania do ich spełnienia. Kobiety same powinny świadomie dążyć do przygotowania się do swojej roli społecznej i nie zakładać, że mogą odsuwać te obowiązki w nieokreśloną przyszłość.

Kilka propozycji technicznych.

Od zarania dziejów wiadomo, że czas prokreacyjny kobiety dzieli się na 7-letnie okresy. Przyjmuje się, że pierwsza menstruacja ma miejsce około 14 roku życia, ale kobieta jest w pełni rozwinięta dopiero po 7 latach i dlatego najlepszym czasem na urodzenie pierwszego dziecka to czas między 21 a 28 rokiem życia. Do 35 roku - to także bardzo dobry czas na rodzenie. Po 35 roku wzrasta prawdopodobieństwo wad genetycznych i innych komplikacji zarówno dziecka jak i matki.

Byłoby sensowne by pozwolić kobietom na wybór swojego statusu - życia w związku i posiadania dzieci, bądź indywidualne rozwiązania. Obowiązek rodzenia powinien pojawić się w wieku 28 lat i tu należałoby stosować też "środki wspomagające"  na wzór "hotelu Paradise", czyli organizowanie spotkań grup kobiet z mężczyznami celem prokreacji - rodzaj "sanatorium miłości".

Co z dziećmi?

Tu powstaje konieczność utworzenia warunków umożliwiających kobietom na samodzielne wychowanie dzieci - to mogą być domy samotnej matki, gdzie zapewniona by była pomoc , także wzajemna, tym kobietom.

Także rodziny zastępcze i także miejsca opieki dla dzieci, których matki nie podejmą się tej roli.

Warto zauważyć, że przy tym rozwiązaniu zanika dyskutowany zaciekle problem aborcji. Nie ma "niechcianych" ciąż - po prostu jest to traktowane jako wcześniejsze wypełnienie obowiązku.

Jak zmieni się rola mężczyzn?

Także z ich strony istnieje możliwość wyboru życia w związku, albo poza nim. Niemniej "wolni strzelcy" byliby obciążani kosztami społecznymi wychowania młodego pokolenia. W końcu z czasem będą pobierać emeryturę wypracowaną przez młodych. A same pieniądze nie spowodują, że zostanie im podana przysłowiowa szklanka wody jeśli nie będzie nikogo, kto mógłby to zrobić.


Tyle wstępnie. Może warto rozważyć sugerowaną propozycję?


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo