Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
79
BLOG

Ewolucja, czy deewolucja chrześcijaństwa

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 7
Pojawiają się teksty tyczące zmian zachodzących w chrześcijaństwie a nadających mu spełnianie roli przeciwnej pierwotnemu przesłaniu.

Do tego dochodzi fałszywe określanie czym jest chrześcijaństwo - definiowanie jako chrześcijaństwa tych form, które przestały być chrześcijańskie, a często spełniających funkcje przeciwne, gdzie występuje tylko odwołanie do form, przy braku treści.

Wydaje się, że bez wyjaśnienia zachodzących zależności dyskusja tematyczna może spełniać rolę celowego manipulowania świadomością. Trend zauważalny zwłaszcza w tych środowiskach, które są chrześcijaństwu wrogie. Przy czym więcej szkód przynoszą fałszywi chrześcijanie, czyli ci, którzy podszywają się pod chrześcijaństwo, niż jawni jego wrogowie.


Jak zatem rozdzielić te stanowiska by uniknąć błędów?

Przede wszystkim konieczne jest odrzucenie traktowania chrześcijaństwa jako religii, a nadanie mu statusu zasad organizacji życia społecznego. Czyli faktycznie uznanie chrześcijaństwa za ideę cywilizacyjną. W przypadku nurtu powiązanego z nauką Chrystusa jest to oczywiste, zwłaszcza wobec Jego słów "Ja jestem Drogą, Prawdą, Życiem", co można uznać za najkrótszą definicję cywilizacji.

Ale przecież nie Chrystus tworzył te zasady współżycia, a jedynie je przypominał Żydom.

I tu pierwsza uwaga - skoro Chrystus je tylko przypominał, to oznacza, że te same zasady były też stosowane przez inne nacje. I więcej - to Żydzi "bardziej" od nich mogli odejść niż te inne nacje i stąd przesłanie kierowane do nich bezpośrednio.


Wnioskiem jest to, że należy odrzucić rozważania dotyczące idei  współżycia społecznego traktowanego i nazywanego jako chrześcijańskie. To dlatego, że już w określeniu "chrześcijański" zawarty jest pierwiastek żydowski wynikający z faktu, że Żydzi, aby powrócić do pierwotnej idei musieli się "obmyć" (początkowo było to  w formie bezpośredniej) ze złych, błędnych narostów.

Dyskusja zatem nie powinna dotyczyć chrześcijaństwa - czym ono jest i jakie powinno być, ale tego jakie były pierwotne zalecenia dotyczące życia społecznego. Określając te zalecenia można dopiero porównywać, czy chrześcijaństwo jest z nimi  zgodne.

Takie ujęcie od razu wskaże, czy np. katolicyzm jest zgodny z tą ideą współżycia, czy jej przeciwny. Podobnie z innymi religiami uznawanymi za "chrześcijańskie", a faktycznie z nim sprzeczne.  I tu dochodzi jeszcze inna kwestia - czy są inne religie, czy też modele życia społecznego, które nie mają "chrześcijańskich", czyli nawiązujących do judaizmu korzeni,  a kształtujących życie społeczne  wg tych samych zasad ideowych, które teraz zwykle określamy jako chrześcijańskie?

Zatem - nie "chrześcijaństwo" jest podstawą, a idea cywilizacyjna.


Aby rozważyć istniejące zależności konieczne jest cofnięcie się do początków powstawania zasad współżycia. I tu znowu pojawia się myślenie judaistyczne fałszujące świadomość, co ujawnia się w narzuconej przez Żydów liniowości czasu, czyli tego że świat został stworzony (tu różne opcje kiedy) i rozwija się liniowo uzyskując coraz wyższy poziom i techniczny, i świadomościowy.

Takie rozumienie praw rozwoju tkwi głęboko w świadomości większości ludzi związanych z tzw. Cywilizacją Zachodu. 

To trzeba odrzucić i rozważać problem rozwoju cyklicznego, czyli stan, gdzie po osiągnięciu pewnego poziomu rozwoju (i technicznego, i mentalnego), następuje załamanie i utrata wielu z osiągnięć.

Oczywiście, można się zastanawiać, czy ten upadek następuje jako wynik błędnej drogi rozwojowej, czy też jest to czynnik kosmiczny - czyli "zewnętrznie" sterowany, ale niewątpliwie takie upadki miały miejsce.

Czy można przewidywać nadchodzące załamanie?

To sytuacja z którą chyba mamy obecnie do czynienia. Rozważając konsekwencje obecnych animozji między narodami można spodziewać się, że ich eskalacja doprowadzi do zniszczeń o zakresie światowym, czyli zakończenie tego cyklu rozwojowego. Nie musi to oznaczać końca życia na ziemi, ale cofnięcie cywilizacyjne zwłaszcza w wymiarze technicznym.

Wygląda na to, że to powtarzalne cykle.

Jeśli tak, to można też sądzić, że są ludzie przewidujący rozwój zdarzeń i podejmujący działania mające na celu zachowanie pamięci dotychczasowych osiągnięć.

Tak można określić projekt "ARKA", czyli zachowanie wiedzy o osiągnięciach. Tyle, że po cofnięciu rozwojowym (tu warto zastanowić się do jakiego poziomu życia ludzkość cofnie się po załamaniu), nie będzie komu przekazać tej posiadanej wiedzy. To, co obecnie uważamy za naturalne, dla ludzi żyjących przez trzy pokolenia w jakiejś górskiej enklawie, będzie cudowną, boską ingerencją.

Tak można interpretować "mity" Agarthy (państwo istniejące pod ziemią), czy też tzw. "latające miasto" - to statek na orbicie itd. itp.

Skarby przeszłości - czyli wiedza, może być przekazana dopiero wtedy, gdy następcy cyklu rozwojowego osiągną odpowiedni poziom mentalny, a to zwykle trwa bardzo długo. Na tyle, że następuje też erozja "ARKI", czyli projektu zachowania dziedzictwa.

I jest jeszcze jeden czynnik. 

Można sądzić, że następcy cyklu rozwojowego będą instruowani o konsekwencjach błędnego wyboru drogi. Przede wszystkim będzie wpajana idea współżycia społecznego pozwalająca na właściwą drogę pozwalającą na rozwój. Tak można też interpretować pojawianie się wielkich nauczycieli, którzy pouczać będą o tej drodze. 

Wszystko zaś wskazuje, że zawsze pojawiają się błędne kierunki prowadzące do szybkiej degeneracji, co zapewne wynika z ludzkich ułomności.


Czego się dalej spodziewać?

Trudno powiedzieć, czy jesteśmy na etapie zakończenia cyklu, czy też jedynie na jakimś ostrym zwrocie. Widać jedynie, że obecny kierunek rozwoju jest błędny - następstwa nie będą pozytywne.

Aby zastanowić się nad tym, warto rozważyć jakie podstawowe wartości powinny leżeć u podstaw naszej organizacji życia społecznego.  Czy "chrześcijaństwo" w obecnej postaci - może być uznane za realizujące te wartości? To godne zastanowienia.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo