Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
60
BLOG

Ocena bieżąca z polskiej perspektywy

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 22
Ujawniają się zamierzenia Trumpa, a także to, jak zamierza je przeprowadzić.

Wewnętrzne sprawy USA mają być uporządkowane. W jaki sposób? Na modłę żydowskich ortodoksów i wg ich zasad postrzegania świata, gdzie rola gojów musi być podporządkowana interesom żydowskim. Czyli dosyć bezhołowia, humanitaryzmu i takie tam. Bałagan utrudnia kontrolę stada.

Struktura społeczna ma mieć charakter hierarchiczny, a dotychczasowa klasa średnia, która w dotychczasowym modelu rozwojowym stanowiła podporę i ostoję systemu, ma zostać zastąpiona AI.

Polityka pozostaje bez zmian w odniesieniu do principiów tzn. będą realizowane interesy Izraela, co jest też tożsame z interesami globalnych korporacji będących w żydowskich rękach.

Na BW ma być zrealizowane podstawowe założenie: Palestyna bez Palestyńczyków. Nie udało się zbrojnie wypchnąć ich ze strefy Gaza - trzeba zastosować metodę perswazji. Argumentem jest, że przenosząc się do innych krajów nie będą zagrożeni ciągłymi atakami IDF. Być może nawet pojawi się jakieś wsparcie finansowe projektu.

Gdy Palestyńczycy opuszczą Gaza, wejdą wojska USA i wyrównają teren likwidując też sieć korytarzy i składy broni. Kolejna faza - budowa Rivery II, to już plan biznesowy, a jak się nie uda - zarządzanie zostanie przekazane Izraelowi, bo nie będzie innej siły do tego zdolnej.

Zamierzenie Trumpa tak oczywiste, że tylko ktoś skrajnie tendencyjny może sądzić inaczej. Pytaniem jest tylko, czy Palestyńczycy i kraje arabskie są tak głupi by to kupić.

W odniesieniu do Ukrainy także zamierzenia są jasne: USA wycofają się pod warunkiem gwarancji rosyjskich dostępu do bogactw naturalnych Ukrainy. USA nie mogą być przecież stratne na pomocy dla Ukrainy.

Czy Putin się na to zgodzi? Jeśli będzie równie głupi jak Palestyńczycy.

Te zamierzenia Trumpa wydają się mało prawdopodobne w realizacji. Faktycznie - nie stanowią wizji przyszłości dla której ludzie byliby gotowi do poświęceń. Nawet w USA pojawią się ogniska sprzeciwu, gdyż plan odbudowy przemysłu opiera się na zyskach związanych eksportem ropy i gazu przy ocleniu produkcji chińskiej.

Wątpliwa strategia z tej racji, że ropy zaczyna być nadmiar na rynku, a Chińczycy produkują nie o 10 % procent taniej (cła), a raczej 2, czy 3 - krotnie. USA zarabiają na produkcji broni, ale tu też rynek jest ograniczony zwłaszcza, że Europa  wchodzi w kryzys i nie będzie zainteresowana nabywaniem od USA. Sama Polska to "cienki" odbiorca.

Wniosek jaki trzeba wyciągnąć wskazuje, że raczej nie będzie tendencji pokojowych, a przeciwnie wszystkie punkty sporne ulegną zaostrzeniu.


Jak mieć się to będzie do sytuacji w Polsce i Europie?

Mianowanie nowego ambasadora w Polsce przez USA wskazuje, że zwiększony będzie nacisk na realizację interesów USA  tożsamych z izraelskimi. A tu, po nieudanej wojnie z Hamasem, zasoby Izraela zostały nadszarpnięte, zaś USA będą dążyły do minimalizacji kosztów swoich zamierzeń. W tej sytuacji pojawią się naciski na wsparcie Izraela. ("447" będzie tu argumentem przetargowym).

Tymczasem Polska została wyeksploatowana wsparciem dla Ukrainy, a do tego UE chce nam narzucić migrantów. Pojawią się duże napięcia społeczne, a ich nasilanie wynikać będzie z szybkiego spadku stopy życiowej.


Tu dygresja. Z perspektywy CP sensowne było wspieranie PiS , szczególnie w odniesieniu do polityki społecznej i gospodarczej nakierowanej na budowę polskiej odrębności jako lidera Trójmorza. Ta opcja zakładała odrzucenie niemieckiej dominacji w Europie przy wykorzystaniu wsparcia USA .Dopóty ten kierunek dało się zauważyć - warto było go wspierać, gdyż stwarzał perspektywę stabilności w tej części  Europy.

PiS sukcesywnie ograniczał te zamierzenia pod pozorem wsparcia Ukrainy jako potencjalnego członka Trójmorza. Faktycznie wsparcie umacniało żydowskie wpływy na Ukrainie i nie tworzyło żadnych warunków likwidacji polsko-ukraińskich animozji. Przeciwnie - jeszcze je powiększały.

Obecna sytuacja wykrystalizowała się. Polska ma dalej wspierać Ukrainę chroniąc żydowskie kierownictwo, a przy tym wspierając banderowców!!! Tego nie da się już dalej kontynuować. A dochodzić będą do tego amerykańskie żądania wspierania Izraela dla "budowania" pokoju na BW.

Z kolei opcja Tuska zakłada włączenie Polski w struktury UE, gdzie ma występować dominacja niemiecka. Polska gospodarka ma pełnić rolę wspierającą i uzupełniającą dla Niemiec.

Tymczasem USA będą chciały uwolnić swe siły dotąd zaangażowane w Europie by środki przeznaczyć na własne cele priorytetowe. Ich miejsce ma zająć Wielka Brytania i Niemcy. Czyli także ze strony UE pojawią się oczekiwania na różnego rodzaju benefity.

Polska będzie miedzy młotem i kowadłem, a do tego rozszarpywana na strzępy. Należy spodziewać się utraty niepodległości, gdzie rząd, nawet formalnie, będzie pełnił funkcje administracyjne względem gubernatora.

Czy pojawi się droga wyjścia?

Należy zauważyć, że istniejący konflikt między PO i PiS ogranicza możliwość eksploatacji Polski przez jedną z tych opcji. Można powiedzieć, że wzajemnie się nieco blokują. Każde jednostronne rozwiązanie byłoby gorsze.

Co zatem można robić, w jakim kierunku dążyć?

Wydaje się, że jedynie wspieranie wszystkich elementów, bo już nawet nie strategicznych zamierzeń, związanych z Trójmorzem. Sukcesywnie dystansować się od USA, skąd w chwili obecnej pojawi się najwięcej żądań. Także tworzenie struktur odrębnych od niemieckich wpływów.

Niestety, obecnie możliwości będą bardzo nikłe w tym względzie i należy liczyć się ze znacznym zubożeniem społeczeństwa. To zaś wskazuje, że należy dążyć do odbudowy relacji społecznych opartych na polskości. Widać bowiem, że kierunki działań zarówno USA jak i Niemiec (UE) prowadzą do pogłębiania kryzysu. Spadek PKB w Niemczech jest widoczny i brak podstaw do zatrzymania trendu. Tam szybko nastąpi tąpnięcie. Niestety może to doprowadzić do władzy AfD, a ta partia wtedy ujawni swe nacjonalistyczne oblicze.

USA - projekty z małą szansą na realizacje, za to z dużą na doprowadzenie do wewnętrznego kryzysu.

Polkich szans można spodziewać się dopiero po tak dużym osłabieniu ich możliwości, że przestaną wpływać na innych. Nie będzie to szybko. Myślę, że takie "okienko" pojawi się dopiero w 2027. Zobaczymy, o ile dożyjemy.





+








-

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka