Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
43
BLOG

O przyszłości świata zwłaszcza w 2025 roku (2)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Polityka Obserwuj notkę 8
Kiedy rozpoczęła się III Wojna Światowa likwidująca liberalną demokrację i dominację Zachodu?

Moim zdaniem w 1987 roku po spektakularnym ograbieniu z kasy państw Dalekiego Wschodu. Czyli jeszcze przed dekadą unipolarnej dominacji USA.

Właśnie wtedy przywódcy Chin uznali, że muszą wyzwolić się z z łańcuchów dominacji finansjery światowej. W jaki sposób? Grając kartami finansjery - czyli posiadając na tyle dużo pieniędzy, aby móc dokonywać lub zapobiegać dużym manipulacjom finansowym jak ta w 19867 roku.

To wtedy Chiny postawiły na rozwój przemysłu i eksport wszystkiego, co możliwe za minimalne pieniądze, ale tak, że gromadziły u siebie bufor finansowy. Wystarczyło mniej niż 20 lat i doszło do kryzysu w 2008 roku. Okazało się, że wielkie banki są niewypłacalne, czyli ich działalność nie przynosiła dochodów, a zyski wynikały z okradania klientów.

Jeśli zatem, Europejczyku, myślisz, że to amerykańska chciwość była przyczyną transferu produkcji do Chin - to jesteś w błędzie. Powodem było zwabienie inwestorów do Chin, a gdzie stawką były nie finansowe zyski, a przejęcie produkcji.

W efekcie to Chiny są największym producentem wszystkiego, a przy okazji podniosły standard życia mieszkańców i rozwinęły swoje siły zbrojne tak, że starcie z USA mogą wygrać.


A co z dotychczasowym hegemonem - USA?

Dalej jest to potęga militarna i finansowa - ale jest to potęga pierwszego rzutu. Każdy przeciągający się konflikt USA przegrywają. I to samo czeka USA w przypadku wojny globalnej - nie rozwiną produkcji nowych rodzajów broni, bo nie mają u siebie przemysłu. Tak można ocenić szybkość rozwoju produkcji dronów.

Jednak największym problemem jest zastój w innowacyjności. Jedyną dziedziną jest produkcja procesorów, ale tutaj też występują problemy, a wojna trwa. Tak bowiem można ocenić katastrofę malezyjskiego Boeinga na pokładzie którego byli specjaliści od technologii produkcji microchipów zaproszeni  do Chin.

Z kolei przeniesienie produkcji z Taiwanu do USA wymaga odpowiednich kadr. Tu zaś problemem jest mentalność zachodnia nie bardzo dostosowująca się do reżimu technologicznego tej produkcji.


Rozgrywka między gigantami ukryta jest w cieniu, maskowana wymianą gospodarczą. Bardziej spektakularne są mniejsze konflikty. Tyle, że biorą w nich udział Stany Zjednoczone i Europa (jako zbiorowy Zachód), a Chiny unikają tego rodzaju konfliktów wycofując się nawet z potencjalnie grożących konfliktem sytuacji i to ze stratami.

Ale to gra na długi dystans.

USA "wykrwawiają się" sukcesywnie w drobnych utarczkach.


Sytuacja jest potencjalnie groźna dla przyszłości, gdyż zbytni wzrost potęgi Chin może wywołać chęć zdominowania świata, co, podobnie jak z USA obecnie, spowoduje chęć wyzwolenia się z tej dominacji w przyszłości. Lepiej byłoby, aby Chiny znalazły przeciwników zdolnych do powstrzymania ekspansji Chin metodami pokojowymi pozwalającymi na współistnienie bez potrzeby konfrontacji. Taka możliwość jeszcze istnieje.


Zarówno USA jak i Chiny reprezentują cywilizacje hierarchiczne z tym, że Cywilizacja Chińska wytworzyła mechanizmy stabilnego trwania, gdy Cywilizacja Zachodu jest ekspansywna i wymaga ciągłych podbojów dla utrzymania się w równowadze. Do tego w Chinach jest system wymiany elit, gdy na Zachodzie przynależność do elity jest dziedziczona, a przez to są to elity skostniałe.

Cała reszta społeczeństwa uczestniczy w systemie władzy poprzez kupowanie ich lojalności, a brak ekspansji te benefity ogranicza.

Obecnie  brak już miejsc na świecie, które dałoby się podporządkować i wykorzystać. Eksploracja Kosmosu napotkała blokady. W efekcie Ukraina jest chyba ostatnim krajem, który za miraż wolności i dobrobytu walczy w interesie USA. W innych krajach pojawiają się już silne głosy sprzeciwu.


Na tym tle można dopiero zastanowić się nad sytuacją w Polsce, na Ukrainie, a także w Syrii, Afryce, czy szerzej - na bliskim Wschodzie.

Przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na to, że przewrót w Syrii był uzgodniony. Wskazuje na to to, że rebelianci zostali uzbrojeni sprzętem amerykańskim, który poprzez Ukrainę trafił na Bliski Wschód. USA nie mogły wysłać  tej broni do Syrii, ale mogła to zrobić Ukraina. Że tak było - świadczy obecność ukraińskich operatorów dronów, których rebelianci nie byliby w stanie wyszkolić.

Czy Rosja na tym straciła? Zachowała bazy, a do tego sprzęt został przetransferowany do Libii, gdzie zapewne powstanie nowa  baza rosyjska.  Zyskała Turcja przejmując kontrolę nad częścią Syrii, a do tego uzyskując możliwość likwidacji "problemów z Kurdami". Damaszek został przejęty przez skrajne ugrupowanie islamskie, co będzie zagrożeniem dla Izraela. Na razie jednak Izrael zniszczył  zapasy broni stanowiącej zagrożenie, a odbudowa zasobów potrwa.

Niemniej sytuacja nie jest ustabilizowana i wymaga ciągłej uwagi USA, Czyli rozprasza siły tego mocarstwa. Czy był to deal Ukraina za Syrię? Bardzo możliwe. Tyle, że tego rodzaju deale są warunkowe. Gdyby zwolennicy Asada wykazali się chęcią walki - Rosja wsparłaby te działania.


Sytuacja w Europie, a zwłaszcza w Polsce i na Ukrainie wymaga głębszej analizy. To już w następnej notce.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka