O przyszłości świata zwłaszcza w 2025 roku

a mam do Dugina estymę z tej racji, że jest jednym z niewielu potrafiących myśleć cywilizacyjnie.

Artykuł dotyczy błędnych kalkulacji wieszczącego koniec historii Fukuyamy. Dugin powołuje się też na opinie Krauthammersa, który traktował amerykańską dominację ostatniej dekady XX wieku jako tylko krótki epizod. Podobne odniesienie dotyczy dominacji systemów ideowych, w tym liberalizmu, który też "kończy" okres swej dominacji.

Generalnie zgadzam się z tezami artykułu, a jedyne , co budzi niedosyt, to, że brak jest jakichkolwiek sugestii tyczących przyszłości. A spodziewałem się, że Dugin zarysuje przynajmniej jakąś wizję przyszłości. Zdegustowanie.

Jak zatem podejść do tematu?

Przede wszystkim - bez wizji przyszłości nie da się sensownie oceniać i przewidywać działań graczy z "politycznej szachownicy". Czego można się spodziewać w tej sytuacji? 

Niewątpliwie sytuacja na świecie jest niestabilna i można spodziewać się, że świat będzie dążył do nowego stanu równowagi. Działania bieżące, zdarzenia przeciwdziałające trendowi, nawet spektakularne, mogą jedynie opóźnić powstanie stanu stabilnego. Mogą doprowadzić do większych strat, ale nie zmienią trendu.

Jeśli prawidłowo określimy stan końcowy, to bieżące wydarzenia możemy obserwować jako prowadzące do celu.

W zasadzie jest już oczywistym, że powstanie system wielobiegunowy. Z jakimi biegunami?

Na pewno będzie tam system chiński i hinduski, ale też ten, który wyłoni się w Ameryce Południowej oraz obejmujący świat islamu. Można spodziewać się procesu kształtowania się odrębnego systemu w Afryce.

A co z dotychczas dominującym Zachodem? Widoczny staje się podział na Europę i Amerykę Północną (Kanada, USA). No i sprawa Rosji dążącej do stworzenia własnego bieguna.

Z opisanych warto zaznaczyć podziały w świecie muzułmańskim, gdzie widoczne są różnice między szyitami i sunnitami, ale też światem arabskim i resztą islamu. Niemniej wszystkie te struktury łączy idea współżycia zakładająca brak agresji względem innych i spajająca te struktury.

Jedyną strukturą z zasady ekspansywną jest Zachód, czego efektem będą także starcia Europy z Ameryką na tle roli dominującej. Drugim ważnym elementem jest tu to, że będzie następowało eliminowanie wpływów Zachodu, dotychczasowego eksploatora  zasobów reszty świata.

Cały proces jest długotrwały. Początek przemian miał miejsce przy apogeum mocy Zachodu, czyli na początku XXI wieku i zapewne potrwa jeszcze kilkanaście lat do osiągnięcia swej wyrazistości.

Tu można się zastanowić nad procesami jakie będą zachodzić w Europie Wschodniej. Wydaje się, że tu obecnie zaczyna się tworzyć pustka cywilizacyjna, co jest oczekiwaniem na nową ideę współżycia. Moim zdaniem, tę rolę może spełnić idea Cywilizacji Polskiej i, co może budzić zastrzeżenia, do tak powstającej wspólnoty może dołączyć Rosja. Czyli mielibyśmy "polonizowanie Rosji".

Wielu, a szczególnie związanych z PiS-em, taka opcja to jak węgle pod stopami, ale druga opcja to zatracenie polskości i rozpłynięcie się w żywiole niemieckim. Może byłaby to i inna droga, ale problemem jest, że ta opcja jest skazana na likwidację w procesie historycznym.

Biorąc pod uwagę powyższe dane wyjściowe warto zastanowić się nad przebiegiem zmian. Czyli - co nas czeka. Ale o tym w następnej, a może i dalszych notkach