Wydawać by się mogło, że koncepcja państwa narodowego powinna odpowiadać Rzeczypospolitej ideowo opartej na idei cywilizacyjnej (Cywilizacji Polskiej).
Jeśli jednak przyjrzeć się dokładnie obu koncepcjom, to okazuje się, że różnice są zasadnicze.
Wydaje się, że należy je wyartykułować, gdyż są przyczyną zadziwiających enuncjacji ludzi, którzy, wydawałoby się, są szczerymi patriotami, ale nie potrafią znaleźć "wspólnego języka".
Chodzi o ODMIENNĄ KONCEPCJĘ WSPÓŁŻYCIA.
A mamy ich tylko dwie - egalitarną i hierarchiczną.
W Polsce mieliśmy kilka przewrotów/zamachów stanu, które zmieniały tę koncepcję.
Pierwsza, to ta związana formalnie z Chrztem, ale faktycznie podstawą zmiany był dokument Dagome Iudex, który oddawał władzę w ręce władcy (z czasem króla) sprawującego swą władzę z nadania papieża. Czyli to król/władca stanowił prawa dla ludu w zgodności z zaleceniami papieża.
Drugi przewrót, to utworzenie Rzeczypospolitej po wymarciu linii królewskiej Piastów; papież utrzymywał przy władzy tę linię zobowiązany wspomnianym wcześniej dokumentem. Zakończenie linii pozwoliło na inną koncepcję organizacji życia społecznego bez wchodzenia w konflikt z Rzymem.
Trzeci - to uchwalenie Konstytucji 3 Maja, co także zmieniło model sprawowania rządów w Polsce.
I kwestia odzyskania niepodległości.
Wywoływane wcześniej powstania nie miały wsparcia całego społeczeństwa - były organizowane przez szlachtę i potomnych, która chciała odnowić ideę współżycia, ale ... i tu zaczynają się spory, bo nie wskazywano jakiej.
Spór ideowy miedzy Piłsudskim i Dmowskim dotyczył właśnie tych koncepcji. Piłsudski ewoluował w kierunku Rzeczypospolitej, czyli włączeniu w krąg decyzyjny także interesów niższych warstw społecznych (robotników i chłopów -stąd rola Witosa). Nie można powiedzieć, że ten kierunek od początku był świadomie wybranym. Jednak sukcesywnie tak się rozwijał. Można zaś stwierdzić, że bez wsparcia projektu wolnej Polski przez niższe warstwy społeczeństwa - nie udałoby się go przeprowadzić.
Dmowski był zwolennikiem Polski hierarchicznej, ale miał też świadomość, że trzymanie się kurczowo koncepcji spowoduje upadek niepodległości, a nawet, że Polska w ogóle nie powstanie. Wsparł zatem Piłsudskiego licząc na rozegranie koncepcji ideowych już w wolnej Polsce.
(Ostatnie lata życia poświęcił rozważaniom nad zbudowaniem koncepcji nieantagonistycznego współżycia w wersji "narodowej", a faktycznie hierarchicznej. I to mu się nie udało).
W opracowaniu przedstawionym na III Kongresie Filozofii Polskiej wskazałem, że różnice dotyczą sposobu stanowienia prawa. Prawo może być narzucone zewnętrznie (doktryna katolicka, która znajduje wyraz w rozwiązaniach prawnych), albo stanowione wewnętrznie, samodzielnie przez społeczeństwo.
I tu jest też zasadnicza różnica między chrześcijaństwem a katolicyzmem. To kwestia pojawiająca się w Ewangelii, gdzie Chrystus rozważa, czy prawo jest dla ludzie, czy ludzie dla prawa. (Czy można uzdrawiać w dzień sobotni). Podważa tam rolę żydowskiego Prawa jako bezwzględnego nakazu.
W chrześcijaństwie i CP pojawia się prawo, jako ustalenie mające służyć ludziom i przez ludzi ustalane na podstawie wartości jakie zostały przyjęte jako podstawowe w relacjach społecznych.
I w tym miejscu pojawia się kwestia rozumienia, czym jest NARÓD i jak jest kształtowany.
Przedstawiając ideę Cywilizacji Polskiej wskazuję, że NARÓD powstaje na bazie wspólnoty wartości, które wszyscy akceptują i stosują w codziennym rozwiązywaniu problemów. Czyli tworzenie się narodu nie jest wynikiem zajmowanego terenu, ani też genetyki. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku, li tylko z racji wskazanych zależności, naród nie powstanie.
Można mówić o narodzie ukształtowanym narzuconym prawem, ale w takim wypadku jest to naród niewolników - nie można mówić tu o personalizmie.
Czym zatem różni się "koncepcja narodowa" w wykonaniu Narodowej Demokracji od Cywilizacji Polskiej?
Zasadnicze różnice wskazałem, ale warto też rozważyć koncepcję współżycia z narodami (państwami) sąsiednimi. Ważne bowiem jest, czy będzie to prowadzić do konfliktów, czy też można ułożyć współżycie nieantagonistycznie.
Tu istotne są rozważania cywilizacyjne - także zaznaczone w wystąpieniu na III Kongresie FP.
Powtórzę: koncepcja Immanuela Kanta polega na rozdzieleniu sfery publicznej na część kulturową związaną z ideowością i na część cywilizacyjną związaną z technicznymi aspektami rozwoju społeczeństw. To powoduje, że na szczycie hierarchii są te cywilizacje, które zaabsorbowały najbardziej rozwiniętą technikę. A ponieważ Niemcy są technicznie bardziej zaawansowani, to powinni spełniać przodującą rolę, nadając kierunek rozwojowy innym społeczeństwom, a gdzie, przy oporze, może być stosowana przemoc.
Czy nie taka jest podstawa ideowa niemieckiej ekspansji?
Ponieważ filozofia Kanta jest dominująca w Europie, jest też, ideowo narzucana innym społeczeństwom. Warto zwrócić uwagę, że ta idea współgra z katolicyzmem.
Jak ja interpretuje Narodowa Demokracja?
Jeśli wgłębić się w myśl ideologów Narodowej Demokracji, a jednym z najbardziej zaawansowanych był Jędrzej Giertych, to widać, że oparta jest na katolicyzmie i filozofii Kanta. Akceptuje, godzi się z tym, że polskość jest na niższym poziomie technicznego rozwoju i tym samym uzasadnia niemiecką ekspansję. Walkę o polskość widzi w podnoszeniu technicznego poziomu życia społecznego, czyli pójścia tą samą drogą rozwojową, co Niemcy. Jedyne, że mamy zachować swą wyższość kulturową w postaci zalecanej przez KK, czyli uległości wobec wrogów i nie stosowaniu przemocy.
Z kolei względem terenów wschodnich, czyli ludności słowiańskiej, (z zaznaczeniem różnicy względem Litwy i Estonii), to Polska ma być ekspansywna z racji zarówno przewagi technicznej jak i kulturowej, z dopuszczeniem przemocy, co dopuszcza KK w takich przypadkach.
Obecnie ujawnia się to w postaci medialnej agresji względem Rosji, Białorusi, ale też poczucia wyższości. Wspieranie Ukrainy ma ten podtekst.
Czy takie podstawy idei narodowej mogą być podstawą do budowy silnej Rzeczypospolitej?
A przecież, co i rusz, pojawiają się hasła "Wielkiej Polski". Absurdalne założenia przy tej idei.
Polska może być wielka, ale tylko jako idea nieantagonistycznego współżycia, przy poszanowaniu odrębności innych ludów, które akceptując te zasady współżycia, stworzą z czasem jeden naród - polski, w duchu jaki był rozumiany jeszcze 200 lat temu, a gdzie Polak oznaczało właśnie przywiązanie do wspólnych wartości (cywilizacyjnych).
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo