Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
145
BLOG

"Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy"

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 29
Czy to zdanie, przypisywane K. Schwabowi, ma pozytywny przekaz?

Wielu rozsądnych skądindąd blogerów "wiesza psy" na tej osobie. Podobnie zresztą jak przy krytyce miast "15 -minutowych".

Czy ich zastrzeżenia znajdują rozsądne wyjaśnienia, czy też jest to krytyka podobna grupie określanej jako "8 gwiazdkowcy", czyli intelektualne "mniej niż zero"?

Sprawa nie jest jednoznaczna, gdyż dotyczy rozumienia pojęcia własności, a to jest zależne od cywilizacji jaką jesteśmy ukształtowani. Własność - to jedna z cech cywilizacyjnych i warto przypomnieć, że inaczej jest rozumiana w Cywilizacji Polskiej, a inaczej w Cywilizacji Żydowskiej, która jest bazową dla uznawanego już medialnie określenia Cywilizacja Zachodu.

Co ciekawe - istnieje pewna zbieżność znaczeniowa, chociaż w ograniczonym zakresie.

W Cywilizacji Żydowskiej - wszystko, czyli cała ziemia, powinni być podporządkowane "narodowi wybranemu" i do niego należeć. Ale własność jest, jak to widać, własnością całego narodu, chociaż zarządzana przez desygnowanych po temu decydentów. Stąd bulwersujące Polaków żądania dotyczące tzw. majątku bezspadkowego, który wg Żydów należy do "narodu wybranego", co jest sprzeczne z polskim prawem miejscowym wynikającym z zasad Cywilizacji Polskiej.

W Cywilizacji Polskiej własność dotyczy tylko tego, co zostało wytworzone przez daną jednostkę (osobę), a  istnieje postępujący szereg dóbr stanowiących nie własność, ale będących w użytkowaniu przez zarówno jednostki jak i wspólnoty; są też dobra, które nie podlegają nawet takiemu posiadaniu w użytkowaniu. To chociażby prawo dostępu do słońca, powietrza, wody i w znacznym zakresie też ziemi.

(Te dobra są ostatnio coraz bardziej zawłaszczane - warto sobie zdać z tego sprawę).

Zbieżność rozumienia własności polega tu na tym, że "dobra bezspadkowe" przechodzą na rzecz wspólnoty. Tyle, że u Żydów - tylko w ręce "narodu wybranego", gdy w przypadku polskim - wracają do źródła, czyli jako prawo do użytkowania przez wszystkich (tu mogą być przekierowania na  np. wspólnotę lokalną, albo w odniesieniu do tych dóbr "ogólnych" - wszystkich potencjalnych użytkowników.

Aby to zobrazować: umierając człowiek przekazuje "wszystkim" swoją część prawa do użytkowania powietrza, czy słońca. Tego nie przekazuje nikomu w spadku - bo to wartość wspólna. Niestety, można sądzić, że zamiary "decydentów" są inne.


Wracając do tematu notki.

W swej zachłanności jednostka chce uzyskać wyłączne prawa do użytkowania i dysponowania jak największej ilości dóbr. Zaznaczę, że to nie jest zgodne z duchem Cywilizacji Polskiej - warto się nad tym zastanowić.

Tymczasem tytułowe zdanie sugeruje, że można nie być właścicielem czegokolwiek i być szczęśliwy. I to zdanie może być prawdziwe, ale pod warunkiem, że określimy, kto będzie decydentem tych wszystkich dóbr.

Jeśli będzie to ludzkość w odniesieniu do świata, a stosownie lokalne społeczności w odniesieniu do dóbr lokalnych - wszystko jest  w porządku. Jednak już uznanie, że decydentem (właścicielem) dóbr lokalnych jest państwo - prowadzi do hierarchicznego zamordyzmu, bo to państwo będzie decydowało o dostępności do dóbr dla SWOICH OBYWATELI. 

W takim ujęciu rolę docelową "zamordystycznego" państwa - decydenta pełniłby "naród wybrany".

Czy dałoby to szansę bycia szczęśliwym, gdy rabini żydowscy chcą traktować innych ludzi na zasadzie mniejszej przydatności od bydła?

Kończąc. Aby dążyć do wyidealizowanej przyszłości, to nie własność jest umożliwianiem życia w szczęśliwości, a dostęp do dóbr - te zaś nie powinny nigdy znaleźć się w gestii jakiejś grupy, czy struktury organizacyjnej. To dążenie powinno byś sukcesywnie ukierunkowane na zmniejszenie własności indywidualnej (i grupowej), a rozszerzaniu zakresu dostępu do wszelkich dóbr tylko zarządzanych przez wyspecjalizowane jednostki, czy struktury - nie posiadające pełnych praw własności.

Jak to osiągnąć? To temat do rozważań z uwagą, że "co nagle , to po diable".


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo