Kontynuując rozważania w temacie "Polska".
Przyznaję szczerze, że zaproponowany cykl tematyczny nie jest skrystalizowany. Wiele kwestii pojawia się w trakcie pisania i to takich, które wydają się mieć zasadniczy charakter.
Bo rozpatrując tytułowe zagadnienie musimy się zastanowić jakich relacji z sąsiadami chcemy - bo to od nich zależy, czy czujemy się dobrze w środowisku. O ile w ogóle chcemy mieć takie relacje; następuje gwałtowny przepływ mieszkańców z dużych miast do podmiejskich osiedli i ci ludzie nie nawiązują kontaktu ze starymi mieszkańcami, a często nawet i z najbliższymi sąsiadami. Czyli następuje atomizacja społeczeństwa.
Do tego mamy do czynienia z imigrantami - w dużej liczbie z Ukraińcami, a mają się pojawić jeszcze inni nachodźcy.
A przecież istniał obyczaj uzyskania akceptacji lokalnej społeczności na zamieszkanie wśród niej. Taka zasada dalej obowiązuje w Szwajcarii.
Czyli pierwszą kwestią jest ustalenie reguł obowiązujących w relacjach "poziomych" w społeczeństwie.
Drugą sprawą są zależności "pionowe", czyli relacje z czynnikiem decyzyjnym, co zwykle określamy jako "władze". Tu występuje często pomieszanie pojęć, gdyż określenie "władza" dotyczy czynnika narzuconego, zewnętrznego, gdy w przypadku samoorganizowania społeczeństwa - są to ludzie desygnowani przez społeczeństwo do wykonywania określonych zadań. Nie ma więc mowy o byciu "władzą".
Niestety, fakt wypełniania zadań skłania do alienacji i sukcesywnego stawania się "władzą" - czyli uniezależnianie się od tych, których wolę miała "władza" wypełniać.
W różnych cywilizacjach proces ten znajduje się w różnych fazach rozwojowych. Do tego "władza" może mieć charakter patriarchalny i taki jest akceptowany zwłaszcza przez osoby bierne, ale może też być to "władza" represyjna, której cele są sprzeczne z oczekiwaniami społecznymi, co często jest przedstawiane jako dalekosiężne wizje takiej "władzy", a do czego zrozumienia społeczeństwo jeszcze nie dorosło.
Już te uwagi wskazują, że nie da się przedstawić jakiejś wizji Polski bez odniesień cywilizacyjnych. Stąd pomysł, by jeszcze raz przedstawić koncepcje zależności cywilizacyjnych, a następnie wskazać jakie są rozwiązania w różnych cywilizacjach.
Dopiero na tej podstawie, jako odniesienie, można zaproponować polskie rozwiązania.
Czy będą najlepsze? Źle postawione pytanie. Każda cywilizacja tworzy spójność i skoro istnieje, to oznacza, że wypełnia potrzeby organizacyjne społeczeństwa które ją tworzy. Jeśli upada to oznacza, że zaproponowane rozwiązania nie sprostały okolicznościom. Taką cywilizacyjną efemerydą był np. hitlerowski nazizm.
Skoro więc Polska swego czasu utraciła niepodległość, to oznacza, że ówczesne rozwiązania społeczne były niedostosowane do tamtych czasów. Ale odzyskanie niepodległości wskazuje, że te polskie koncepcje dalej były żywe i po dostosowaniu mogły stać się podstawą budowy społecznej.
Obecnie widać, że istniejące struktury dobiegają kresu swej funkcjonalności. Zasadnym więc jest pytanie o to, czy nie warto wrócić do polskich zasad współżycia przy dostosowaniu ich do współczesności.
Nie żyjemy zaś w próżni politycznej. Jeśli polska metoda organizacji życia zbiorowego ma mieć sens, to musi być dostosowana i umieszczona w realiach otaczającego świata, który na pewno będzie nam wrogi, a w najlepszym przypadku sceptyczny.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo