Losy związków, nawet tak głęboką miłością związanych miewają zadziwiające koleje. Los bywa im często przeciwny.
Związek nasze Kuli i Tygrysa Pogranicza opisanego w poprzedniej notce rozwijał się wielce obiecująco. Kula pilnowała swej chaty w Hajdukach Wielkich, a u których wielkość nie szła w parze z wesołością. Tu "tygryski", acz mniejsze, zawsze charakteryzowały się nadzwyczajną ruchliwością i wesołością.
Nasz pogranicznik, chluba jednostki, wysyłany był przez przełożonych na niebezpieczne i uciążliwe misje zawsze kończone realizacją nakazanego celu. Niekiedy były one długotrwałe, co ograniczało jego kontakty z ukochana Kulą. Cóż - służba nie drużba, mawiał podejmując się kolejnych wyzwań.
Miało to jednak pewne negatywne oddziaływanie, bo niektórzy koledzy, o ile takich kolegami można nazwać, po kątach szeptali, że Kulę odwiedzają też i inni aszprachanci. Raz nawet jeden z nowo przyjętych pograniczników coś na ten temat głośno jęzorem chlapnął - a co, myślisz, ze ta twoja Kula to jak Sara, kandydatka na żonę Tobiasza z biblijnej Księgi Tobiasza?
Wzbudziło to odzew Tygrysa: - że inni bywają w chatce Kuli? Nie ma co o nich wspominać, raz, że to wszyscy inwalidzi przynajmniej III grupy, a po drugie było ich wszystkiego 23.
A ty skąd to wszystko tak dokładnie wiesz?
Wiecie, jak udawało mi się dotrzeć do chatki Kuli, to pukałem do drzwi, a potem biegiem do okna. Żaden mi nie uciekł.
Tak to mijał im czas radosnych dni szczęścia i wzajemnego przywiązania.
Niestety, czarne chmury zebrały się nad Hajdukami Wielkimi, a to za sprawą niejakiej Holland, która zawitała w tamte okolice ze swą ekipą filmową opłacaną judaszowymi srebrnikami. Ta sprokurowała film przedstawiający naszego bohatera w tak negatywnym świetle, że nasz Tygrys Pogranicza się psychicznie załamał. Dopełnił tego incydent z kilkunastoletnią migrantką, której Pogranicznik, w ramach obowiązków służbowych, sprawdzał możliwe miejsca ukrywanej kontrabandy. Co prawda zdarzenie miało miejsce wiele lat wcześniej, ale migrantka, już na emeryturze, właśnie przed ekipą filmową sobie o nim przypomniała.
Od tego czasu stał się cieniem dawnego Tygrysa Pogranicza. Chodzi tylko z kąta w kąt i siąka nosem.
Kula została osamotniona i nie znalazła, jak dotąd, ukojenia. Zawsze jeździ na Bieg Piastów (jeśli chcecie ją spotkać - najbliższy będzie na początku marca), gdzie na mecie wypatruje godnego następcy Tygrysa Pogranicza. Niestety, nawet jak stosowny kandydat bieg ukończy, to do niczego więcej już się nie nadaje. Pewnie to efekt jedzenia różnego rodzaju fast foodów.
Jeszcze Kula ma nadzieję, bo ostatnio Amstern z S24 wyraził zainteresowanie biegiem. Może podoła.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości