Jeśli ktoś myśli, że na wejściu Rosji do ŁRL i DRL w obecnych granicach się skończy, to jest mało rozsądny.
Pierwsza sprawa to połączenie tych republik z resztą ich terenu w granicach okręgów, które były wydzielone administracyjnie. Co do tego chyba nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości.
W takich granicach Rosja uznała te republiki, a w świetle tego punktu widzenia - to Ukraina jest teraz względem nich agresorem okupującym część ich terytorium.
W zasadzie - na tym można by poprzestać i czekać na rozwój wydarzeń. Można jednak rozważyć różne warianty sytuacyjne.
Podstawowy - Ukraina nie zamierza zrzec się suwerenności i nad zbuntowanymi republikami, i terenami nominalnie do nich należącymi.
Następuje konfrontacja militarna o ograniczonym zakresie. Republiki z pomocą Rosji przejmują kontrolę nad resztą swego terytorium. Czy na tym koniec?
Nie bardzo. W trakcie walk armia ukraińska zostanie w części zniszczona, a w części zdezorganizowana. W efekcie pojawią się siły odśrodkowe (Rosja je wesprze), które mogą doprowadzić do oderwania się od centrali kolejnych fragmentów. Takie aspiracje ma Zaporoże, część nadmorska, a także region charkowski. Wobec zaś rozprzęgnięcia w armii brak będzie sił, które mogłyby temu przeciwdziałać.
W tym wariancie powstaje przynajmniej jeszcze trzy, a może cztery nowe republiki. "Przy centrali" pozostaje część zachodnia i region Kijowa
Czy taki scenariusz jest korzystny dla Europy, a już szczególnie dla Polski?
Opcja druga: nacisk Rosji powoduje ustępstwo rządu kijowskiego i przekazanie w ręce DRL i ŁRL reszty regionów. W takiej sytuacji także jest duża szansa na ruchy dążące do niepodległości lub znacznej autonomii regionów Ukrainy. Jednak w takim przypadku władze centralne mogą istotnie wpływać na kształt porozumień. Fakt, że to oznacza federalizację Ukrainy , ale zachowana zostaje wspólnota terytorialna.
W chwili obecnej istnieje jeszcze szansa na drugą opcję chociaż wydaje się, że raczej pierwsza wersja będzie realizowana.
W czym powinniśmy być zainteresowani? Tylko tym, aby do rozwiązania doszło jak najszybciej. Przedłużanie kryzysu może doprowadzić do poważnych powikłań na świecie. Chociażby z tej racji, że Ukraina jest dysponentem nadwyżek żywności - pszenica, kukurydza - które "żywią" kraje BW - Izrael, Egipt, Liban, Syrię. Obecnie nie ma dużych nadwyżek na rynku, zwłaszcza tak tanich; USA mają nadwyżkę w kukurydzy (GMO). Australia, Argentyna - to odległe kraje. W efekcie, przy przedłużającym się kryzysie na Ukrainie mogłoby dojść do poważnych perturbacji na BW i przenieść się nawet na inne regiony. A kłopoty z energią i żywnością to paliwo do kłopotów w skali światowej.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka