Dla wielu Polaków obie uroczystości są ze sobą utożsamiane.
Faktycznie mamy zupełnie różne uroczystości o zupełnie różnym rodowodzie. To, że zostały scalone w jedno dla większości Polaków stało się specyficznym symbolem polskości.
Są trzy "rodowody", które leżą u podstaw tego święta:
1. Pierwotna tradycja Nowego Roku, chyba najstarsza, oparta bowiem na przekonaniu, że zawsze może następować nowe otwarcie dające nadzieję na nowe, lepsze życie.
2. Równoległa tradycja mistycznego pożegnania starego roku, co wiązało się też z czcią pamięci zmarłych, którzy mogli w tym jedynym dniu odwiedzać świat żywych.
3. Narodzenie Bożego Dzieciątka w tradycji żydowskiej, która przeszła na chrześcijaństwo rozpowszechnione przez Pawła, a które mówi o Mesjaszu przywracającym miłość w relacjach międzyludzkich.
Osobiście uważam, że te tradycje mogą współistnieć ze sobą i wzajemnie się wzbogacać dodając sobie wzajemnie pierwiastka mistycyzmu. Jednak eliminowanie, czy ograniczanie jednego z wątków - prowadzi do sukcesywnego niszczenia odczuwania tego czasu jako świętego.
Boże Narodzenie - narodzenie Dzieciątka jest symbolem początku, a właściwie przywróceniu czasu relacji międzyludzkich opartych na miłości. Jest więc to czas nadziei, że przyszłość będzie lepsza i piękniejsza. W tradycji żydowskiej - jest naprawieniem dobrych relacji między Stwórcą a ludźmi - zerwanymi nieposłuszeństwem pierwszych ludzi.
Wydaje się, że naturalnym nie jest świętowanie czasu poprzedzającego narodzenie Dzieciątka, a raczej już Jego narodzin z którymi wiąże się nadzieje. W tym sensie Wieczerza Wigilijna - nie pasuje do chrześcijańskiego Bożego Narodzenia.
Natomiast Boże Narodzenie świetnie pasuje do tradycji Nowego Roku, gdzie mamy dokładnie te same nadzieje i oczekiwania; że Nowy Rok i Narodziny Dzieciątka - niosą ten sam przekaz.
Pozostaje tradycja pożegnania Starego Roku i pamięci zmarłych. Właśnie to stanowi o Wieczerzy Wigilijnej, kiedy to wszelkie zwyczaje są dostosowane do uczczenia ciągłości naszego istnienia także po śmierci.
Czy istnieje antagonizm między chrześcijaństwem, a w szczególności katolicyzmem wywodzącym się z chrześcijaństwa, a tradycją Wieczerzy Wigilijnej?
Wydaje się, że tak nie jest, a antagonizm pojawił się wraz z próbą nadania wyjątkowości postaci Chrystusa i tym samym stworzeniu doktryny uniwersalnej. Ten wątek został wypracowany na Soborze Trydenckim, a jednym z kierunków było dążenie do likwidacji wszelkich tradycji poza katolickimi, te inne były traktowane jako pogańskie pozostałości.
Obecnie już wiele zmieniono w odniesieniu do mistycznych zwyczajów obowiązujących podczas Wieczerzy Wigilijnej. Sam zwyczaj jeszcze utrzymuje się w Polsce i krajach słowiańskich położonych na wschód od nas, ale wiele ze zwyczajów zostało zapomnianych, bądź też już się ich nie przestrzega.
Czy należy dążyć do ich przywrócenia?
Trudna kwestia już chociażby z uwagi na to, że mistycyzm nie odgrywa takiej roli jak kiedyś. Nie odczuwamy związku ze światem zmarłych równie głęboko jak nasi przodkowie, a wręcz wielu temu zaprzecza. Jednak chyba warto pamiętać, że tradycja
jest naszym dziedzictwem; bez niej stajemy się zatomizowanymi nomadami rzeczywistości.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura