Wszyscy, cała Służba Zdrowia, z niecierpliwością oczekują pierwszego pacjenta mającego koronawirusa. W szpitalach - wprost nie mogą się go doczekać.
Co i rusz pojawia się pogłoska, że gdzieś, ktoś go ma, ale po bliższym sprawdzeniu - znowu nic.
Koronawirus jest jak bozon Higgsa - tyle "kasy" wydano na poszukiwanie, że znajdzie się nawet, gdyby w ogóle nie istniał.
Podobno jest to ratunek dla SOR-ów.
Wystarczy, że pielęgniarka (na ogół one pełnią tę ważną rolę, ale inny personel pomocniczy też jest przydatny) wspomni, że pojawił się ktoś z podejrzeniem koronawirusa, a w przychodni robi się pusto; zostają tylko ci faktycznie w stanach zagrożenia życia. (Lekarzom nie wypada rozsiewać tak niecnych pogłosek).
Może to lekarstwo na poprawę działania naszej medycyny - a w każdym razie uwolni to ją od upierdliwych, a mających nieuzasadnione roszczenia, pacjentów.
PS. Biedroń, mający w programie poprawę działania Służby Zdrowia, jedzie do Chin.
Na pewno przywiezie jakieś korzystne rozwiązanie i przyczyni się do wprowadzenia - "pro publico bono", oczywiście. Pewnie jest tak prospołeczny, że zrobi to nawet własnym kosztem. Cóż, służba wymaga ofiar.
Czego mu serdecznie życzę, a co daj Panie Boże. Amen.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo