Jeszcze jesienią ub. roku zdecydowałem się na zainwestowanie w "Mój prąd".
W grudniu założono mi instalację fotowoltaiczną i firma montująca miała zgłosić do PGE sprawę. Zaczęły się schody.
Okazało się, że moja Małżonka, celem minimalizacji kosztów, zmieniła dostawcę energii na Tauron, a ten nie proponuje opcji fotowoltaicznej. Trzeba wypowiedzieć umowę, która kończyła się 31 stycznia i to z karą za zerwanie umowy w kwocie chyba 800 PLN. Napomknienie, że wypowiedzenie umowy wynika z braku stosownego świadczenia przez Tauron - nie zmieniło nastawienia. Powtórzyłem reklamację i czekam na wynik.
Pierwszy zgrzyt.
Niemniej zgłosiłem umowę tzw. kompleksową nowemu dostawcy energii i dopiero na tej podstawie mogłem złożyć podanie o zainstalowanie licznika 2 - stronnego, czyli takiego, który odprowadza do sieci moją, fotowoltaiczną nadwyżkę, a przy jej braku nalicza dostarczoną energię.
Po założeniu tego licznika pojechałem do firmy podpisać nową umowę tzw. prosumencką. Tyle, że weszły w tzw. międzyczasie ułatwienia i taka umowa ma mi być przesłana pocztą.
Znowu zgrzyt, ale zrozumiały, gdyż wynikający z zamieszania próbami zmian przepisów wprowadzanych ułatwieniami dla klienta. Trudno.
Tyle, że muszę poczekać, gdyż aby wystąpić obiecany zwrot kasy za zainstalowanie fotowoltaiki (1 kPLN za 1 kilowat - do 5 kPLN), muszę podać numer umowy prosumenckiej, a nie kompleksowej (znowu braki informacyjne).
Niemniej - mimo tych perturbacji uważam projekt za bardzo korzystny.
Przeliczenie jest proste. W zasadzie 1 kW zainstalowanej mocy "fotowoltaicznej" kosztuje 5 kPLN, a przy zwrocie 1 kPLN w ramach "Mojego prądu" jest to 4 kPLN.
Średnio w ciągu roku można z 1 kW uzyskać ok.1 tysiąca kWh. Bez problemów. To daje zwrot - opłaca się instalować 1 kW przy rocznym zużyciu 1 tysiąca kWh, mniej więcej po 4 latach.
Dodać należy, że oferowane są dogodne warunki kredytu - niskie oprocentowanie i bez kosztów obsługi. (Po doświadczeniach - bardzo bałem się kredytu).
Zatem - chyba można polecić ten projekt. W ciągu doby w obecnych warunkach uzyskałem dobową nadwyżkę między 3 a 5 kWh (5 kW zainstalowane).
Co można powiedzieć na temat zielonej energii?
Mam duże zastrzeżenia dotyczące energii wiatrowej. To z uwagi na wysoki koszt budowy wiatraków, a także problemy z utylizacją zużytych elementów. Będzie z tym problem.
Dziwi wielce zaś to, że brak podobnego programowi "Mój prąd" odniesienia do budowy małych elektrowni wodnych. I tę sprawę można rozpatrywać w dwu aspektach.
1. Jeśli byłyby to elektrownie przepływowe to ich wykorzystanie istotnie może wspomagać produkcję energii zwłaszcza w cyklu rocznym; przepływy są przecież znacząco większe w okresie jesienno-zimowym, wtedy gdy jest większe zużycie energii.
2. Obecnie mamy pogłębiającą się suszę. Zwłaszcza rolnicy mogą być zainteresowani budową zbiorników retencyjnych pomagających w nawadnianiu. Nawet w cyklu dobowym, gdy za dnia wykorzystuje się fotowoltaikę, w nocy można wykorzystać gromadzone za dnia zasoby w turbinie wodnej. Cykl jesienno-zimowy dalej też może być brany pod uwagę.
Czy koszt takiej turbiny jest duży? Wydaje się, że może być podobny kosztom fotowoltaiki, a znaczną część prac przygotowawczych można wykonać własnym sumptem. Potrzebne projekty i stosownie dostosowane przepisy.
Chyba "gra warta świeczki".
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka