Wolność - to wartość, która uznawana jest za najważniejszą dla każdego Polaka.
Dlaczego?
Czy właściwie rozumiemy i odbieramy poczucie wolności i czy na skutek zbytniej ekscytacji tym pojęciem nie robimy zbyt wielu błędów?
Każde fundamentalne pojęcie powinno być jednoznacznie rozumiane. Jednak ta jednoznaczność jest możliwa wyłącznie w odniesieniu cywilizacyjnym; różne cywilizacje inaczej pojęcie wolności definiują.
Wydaje się, że w ramach Cywilizacji Polskiej najbardziej adekwatną jest definicja:
Wolność to prawo (ius) do odpowiedzialności.
Jak widać - potrzeba odróżnienia prawa ius (jako przyrodzonego osobie wolnej i niezbywalnego), od prawa lex - ustanowionego (w różnym umocowaniu).
Prawo obowiązujące w Rzeczypospolitej ma charakter lex - jest bowiem prawem stanowionym. Jednak źródłem tego prawa jest prawo ius każdego obywatela, który wspólnym uzgodnieniem określa relacje społeczne tworząc regulacje współżycia.
Te zasady zostały określone w Konstytucji, gdzie wskazano, że tworzeniem zasad współżycia zajmuje się Naród przez swych upoważnionych pośredników (Sejm) lub bezpośrednio.
Istotą konfliktu między sędziami (systemem sądowniczym), a społeczeństwem jest wyalienowanie się sądownictwa i samowolnym uznaniu, że to sami sędziowie są źródłem prawa.
Poszukując uzasadnienia dla swego stanowiska powoływano się najpierw na Konstytucję (zapominając, że w RP źródłem prawa są obywatele), a po wykazaniu, że stanowiska sędziów nie da się uzasadnić Konstytucją - odwołują się do Unii Europejskiej jako (rzekomego) źródła prawa na bazie którego tworzone mają być regulacje w Polsce, a do których przestrzegania upoważniony jest stan sędziowski.
Jak widać takie stanowisko powoduje, że Naród Polski pozbawiony zostałby jednego ze swoich podstawowych praw - wolności.
Warto rozważyć tę kwestię. Powodem bowiem przyjęcia takiego stanowiska jest referendum akcesyjne do UE, które (wg środowiska sędziowskiego i opozycji) spowodowało oddanie w ręce UE prawa źródłowego stanowienia przepisów.
Tymczasem w zapisach traktatowych kwestie dotyczące sądownictwa są pozostawione w gestii władz danego państwa.
Drugie, że przecież wolność jest prawem typu ius, a zatem jest prawem przyrodzonym i niezbywalnym stanowiącym o PERSONALIZMIE. Tylko wykazanie, że dane społeczeństwo jest społeczeństwem niewolniczym, czyli odpersonalizowanym poprzez odebranie prawa do wolności, może być powodem uznania racji sędziów.
W społeczeństwie polskim istotna rolę odgrywa Kościół Katolicki. Doktryna KK uznawana jest przez wielu za bazę porządku prawnego obowiązującego w Europie, a przynajmniej mająca istotny nań wpływ. To stanowisko prekursora historiozofii - prof. Konecznego, który na tej podstawie stworzył ideę Cywilizacji Łacińskiej.
Wydaje się, że jest to błędne ujęcie problemu.
Doktryna KK opiera się na objawieniu jako źródle prawa. Tymczasem występuje sprzeczność między nauką Chrystusa opisaną w Ewangelii, gdzie Chrystus wskazuje na Prawa Miłości jako źródle regulacji, a które to prawa mają charakter ius (miłości nie da się nakazać, a może ona być tylko wyrazem woli jednostki), a rzekomo objawionym - nakazanym prawem Dekalogu.
Można stwierdzić, że Stwórca powołując do życia człowieka, mógł pozbawić go wolnej woli i od razu wbudować mechanizm zabezpieczający przed przekraczaniem ustanowionych ograniczeń.
Istotę stanowiska KK można wyjaśnić na bazie nauczania JPII (świętego KK, ale nie Polski), który w swych pracach dążył do tego, aby każdy człowiek (jednostka) mocą swej wolnej woli (prawa przyrodzonego typu ius) wybrał prawo lex KK z racji tego, że jest to najlepsza droga rozwoju każdej osoby prowadzącej do zbawienia.
Czyli poddać się temu prawu samoistnie stając się jego niewolnikiem w uznaniu, że jest to najlepsza droga rozwojowa.
Występuje tu kolejna sprzeczność z Ewangelią w której padają słowa "nie wie sługa, co czyni pan jego". Uznając bowiem prawo lex KK - pozbawiamy się prawa samodzielnego osądu postępowania, a kierujemy wskazaniami innych.
Czy to prawo lex KK - jest zawsze słuszne? Chyba widać , że tak nie jest, a tego potwierdzeniem jest dystansowanie się wiernych od coraz większej liczby zaleceń KK.
Zależności związane z UE i turbulencjami polskiego sądownictwa mają identyczny charakter: skoro wybraliśmy UE, to aby stać się "prawdziwymi Europejczykami" mamy ślepo wykonywać zalecenia i polecenia UE , bez prawa do oceny tych zaleceń i poleceń.
Niewybierani, a kooptowani urzędnicy UE, podobnie jak hierarchia KK, roszczą sobie prawo do regulowania relacji społecznych w takich krajach jak Polska, czy Węgry. (Pozostałe kraje UE są "spacyfikowane").
Obecnie sprawa została postawiona na ostrzu noża. Albo zachowamy niezależność, albo staniemy się pomiotłem UE. Stąd tak duże znaczenie na pozór lokalnego konfliktu. Jednak jest to konflikt o charakterze fundamentalnym stanowiącym o działaniu całego systemu. Dlatego nie należy liczyć na jego łatwe i "czyste" rozwiązanie.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo