Dwie notki:
"Najnowsza, potwierdzona liczba ofiar trzęsienia ziemi i tsunami wynosi 5692 zabitych. 9522 osoby nadal są uznawane za zaginione."
"Bosacki podkreślił, że jak dotychczas MSZ otrzymał już ponad 330 pytań o los Polaków, którzy przebywali w czasie trzęsienia ziemi w Japonii. "Z tych ponad 330 osób ustaliliśmy los ponad 320. Wszystkie są bezpieczne" - podkreślił.
Według niego, MSZ szuka kontaktu z ośmioma osobami. "W tym tylko z jedną, która w trakcie trzęsienia ziemi i tsunami była w tym rejonie dotkniętym najmocniej. (...) Więc tak naprawdę niepokoi nas los tej jednej osoby" - zaznaczył."
Pierwsza tyczy Japończyków. Obszar zalany przez tsunami zrujnowany, ciała pod gruzami, ciała wyrzucone przez morze... a oni liczą każdego odnlezionego, rozpoznają. Ubolewają nad 14 starcami, którzy zmarli z powodu trudnych warunków ewakuacji... Nie podają szacunkowych ani przybliżonych danych, najwyraźniej KAŻDY jest dla nich ważny, godny odnotowania.
I my: było pytanie o 330 osób, los ponad 320 ustalony (czyli ilu? 321, 322?), szukają kontaktu z 8 - czyli jednak wiadomo, że 322 są bezpieczne...?
To czemu tego nie podają? Wrodzona skłonnośc do tajemnic? Urzędnicza "ważność", czy gdzieś tak, pod skórą świadomosc, że... jeden w te, jeden we wte, nie robi różnicy. Dlaczego?
Śpiew nad rzeką już rozbrzmiewa Puszczę biały kwiat oplata, Wawa-gęsi krzyczą w trzcinach, Orzeł prosto w słońce leci. Zmieńcie futra, bracia Mokwe, Wiatr z południa ciepło niesie. Uploaded with ImageShack.us
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka