tekst opublikowany na Blogpublika.com 25 06 2014
Paweł Smoleński – „…- Michnik oszalał ze szczętem - pomyślałem, gdy powiedział mi: „Muszę nagrać jednego faceta. Kup najlepszy magnetofon, jaki znajdziesz. Cena nie gra roli” (…) Ale magnetofon kupiłem. - Naucz mnie, co z tym robić – poprosił Adam, któremu łatwiej pojąć różnicę między ONR Falanga i ONR ABC niż działanie magnetofonu. Szczęśliwie cyfrowy sony ma jeden przycisk – wystarczy dotknąć, by zaczął działać. (…)
Wanda Rapaczyńska - Pomyślałam, że trzeba sprawę załatwić po amerykańsku: nagrać Rywina i wszystko przekazać FBI. Ale nie miałam śmiałości, by poprosić o to Adama. Nie pasowało mi to do jego stylu. Ale Michnik wpadł na taki sam pomysł: – Ty, Wandziu, jesteś dobra w rozmowach z amerykańskimi bankierami. Na tutejszy grunt ja jestem lepszy. Powiedz Rywinowi, żeby do mnie wpadł. Nagram go. Chciałam Adama wycałować z radości. (…)
Adam Michnik - Zdecydowałem się na nagranie (…)
22 lipca o godz. 11 Rywin przychodzi do gabinetu Michnika. Rozmawiają mniej więcej pół godziny. Magnetofon stoi za książkami. Jakość nagrania jest dobra. (…)
Łuczywo – Początkowo chcieliśmy opublikować rozmowę Michnik – Rywin od razu. To odruch wyniesiony z opozycji demokratycznej: dzieje się coś strasznego, więc pisz o tym. (…)
To są oczywiście fragmenty tekstu pt. „Przychodzi Rywin do Michnika” sprzed 12 lat. Tekstu, w którym Gazeta Wyborcza ujawniała wydarzenia jakie miały miejsce na styku GW/Rywin/Grupa Trzymająca Władzę. Tekstu, który doprowadził do powstania komisji śledczej dot tzw. „Afery Rywina”, politycznego trzęsienia ziemi, upadku rządu Leszka Millera, końca dominacji SLD i zapoczątkował okres dominacji Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Tekstu, który oczywiście przedstawiał samego Adama Michnika i Gazetę Wyborczą w najlepszym możliwym świetle, którego odcienia przesłuchania przed komisją sejmową mówiąc oględnie nie do końca potwierdziły.
Akt nagrania Rywina, jest tu przedstawiony jako akt odwagi cywilnej motywowany poczuciem obywatelskiego obowiązku. A przecież tego nagrania dokonała osoba prywatna, nie będąca pracownikiem żadnych służb, bo o takie właściwości Adama Michnika nie posądzam. Ta sama Gazeta Wyborcza akt nagrywania ministrów Donalda Tuska traktuje jako przestępstwo i złamanie niepisanych reguł (Seweryn Blumsztajn mówi w TVN24, że „mama go uczyła, że podsłuchiwać jest nieładnie”). I nie determinuję tutaj pobudek ani Adama Michnika, ani domniemanych autorów nagrań z „Sowa i przyjaciele” i innych lokali. Nie znam ich. Z formalnego punktu widzenia jednak obu dokonały osoby prywatne, bez odpowiednich zezwoleń. W dodatku, w pierwszym przypadku Gazeta Wyborcza skupiła się na MERITUM nagrań a w drugim meritum wydaje się nie być zainteresowana.
To jak to jest? Kali podsłuchiwać – dobrze, przyjaciół Kalego podsłuchiwać – źle?
źródło: „Ustawa za łapówkę czyli przychodzi Rywin do Michnika” http://www.gotoslawek.org/linki/przykrycie1.pd
(koszulki z rysunkami znajdziecie nahttp://cezarykrysztopa.cupsell.pl/)
Inne tematy w dziale Polityka