Tekst opublikowany na Blogpublika.com 18.06.2014
Mnie natomiast nikt spośród nagrywanych nie karmił, nie to żebym się jakoś strasznie bronił, o nie. Po prostu nie chcieli mnie karmić. W sumie przykra sprawa, ale ma swoje pozytywne aspekty. Otóż mogę sobie dzięki temu napisać co ja o tym tak naprawdę myślę, a myślę sobie tak:
Szanowne Wysoko Postawione Chamy (pozwalam sobie pisać „chamy” choć ja sam z chamów, to jednak wydawało mi się, że takie jaśniepaństwo to jednak oczko wyżej, a okazało się, że takie same chamy jak i ja). Ja rozumiem wasz imperatyw odcinania się od własnej ręki, w sytuacji kiedy zostaliście za tę rękę złapani, rozumiem, że musicie łżeć jak bure suki, odwracać kota ogonem, mówić gawiedzi: „ooo, tam ptaszek leci!” (może gawiedź raz jeszcze nabierze się na ten zgrany numer, przyznajcie się robiliście badania w ciągu tych 50 godzin co?), udawać zatroskanych o dobro Polski mężów stanu, wznosić oczy do nieba w wyćwiczonym geście skrzywdzonej niewinności. Ja wiem, że teraz będziecie wy, a za wami wszystkie wasze tresowane jak francuskie pieski media, powtarzali, że „język jest nie do przyjęcia, ale w istocie rozmawialiście o tym jak uchronić nasz biedny kraj przed ostateczną katastrofą a w ogóle to kto to słyszał żeby tak nagrywać!” ani razu nie zająknąwszy się na temat tego, że to WY w ciągu ostatnich siedmiu lat go do tej katastrofy przywiedliście. Ja wiem, tak was wytrenowali wasi trenerzy od zachowań, gestów, czy jak im tam, ci którzy mówią wam żebyście robili z rąk „koszyczki” co już jest tak śmieszne i sztuczne, że zęby bolą. Ja wiem.
Mam jednak dla was, dla Was, parafrazując klasyka, zajeb…ście, ale to zajeb…ście ważną informację: To już nie działa.
Komentarze
Pokaż komentarze (12)