tekst opublikowany na Blogpublika.com 31. 03. 2013
Nie czytam Wyborczej. Nawet nie to, że się jakoś specjalnie brzydzę, choć to też. Na pewno warto byłoby wiedzieć co tam w czerwonej trawie piszczy, ale po prostu nie mam na to czasu. Podobno jednak Gazeta Wyborcza ma publikować cykl artykułów o tzw. „Posmoleńskich Dzieciach” czyli ludziach tych mediów, które „eksplodowały” po katastrofie smoleńskiej na fali oburzenia na to jak wygląda oficjalne śledztwo dotyczące katastrofy oraz to co jego kształt mówi o kształcie państwa jako takiego. Podobno cykl ten ma być odpowiedzią na „Resortowe Dzieci” Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza.
Jak już pisałem pierwszego artykułu nie czytałem, ale w zapowiedzi min. na Natemat.pl widzę grafikę nawiązującą do „Resortowych Dzieci”, na których zamiast Olejnik, Żakowskiego czy Michnika, są Cezary Gmyz, Piotr Lisicki czy ojciec Rydzyk i czytam, że: „…Są nocne spotkania, knowania i zdrady, spektakularne porażki i wielkie wygrane, polityczne wolty i partyjne pieniądze. Pojawiają się nawet takie zjawy jak seryjny samobójca i Lech Kaczyński na szybie. Rodzi się nowy język z własnym słownikiem oraz nadzieja na nową Polskę, w której wreszcie zapanuje Prawo i Sprawiedliwość…”. I powiem tak, nie wiem jak tam z knowaniami i zdradami, ale fakt, że po katastrofie smoleńskiej udało się zbudować media nie związane jak reszta ze środowiskami byłych aparatczyków, esbeków i katów polskiego podziemia, uważam za jeden z najjaśniejszych momentów najnowszej historii Polski.
Co więcej, nie wiem wprawdzie czy mnie samemu wolno się w poczet Posmoleńskich Dzieci zaliczyć, ale jeśli tak, to jestem z tego DUMNY.
P.S. Na FB powstała strona Jestem Posmoleńskim Dzieckiem. Mozna lubić;)
Inne tematy w dziale Polityka