„Upadek. Jak straciliśmy Pierwszą Rzeczpospolitą” jest najnowszą publikacją Jacka Komudy, poprzez którą autor rzuca nowe światło na błędy z polskiej przeszłości. I w której przestrzega, abyśmy nie popełniali takich błędów dzisiaj.
Pisarz z szlacheckiego dworu
Na początek opisanie pisarza. Jacek Komuda jest zawodowym pisarzem i historykiem, specjalizującym się w dziejach Rzeczypospolitej szlacheckiej. Jest laureatem wielu nagród literackich, m.in. Nagrody im. Leonida Teligi (2009) za powieść „Galeony wojny”, Nagrody im. Tomasza Merty „Między Literaturą i Historią” (2024) i Statuetki Strażnika Pamięci w kategorii „Twórca” za „wielką wartość twórczości literackiej dla budzenia i zachowania polskiej pamięci historycznej” (2023).
Jego znajomość historii i talent narracyjny doceniła nawet branża gier – napisał scenariusz m.in. do legendarnego „Wiedźmina”. I rys charakterystyczny – Komuda oddycha Rzecząpospolitą, bo na co dzień mieszka w zrekonstruowanym XVII-wiecznym dworze.
Trzy wielkie zalety „Upadku”
Jakie są zalety wydanej przez Fabrykę Słów książki? „Upadek” to opowieść o zaprzepaszczonych szansach, ludzkich ambicjach i fatalnych decyzjach, które kosztowały Polaków istnienie państwa. Książka ta ma trzy główne zalety.
• Pierwszą jest erudycyjna treść. Pisarz nasącza swoje dzieło ogromną ilością zdarzeń i postaci obrazujących tezy, które formułuje.
• Drugą zaletą jest nakłanianie do myślenia, czyli stawiania pytań, skłaniających do namysłu, czasem pobudzających do polemik.
• Trzecia jest równie ważna – to się po prostu dobrze czyta.
Komuda nie zanudza, nie zamula treści zbędnymi szczegółami, pomimo erudycji nie zamęcza czytelnika. Jego opisy postaci, niekiedy awanturniczych są pełnokrwiste, barwne, mogące posłużyć do stworzenia filmowych seriali. Autor zresztą przypomina dzieje Krystiana Kalksteina, które były inspiracją dla twórców serialu „Czarnych Chmur”. A przetyka swe opisy skondensowanymi rozważaniami np. o gospodarce, powołując się na materiały źródłowe. To się naprawdę świetnie czyta.
Czym jest a czym nie książka Komudy
Bo też opowieść Jacka Komudy nie jest książką naukową, napstrzoną przypisami i zastrzeżeniami. Nie jest nawet typową książką popularnonaukową. Ani tym bardziej nie jest historią alternatywną. „Upadek” ma raczej cechy szerokiego eseju, czy też może zbioru esejów, przetykanych momentami bieżącą publicystyką. Komuda formułuje w podrozdziałach „Co należało zrobić” swoje rady czy też wskazówki pokazujące drogi ku zapobieżeniu upadkowi rozległego i potężnego w XVI wieku państwa. Lecz są to tylko wnioski z zaprezentowanych zdarzeń, a nie tworzenie fikcji. To co cenne, to również chodzenie pod prąd utartych stereotypów, jak choćby roli złotej wolności albo liberum veto. Czyli znów mamy pobudzenie do myślenia i snucia ewentualnych polemik.
Rola jednostki w historii i wanna Hohenzollernów
Jacek Komuda stawia tezę, że na dzieje ludzkości wpływały trzy główne i dwa pomniejsze czynniki. Wśród tych mniej ważnych wymienia rolę jednostki w historii. I ten czynnik mocno eksploatuje, co wydaje się słuszne, bo jednostki odgrywają w historii dużą rolę. Popatrzmy na dzieje Hohenzollernów. Rzeczpospolita miała momenty w których mogła przyłączyć Prusy Książęce, lecz z powodu doraźnych korzyści ten czy inny król ich nie wykorzystywał. Pracowici i sprytni Hohenzollernowie zbudowali więc potęgę. Mieli inne priorytety, inne uwarunkowania i inne talenty. Król w Prusach od 1713 r., Fryderyk Wilhelm I bywa określany mianem soldatenkönig – króla żołnierzy.
Tu anegdota odnotowana przez Władysława Konopczyńskiego. Otóż Fryderyk Wilhelm I zakupił dwie porcelanowe wanny, kosztujące fortunę. Jego syn, Fryderyk II Wielki, sprzedał je chwaląc się, że wystawi za to szwadron jazdy. Nabywcą był Stanisław August Poniatowski, król gasnącego państwa, który wyposażał swą rezydencję w Łazienkach.
Ale też śmierć carycy Elżbiety podczas wojny siedmioletniej uratowała Fryderyka II przed klęską – wojska rosyjskie były już w Berlinie. Nazywamy to, jak wiadomo, cudem domu brandenburskiego.
Cięcie szablą z publicystyką Komudy
Jacek Komuda dużo więcej miejsca poświęca na rozważania o mechanizmach upadku Rzeczypospolitej i jej czołowych postaciach niż na rozważaniach o obcych dworach i związanych z tym dykteryjkach. Na szczęście, inaczej powstałaby nudna cegła. Lecz aby recenzja nie była tak słodka, to można wejść w polemikę z niektórymi publicystycznymi wątkami Komudy, które tu i ówdzie się pojawiają. Na przykład Johna F. Kennedy’ego autor zalicza do postaci „godnych i prawych”, co od razu przypomina relacje byłego prezydenta USA z paniami, które obrazują choćby wspomnienia byłej stażystki w Białym Domu, 19-letniej wówczas Mimi Beardsley.
Może bez potrzeby Komuda wchodzi też w bardzo bieżącą politykę, wymieniając nazwiska obecnych partyjnych liderów. A przecież za dekadę o wielu z nich zapomnimy. Bo kto dziś umie rozszyfrować skróty PPPP, SChL czy PChD i wymienić ich liderów, choć ugrupowania te współtworzyły rząd Hanny Suchockiej?
Pisze też Komuda, że Unia Europejska spełnia dziś rolę, którą odgrywały w I Rzeczypospolitej
obce dwory i ich ambasadorowie. Może tak, może nie – kwestia oceny i poglądów. Jednak sytuacja jest dynamiczna i rola UE może być za niedługi czas inaczej postrzegana. Mówiąc inaczej – pewne bieżące oceny mogą się szybko zestarzeć.
Wieczór autorski Jacka Komudy – do obejrzenia online
Na koniec wisienka na słodko-gorzkim torcie. Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego oraz Wydawnictwo Fabryka Słów zapraszają na wieczór autorski Jacka Komudy, połączony z dyskusją na temat jego książki. Z autorem będzie rozmawiał Rafał Ziemkiewicz.
Wydarzenie odbędzie się 27 marca 2025 r. o godz. 18:00 i będzie je można obserwować dzięki transmisji online na kanale Youtube Fundacji im XBW Ignacego Krasickiego.
Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje.
Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura