Salon24 ma się dobrze

Wczoraj pojawiła się informacja o sytuacji serwisów prawicowych, wśród których znalazł się salon24.pl. O ile podawane w niej dane Gemiusa są prawdziwe i nie są żadną tajemnicą, tak sytuowanie naszego serwisu obok wpolityce.pl, niezalezna.pl czy fronda.pl jest nieporozumieniem.

 

Salon24 nie jest portalem prawicowym, ani lewicowym. Nie jest redakcją. Nie ma polityki redakcyjnej i światopoglądu. Jest platformą blogową z treściami stworzonymi wyłącznie przez użytkowników. Jest unikalny na polskim rynku medialnym. Jest jedynym serwisem z poważną, bieżącą publicystyką pisaną w większości nie przez zawodowych dziennikarzy, ale „zwykłych” ludzi. Teksty w innych serwisach, takich jak natemat.pl czy wpolityce.pl są pisane na zamówienie, a komentarze, jeśli w ogóle są widoczne, są mocno moderowane. Tam o tekstach obecnych w serwisie decyduje światopogląd i polityka redakcji.

 

O doborze tekstów na stronie głównej Salon24 decydują dyżurni admini według zasady, aby trafiały na nią teksty ciekawe i różnorodne  pod względem treści i światopoglądu. Wszystkie nowe teksty są widoczne w zakładce „Ostatnie notki” na stronie głównej serwisu.

 

Gdy we wrześniu 2013 roku przejęłam zarządzanie spółką, Salon24 od długiego czasu znajdował się w stagnacji. Nie biorę odpowiedzialności za to, co było wcześniej, bo nie miałam na to żadnego wpływu. W ciągu kilku miesięcy podjęłam wiele decyzji. Przede wszystkim ustabilizowałam sytuację finansową. Serwis zarabia na swoje utrzymanie i niewielkie inwestycje.

 

Na początku roku uruchomiliśmy wersję mobilną. Niedawno - Salon24 TV z komentarzami wideo i aktualnymi materiałami filmowymi. W ciągu miesiąca wyemitowaliśmy ich kilkaset. Ten dział dalej będziemy rozbudowywać.

 

Konsekwentnie eliminujemy z serwisu osoby, które nie wnoszą nic do dyskusji, a traktują Salon24 tylko jako miejsce do robienia awantur. Robimy to z szacunku dla tych autorów, którzy piszą poważnie.

 

Pomysł na Salon24 siedem lat temu był wyjątkowy i taki Salon24 jest do dziś. Nie ma drugiego takiego serwisu w polskiej sieci. W 2006 roku był jedyny, innowacyjny, bezkonkurencyjny. Wraz z szybkim rozwojem Internetu, mediów społecznościowych i dużymi zmianami na rynku medialnym pojawiły się inne serwisy, które przejęły część użytkowników. Wielu autorów, którzy wcześniej pisali w Salonie24, otrzymało od swoich redakcji zakaz publikowania gdzie indziej.

 

Salon24 będzie się jeszcze zmieniał. Zmiany będą następowały sukcesywnie, bez rewolucji. Mamy je dobrze zaplanowane. Pozyskujemy nowych partnerów biznesowych, którzy uważają Salon24 za miejsce z dużym potencjałem rozwoju.