Naszej austriackiej podróży ciąg dalszy. Z Górnej Austrii przyjechaliśmy na kilka dni do gospodarstwa ekologicznego Aicherbauer w Seeham w Kraju Salzburskim.
Mieszkamy w przytulnym, ciepłym i wygodnym mieszkaniu. Antek spędził pół dnia w warsztacie, gdzie z gospodarzem robili drewniane klocki.
Dzieci mają tu prawdziwy raj. Na placu zabaw stoją w urządzenia, które gospodarz sam zrobił z drewna. Jest nawet drewniana krowa, którą można doić. Największą atrakcją są jednak klocki (Holzstöckl). Dzieciaki budują z nich niezwykłe budowle. Mogą robić to godzinami. Świetlica z tysiącami klocków jest na strychu stodoły. Najważniejsze jednak jest podwórko i zwierzęta. W oborze są krowy, koń i króliki, które można karmić, czyścić, głaskać.
Johann Greischberger gospodaruje tu z dziada pradziada. Jego dom zbudowany jest z kamienia i drewna. Na belce widnieje rok 1871. Utrzymują się z produkcji mleka, sprzedają drewno na opał i wynajmują pokoje letnikom. Johann sprzedaje też swoje klocki i oprowadza po okolicy. Pracy ma dużo, ale chodzi zawsze pogodny. Jego gwizdanie, którym naśladuje ptaki, słychać od rana. Nigdy nie narzeka. - Czasami połowę mojej pracy wykonują za mnie turyści - dzieci i ich rodzice. Przerzucają siano, zajmują się zwierzętami – opowiada ze śmiechem. Dzisiaj pomoże mu Antek, a my z Frankiem pojedziemy na wycieczkę rowerową wokół jezior. W domku gospodarczym stoi kilkanaście rowerów, z których możemy korzystać.
Nasz gospodarz angażuje się od lat w zachowanie dziedzictwa kulturowego okolicy. Lokalny projekt „Czarci dół” doprowadził do utworzenia leśnej ścieżki dydaktycznej i odrestaurowania zabytkowych młynów wodnych. Powstała też legenda o młynarzach i diable, którą wymyślił… nasz gospodarz. Dzisiaj jest to oficjalna miejscowa legenda, którą można przeczytać na tablicach w „Czarcim dole”.
W 1992 roku Johann przystąpił do programu Urlaub am Bauernhof. – Samemu można niewiele zdziałać – mówi. UaB powstał w Austrii po to, by wesprzeć rolników, posiadających niewielkie gospodarstwa, w zorganizowaniu dodatkowego źródła dochodów z turystyki. Wspólnie jest im dużo łatwiej działać, pilnować dobrego poziomu usług i promować się.
Uczestnikom projektu narzucano odpowiednie standardy wypoczynku. Najważniejsze założenie jest takie, że goście aktywnie uczestniczą w pracach w gospodarstwie. Wprowadzono kategoryzację pokoi i mieszkań dla letników, przyznając dwa, trzy lub cztery kwiatki. Rolnicy otrzymali kryteria i standardy, które muszą spełniać, a turyści – precyzyjną informację, czego mogą się na miejscu spodziewać.
- Bardzo ważne jest, żeby goście czuli się dobrze w gospodarstwie. Żeby mogli wszędzie zajrzeć, uczestniczyć we wszystkich pracach. Gospodarze muszą być otwarci i muszą lubić to, że ktoś kręci im się po domu. To bardzo ważne – mówi Johann. Inny z gospodarzy dodaje: - My nie mamy czasu, żeby jeździć po świecie, ale teraz świat przyjeżdża do nas. I to ich cieszy.
Nasz gospodarz jest jednym z założycieli związku producentów mleka pochodzącego z gospodarstw ekologicznych „ARGE Heumilch”. Krowy w takich gospodarstwach są karmione wyłącznie świeżą trawą, sianem i zbożem. To hodowla tradycyjna, bliska naturze. Zwierzęta jedzą to, co urośnie na łące gospodarza. W Austrii aż 15 procent mleka powstaje w ten sposób (w Europie ok. 3 procent). Organizacja zrzesza ponad 8 tysięcy rolników z kilku regionów Austrii, a jej siedziba znajduje się w Salzburgu.
Tu jest film z naszym gospodarzem i jego gospodarstwo:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=4AE7_waFL40
Z zawodu i pasji jestem dziennikarką. Pracowałam w Polskiej Agencji Prasowej, TVN24, wydawałam lokalny tygodnik Gazeta Południa. Przez 15 lat byłam współwłaścicielką portalu Salon24 i prezesem spółek. Założyłam i prowadziłam Fundację Warszawskie Szpitale Polowe. Przez rok byłam sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
Więcej informacji o mnie na stronie: bognajanke.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości