Skopano moją twarz. Pierwszy raz w życiu startuję w wyborach. Chcę zostać radną. Ponieważ jedną ze spraw, którymi chcę się zająć, jest estetyka naszego miasta, dbałam o to, by nie zaśmiecać moją kampanią okolicy. Nie wieszać plakatów gdzie się da. Mieszkam na ładnym osiedlu i zanim powiesiłam cokolwiek, uzgodniłam z władzami spółdzielni, czy mogę poustawiać stojaki i zawiesić plakaty na kilkunastu słupach. Uczuliłam moją rodzinę, żeby - w noc po wyborach - wszystko uprzątnąć. Przez kilka dni przygotowaliśmy porządne stojaki, które wbijaliśmy w trawniki. Wyglądają bardzo schludnie i estetycznie. Wiem, że np. w Stanach Zjednoczonych przed domami ludzie ustawiają sobie tabliczki z nazwiskami kandydatów w wyborach. Nikt ich nie zamalowuje ani nie niszczy.
Dzisiaj rano na spacerze zobaczyłam, że ktoś – być zapewne konkurenci - potraktowali moją twarz z kopa. Pozdzierali plakaty, porozwalali kopniakami stojaki. Kawałki drewna i papieru walały się po uliczkach. Wiecie, jakie to uczucie, kiedy masz wrażenie, że ktoś kopie cię po twarzy? Nie zrobili tego raczej zwykli wandale, bo plakaty innych kandydatów w okolicy pozostały nietknięte.
Nie startuję z żadnej partii, tylko z lokalnego stowarzyszenia Porozumienie Obywateli Konstancina-Jeziorny, za którym nie stoi żadne ugrupowanie. Nie prowadzę agresywnej kampanii. Udzielam się na forach, piszę na blogu, pisze listy i maile do sąsiadów i znajomych. Piszę o tym, co dobrego chciałabym zrobić dla miasta. I za to mnie skopano. Trudno. Proszę mieszkańców Konstancina. Pomóżcie mi. Oddajcie na mnie głos, niezależnie od tego, jak wyglądają dziś moje plakaty.
Z zawodu i pasji jestem dziennikarką. Pracowałam w Polskiej Agencji Prasowej, TVN24, wydawałam lokalny tygodnik Gazeta Południa. Przez 15 lat byłam współwłaścicielką portalu Salon24 i prezesem spółek. Założyłam i prowadziłam Fundację Warszawskie Szpitale Polowe. Przez rok byłam sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
Więcej informacji o mnie na stronie: bognajanke.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka