Kiedy w gminnej kasie brakuje pieniędzy na podstawowe sprawy, każdy pieniądz trzeba kilka razy obejrzeć, zanim się go wyda. Przykładem złego gospodarowania pieniędzmi jest ścieżka zdrowia, którą wybudowano w konstancińskim lesie w 2008 r. Koszt – przeszło pół miliona złotych. Dwa kilometry leśnej drogi utwardzono i wysypano żwirem. Zbudowano stacje z urządzeniami do ćwiczeń dla osób niepełnosprawnych. Ustawiono ławki, wiaty, kosze na śmieci, stojaki na kule ortopedyczne. Przy każdym z 40 urządzeń stoi niebieska metalowa tablica z dokładnym opisem, jak ćwiczyć. Na koniec pojawiły się znaki zakazu… wjazdu na rowerach i wchodzenia z psem.
Mieszkam tuż obok tego lasu i często tam chodzę. Od początku to „ucywilizowanie” lasu nie podobało mi się. Zdrowiej i przyjemniej jest biegać naturalną drogą leśną, niż utwardzoną ścieżką jak w miejskim parku. Poza tym, gdzie spacerować z psem, czy jeździć z dziećmi na rowerach, jak nie w lesie?
Przez dwa lata nie spotkałam na tej ścieżce ani jednej osoby niepełnosprawnej, która by korzystała z urządzeń do ćwiczeń. Bawią się na nich wyłącznie dzieci. Stacji jest 7, urządzeń - 40. Ścieżka kosztem pół miliona złotych wybudowana dla niepełnosprawnych nie służy niepełnosprawnym. Nie korzystają z niej.
W jednej z lokalnych gazet z 2008 r. wyczytałam, że „znajdą się tam instalacje pomagające niepełnosprawnym poruszającym się o kulach i na wózkach zdobyć niezbędne umiejętności w pokonywaniu codziennych trudności, jakimi mogą okazać się schody, krawężniki czy podjazdy”. Czy nie rozsądniej byłoby wydać te pół miliona złotych na obniżenie krawężników i wyrównanie chodników w Konstancinie, by niepełnosprawni mogli się po nim w ogóle poruszać?
I dalej czytam, że „ścieżka zdrowia to ewenement na skalę kraju i architekci opracowujący projekt musieli czerpać z zagranicznych wzorców. Takie miejsce w sąsiedztwie rezerwatu przyrody ma szanse stać się wizytówką gminy i z pewnością pomoże wielu ludziom, a także zachęci nie tylko kuracjuszy leczących się w uzdrowisku, lecz także mieszkańców do ćwiczeń i poprawy sprawności".
Teraz pewnie kandydujący na kolejną (trzecią już) kadencję burmistrz Konstancina będzie się miał czym wykazać.
Z zawodu i pasji jestem dziennikarką. Pracowałam w Polskiej Agencji Prasowej, TVN24, wydawałam lokalny tygodnik Gazeta Południa. Przez 15 lat byłam współwłaścicielką portalu Salon24 i prezesem spółek. Założyłam i prowadziłam Fundację Warszawskie Szpitale Polowe. Przez rok byłam sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP.
Więcej informacji o mnie na stronie: bognajanke.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
