Każdy średnio rozgarnięty nastolatek wiedział o takiej implikacji, bo głównym zadaniem owego "ośrodka" była inwigilacja środowisk emigracyjnych w Paryżu; naturalnie z wielką "kulturą" i po... "polsku"! "Drogi Bronisław" także o tym wiedział (o tej implikacji), więc tylko w wyborach z listy wyborczej pod hasłem: "zdjęcie z innym.. koniem", w 1989 r., nieopatrznie "wychylił się" z tym "paryskim" epizodem, w swojej biografii. Potem się zreflektował i nigdy później nie znalazłem tego "epizodu" w jego oficjalnych notkach biograficznych, przy okazji kolejnych wyborów... [Nawiasem mówiąc, ta „biała plama” w życiorysie „drogiego Bronisława”, była dla mnie - posiłkując się terminologią matematyczną - tzw. dowodem nie wprost!Że nie wspomnę o jego - pełnej "godności", a jakże! - odmowie złożenia oświadczenia lustracyjnego, kilka lat temu...]
To, co najbardziej przygnębia, to fakt, że przez ponad 20 lat była to "tajemnica Poliszynela", za której "ujawnienie" można było drogo zapłacić przed "niezawisłymi sądami", w "niezawisłej" Polsce..! A także i to, jak wielki wpływ - przez te wszystkie lata - miał na nasze życie "publiczne" (bo w życiu "publicznym" najlepsze są burdele..!) ów "drogi Bronisław"!
http://fronda.pl/news/czytaj/geremek_tajnym_wspolpracownikiem
Droga Frondo, czy zgromadziłaś już fundusze na odzew "drogiego Adama"? Przecież takie kalanie „świętości” nie może ujść bezkarnie..?! Zwłaszcza, gdy dotyczy to osoby najbardziej chyba „santo subito”; naszego „skarbu narodowego”!!!
Bogdan Czajkowski
Komentarze
Pokaż komentarze (36)