Komentarze do notki: Przypadki sportowców w Rio czyli duch Mariana Renke i pani Koszewska.

« Wróć do notki

Komentarz został usunięty
tadman19 sierpnia 2016, 09:15
@PINK PANTHERSVP zajrzeć pod wskazany adres, gdzie blogerka bez kropki porusza troszkę inny aspekt sportu i prosi o zaznajomienie się z je twórczością, ponieważ S24 nie jest jej dostępny.
http://bezkropki.neon24.pl/post/133317,sport-to-zdrowie
KOSSOBOR19 sierpnia 2016, 10:07
@PINK PANTHERMam zdecydowanie negatywny stosunek do "państwowego" sportu. Nie uważam, iż predylekcja jakichś facetów i facetek do skakania, rzucania czymkolwiek, kopania czy biegania w kółko winna być płacona z moich pieniędzy - ergo: podatków. Skutek jest zawsze taki sam: patologia urzędniczych basiorów i basiorek, o której piszesz, Szanowny Pantherze i bezradność finansowa rodziców wobec normalnego sportu swoich dzieci. Czego skutkiem oczywistym jest gromadne zasiadanie przed telewizorem i wzmożenie emocjonalne chwilowe, gdy jakiemuś zawodnikowi coś tam się uda rzucić, podnieść czy wybiegać. ZASIADANIE przed telewizorem - podkreślam. A więc ideał zarządzania emocjami. Narodowa nirwana przy czipsach i piwie.

Wiem z doświadczenia, że mając zdolne w jakiejś dziedzinie dziecko - trzeba mieć grubą forsę, by pchnąć taką sytuację na tory prawdziwego sportu. Moje dziecko wygrywało wszystkie zawody w skokach przez przeszkody, zdobyło puchar szkółek jeździeckich w długim ciągu zawodów. Na koniach szkółkowych, a więc to nie były jakieś specjalnie "nadzwyczajne" konie, trenowane do sportu końskie gwiazdy. I nikt ze świata jeździeckiego zdolnym i dzielnym chłopakiem się nie zainteresował. Natomiast rodziców absolutnie nie było stać na zapewnienie mu indywidualnej ścieżki sportowej. Bo to bardzo droga ścieżka, jeśli idzie o konie. To przykład zapewne nieco ekstrawagancki, skrajny, ale sądzę, iż taki problem tyczy wielu rodziców przy tzw. normalnych dziedzinach sportu. Czyli: zabieranie pod przymusem pieniędzy ludziom i futrowanie nimi bardzo małego środowiska z patologiami, o których była mowa w Twojej notce.
pink panther19 sierpnia 2016, 10:14
@Nasz Wojtek,To miał być tylko żarcik, ale skoro Pan na poważnie to odpowiem, że komunizm nigdy i nigdzie nie był "mniejszym złem" a ci dwoje to tylko marionetki lewackie.
Jeśli mówimy o Brazylii i ziemiaństwie - to tam nie ma żadnego ziemiaństwa. To są niewyobrażalne latyfundia obsługiwane do niedawna przez niewolników a powstałe m.in przez zniszczenie redukcji jezuickich w XVIII przez "dobrych masonów" pod wodzą markiza de Pombal, który do dzisiaj ma wielki pomnik w Lizbonie. Brazylia była kolonią portugalską. Jeśli 80-90% ziemi jest w rękach kilku rodzin w rodzaju Branickich obdarowanych przez carową Katarzynę a cała reszta ludności wiejskiej - to nie "średnie ziemiaństwo" czy "drobne ziemiaństwo" jak w I Rzeczpospolitej - ale robotnicy rolni żyjący w nędzy i uciekający do faweli, to jaki sens ma porównywanie Brazylii do I Rzeczpospolitej - państwa wolnego, z prawami osobistymi chłopów i mieszczan.
PS. Polska nigdy nie była i nie jest "zaściankiem". Nie przypadkiem tyle krwi się tu leje i taka masa prowokatorów na zagranicznym jurgielcie podburza Polaków do różnych nierozważnych rzeczy. Na przykład pan Kościuszko - dobry mason i republikanin. Bohater komunistów.
PS. W Brazylii od dekad obiecuje się biedakom reformę rolną. Liderzy związków robotników rolnych są tak samo "eliminowani" jak Indianie, którzy przeszkadzali swym istnieniem w wycince lasów, "których broni Sting". Albo korumpowani. I moim zdaniem prezydent Lula i ta pani z Bułgarii - też grali jakieś role, aż ich ściągnięto ze sceny.
pink panther19 sierpnia 2016, 10:15
@Tadman,Dzięki za linka. Po przeczytaniu pierwszych dwóch linijek doznaję wstrząsu. Wielkie dzięki:)))
pink panther19 sierpnia 2016, 10:41
@Tadman,Jeszcze raz dzięki. Bloger z portalu www.neon24.pl - @bez kropki ma ode mnie specjalne podziękowania. To jest naprawdę "rozgryzienie" historii i celów tzw. sportu współczesnego "na tle historii" - genialne. Ponieważ czytelnicy często są leniwi, pozwalam sobie bez zgody Autorki na przytoczenie wniosków z zalinkowanej notki:
"...- Nie pomnę, czy w Dziełach Lenina coś było o sporcie, ale jest faktem niesamowita popularyzacja sportów np. spadochroniarstwa w ZSRR przed wojną. A po wojnie: sporty walki (ale tylko w określonych klubach). Dla pospólstwa zaś – dyscypliny grupowe. Zresztą nie tylko w ZSRR.
I w powyższym zdaniu dochodzę do sedna. Otóż o ile o historii sportów/sportu można sobie poczytać i wyrobić własne zdanie, o tyle moje osobiste obserwacje są następujące:
- Sporty grupowe są usilnie forsowane jako opium dla ludu, żeby cię ciemny lud nie zajmował myśleniem, rządzeniem i głupotami; Zauważ, że za PRLu właśnie sporty grupowe i to kontuzjogenne były forsowane. W ogóle popularność dyscyplin tak szkodliwych dla organizmu jak: piłka nożna, ręczna, koszykówka jest aż zastanawiająca; Tak, to JEST zastanawiające;
- A już najlepiej, żeby ciemny lud za dużo nie ćwiczył sam, bo jeszcze byłby zanadto zdrowy i obrośnięty w mięśnie, a po co komu taki kłopot; Sprawne fizycznie to muszą być „formacje”, a i to nie wszystkie;
- Dla pań są modelki, a dla panów sportowcy –jako obiekty do naśladowania i wpadania w kompleksy; Idealnie obnażył i precyzyjnie opisał to zjawisko Terry Pratchett w „Niewidocznych akademikach”. N.b. nie wiem, czy wywód Pratchetta nie wyczerpuje zagadnienia „po co komu i skąd się wzięły gwiazdorstwo, sporty wyczynowe i histeria olimpijska”. Uzupełnieniem tematu „czemu w Anglii i po co Anglii cały ten sport” jest wątek szkoły w Hugglestones ubocznie opisany w „Prawdzie” tegoż Pratchetta;
- Sport wyczynowy jest dobry, bo daje kasiurę, trzyma ciemny lud w zabobonach i na poziomie rozrywek typu igrzyska, no więc będzie popierany „spontanicznie ukochany” i szlus;
- Sport wyczynowy to nie jest sport, tylko rąbanka ludzka; Trzeba być kretynem, żeby pozwalać na to własnemu dziecku. Natomiast ogólnorozwojówka jest tym, czego brakuje w zasadzie całości społeczeństwa i to by należało: propagować oraz samemu uprawiać. (Ostatnie dwa zdania sobie wytłuść, daj na czerwono, albo zgoła na złoto I ZAPAMIETAJ oraz wprowadź w życie. Bo są oparte na faktach oraz stanowią „być albo nie być w dobrym stanie” dla substancji narodowej.);
- Sztuki walki to osobny temat. Te z nich, które mogą służyć jednocześnie poprawie zdrowia i samoobronności, a przy tym być dostępne dla wszystkich, mają konsekwentnie wiatr w oczy. Kwitną albo te „wyczynowe”, albo zalatujące sekciarstwem....".
Dziękuję Bez Kropki, jak już założę konto na neon24.pl to podziękuję odpowiednio pod notką. Bardzo na czasie i bardzo potrzebna w naszych niespokojnych czasach (tak jakby kiedykolwiek były "spokojne"). Pozostaję wdzięcznym dłużnikiem.
PS. Dodam tylko, że tak się dziwnie składa, że w III RP zlikwidowane zostało masowe harcerstwo związane z lekkimi sportami i zwłaszcza turystyką i ogniskami harcerskimi oraz opowieściami przy ognisku, zlikwidowane zostały lekcje gimnastyki na poziomie poprawiania sprawności ruchowej i "naprawiania kręgosłupa" po tym, co robi z nim wysiadywanie godzinami na lekcjach a dzisiaj - dodatkowo przy komputerze. Państwo władowało miliardy w "Orliki", które zaraz zaczną pochłaniać kolejne miliardy na remonty a "działacze piłki nożnej" to mogą mafię sycylijską uczyć "zasad działania".
szara-komórka19 sierpnia 2016, 11:41
@Autor- "Dla mnie ekipa olimpijska składa się z trzech części: sportowców, ekipy technicznej czyli lekarzy, trenerów, masażystów, psychologów i „ekipy biurokratycznej”, która składa się „z działaczy sportowych”, z których niektórzy pamiętają jeszcze czasy Gomułki." -

Ja bym jeszcze dodał do tego czwartą część, "obsługę medialną" - dziennikarzy usadowionych na wysokich stołkach, nie zmieniajacych się od pokoleń, nie "śmierdzących" profesjonalizmem za grosz, pilnujących, żeby nie pojawiły się niewygodne pytania.
pink panther19 sierpnia 2016, 13:15
@Szara Komórka,A rzeczywiście. Dziękuję za przypomnienie. To jest temat niemal na osobną notkę. Tzw. dziennikarze sportowi to zjawisko, które nabrało specyficznego znaczenia po 1945 r. Symbolem może być śp. Bohdan Tomaszewski "syn hydraulika" i "powstaniec warszawski" - stylizowany na arystokratę a od 1954 r. już wedle docenta wiki "współpracownik III Departamentu MSZ" ksywa "Guzikowski". "
Jakiś Andrzej Minkiewicz "Współzałożyciel Komitetu Olimpijskiego Powiśla, Warmii i Żuław" okazuje się być absolwentem (poza studiami wieczorowymi na Politechnice Warszawskiej) - Uniwersytetu Moskiewskiego im. Łomonosowa i przypadkiem wtedy tzn. 1963 "zaczęła się jego kariera dziennikarska" w Głosie Wybrzeża.
Ileż oni spraw mieli obowiązek przemilczeć.
piko19 sierpnia 2016, 14:02
@PINK PANTHERPonieważ o sporcie rozmawiamy (i nie tylko) pozwolisz to polecę swoje dwie sportowe notki.

Pierwsza jest w jednej trzeciej sportowa a w zasadzie o tym "co tu lubimy najbardziej" czyli o przekrętach.

Druga to takie refleksje amatora tenisisty.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
tadman19 sierpnia 2016, 22:03
@PINK PANTHER 12:15 & 12:41Ależ nie ma za co. Nasza, bez kropki>/i>, tak chyba mogę napisać w imieniu ekipy jaj bzdyklaczy, występuje czasami pod postacią świnki morskiej Gryzi, więc dla niej rozgryzienie każdego tematu to betka.
Resztę dodała powyżej JASMINUM J.

PS Link podrzuciłem na prośbę Gryzi, u której PINK PANTERze cieszysz się dużym poważaniem.
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
tadman21 sierpnia 2016, 09:57
@JASMINUM.J. 9:03Wist był, uprzejmości wymieniono i reszta zależy od PP i bk, więc czekamy i tyle nam pozostaje.
bez kropki9 września 2016, 06:08
@AutorDroga Panthero, poniewczasie uzupełnienie tematu sportu w zamordyzmie.
„Absurdy PRL-u antologia” Marcin Rychlewski, Vesper, Poznań 2006

„Sport źródłem siły, zdrowia i radości życia. Zacofani, reakcyjni uczeni w państwach kapitalistycznych utrzymują, że robotnik i chłop nie potrzebują ćwiczeń fizycznych, że sama praca fizyczna powinna im zapewnić rozwój organizmu. Teorie te są oszukańcze i fałszywe. Kapitaliści nie chcą wychowania zdrowej, dzielnej i mężnej młodzieży robotniczej. Wiedza dobrze, że wychowanie fizyczne i sport będzie sprzyjać zrzeszeniu się robotników i chłopów i skłaniać ich do walki z kapitalistycznym wyzyskiem. (…)
Nasze hasło głosi: „Poprzez wychowanie szczęśliwego i zdrowego fizycznie i moralnie społeczeństwa do socjalizmu”. Przodująca w świecie nauka radziecka i służba zdrowia w Związku Radzieckim, z której doświadczeń korzystamy, postawiła przed społeczeństwem hasło: „Zdrowie ludu jest sprawą i dziełem ludu”. O haśle tym powinniśmy i my zawsze pamiętać i stosować je w życiu codziennym”.