Tak to bywa, że przez jakiś czas nic się nie dzieje a nagle rzeczywistość zaczyna przypominać kolejkę w „niewesołym miasteczku”. Wszystko dzieje się tak jakby jednocześnie.
No bo przez 25 lat nie można było sprowadzić do Polski naszych współobywateli Polaków – przejechanych przez walec historii, pakt Ribbentrop-Mołotow i szczególne uczucia Stalina i Roosvelta do Polaków - z byłego ZSRR. Jakieś 500.000.A może milion. Nie dało się i już.
„Nasze elity” milczały jak zaklęte, bezsilny Kościół katolicki wysyłał polskich księży „na misje”, jak do Afryki, księża błagali o paczki z żywnością dla Bohaterów i Zesłańców . A tam w Kazachstanie i Syberii nasi Rodacy , zapewne uniesieni nadzieją posiadania „polskiego Papieża” -„pakowali święte obrazy” i co tam mieli w oczekiwaniu na – połączenie z resztą Narodu. A potem nadzieja zaczęła znikać aż zrozumieli, że zostali zdradzeni po raz kolejny.
Chyba nie mieli prawa oczekiwać wiele, bo „nasze elity” w trosce o nasze szczęście, zdrowie i dobre samopoczucie rozglądały się przez 25 lat, kogo by tu sprowadzić do tej nieszczęsnej „czecie erpe”, żeby jakiś „geniusz” wsparł je w kierowaniu tym „dzikim tłumem czarnosecińców” . Za który ciągle się trzeba tylko wstydzić. Ktoś musi nimi pokierować boć przecież mają też bardzo poważne deficyty moralne , sięgające „uciskania chłopów pańszczyźnianych” a z czasów nowszych oczywiście nadzorowanie „polskich obozów koncentracyjnych” .
No i te nasze elity po długich przemyśleniach wyprodukowały genialną myśl – sprowadzenia 500.000 Żydów, a jak i dlaczego - wyjaśniać ma książka pana Krzysztofa Kłopotowskiego pt.: „ Geniusz Żydów na polski rozum”, promowana entuzjastycznie przez portal „Fronda”.
Powiedzmy, że skoro wyjechało od roku 1981 co najmniej 5 mln młodych, wykształconych Polaków, którzy rozproszyli się po świecie, to miejsca dla 500.000 genialnych Żydów (i do tego z kapitałem)- jest dosyć.
Ale zazwyczaj nieszczęścia, co ja mówię, zbiegi okoliczności, chodzą parami i nagle Unia Europejska, kierowana przez Donalda z Kaszub – daje nam „propozycję nie do odrzucenia”: są na świecie tysiące nieszczęśliwych ofiar wojen, powstań i „wiosen”, głównie z Syrii – prawie się topią, umierają, głodują – co widać na niezliczonych zdjęciach, filmach i w wiadomościach CNN, BBC i TVN- i „Polska musi ich przyjąć”. Musi. Pewnie kolejne „500.000”. I też „brunetów”. Obie grupy darzą się od wieków gorącym uczuciem.
A każdy polski głos wahania i wątpliwości co do- już jest traktowany jako kolejny twardy dowód na to, że Polacy nie wyzbyli się swoich kryminalnych, socjopatycznych nawyków.
A przecież nie dodaliśmy jeszcze jakiegoś pół miliona Ukraińców, którzy akurat nie są genialni ani nie mają kapitału, ale za to też – nie mają: pracy, jedzenia i nie będą mieli ogrzewania na zimę. A może i dachu nad głową jak „pokojowy ostrzał artyleryjski” – przeniesie się bardziej na zachód.
Tak więc nasze lęki narastają ale nie będzie taryfy ulgowej. W bardzo skondensowanej formie przypomniał nam kim jesteśmy w notce pt.: „Bieżeńcy” na Salonie 24 z 7.09.br. bloger Owanuta. Najbardziej podoba mi się : „…No i właśnie Charakter polskiego narodu daje się podsumować kilkoma zdaniami z katalogu chorób psychicznych. Bezradni popaprańcy od zawsze pragnący "doskoczyć" do "prawdziwej Europy"... Jesteśmy faktem klinicznym...”. Hał najs.
Ale bloger Owanuta nie byłby taki szczery i otwarty w stosunku do Polaków, bo jest nazwijmy to elegancko: niezbyt ważny, gdyby nie tajemnicze „zielone światło” dla kolejnej serii takich i podobnych rewelacji socjologiczno -historyczno-psychiatrycznych – dane przez „najszlachetniejszych przywódców”.
Kładących podwaliny konstytucyjne pod III RP w „pierwszym wolnym Senacie” po 1989 r. a wcześniej męczonych w kazamatach „komuno-faszysty Gomułki” (to z wywiadu w cyrylicy dla rosyjskich intelektualistów ).
Bo chyba za „zielone światło” na kolejną „edycję” oblewania szambem Polaków należy uznać - rzewne wspomnienia Senatora Karola Modzelewskiego a właściwie podobno Kiriła Wiltera (z niejakimi pretensjami do nazwiska Budniewicz, co to podobno jest jego „ojciec biologiczny”- oficer Armii Czerwonej, który miał zostać rozstrzelany w 1937 r. jako „ofiara represji” przez NKWD) - w formie wywiadu dla gazowni z dnia 22.11.2014 r. pani redaktor Donacie Subbotko.
A mianowicie senator Rzeczpospolitej Karol Modzelewski, profesor nauk, autor książek i laureat nagród , miał jakoby „odblokowanie pamięci, kiedy usłyszał o Jedwabnem” i „przypomniało mu się”, że jak w 1965 r. siedział w więzieniu w Barczewie, za walkę z „komuno-faszystą Gomułką” , to miał „pod celą” współwięźnia, z którym sobie gawędził. I oto czego się dowiedział: „… Kiedy pierwszy raz siedziałem w więzieniu - w Barczewie, po 1965 r. - byłem w celi z takim Bronkiem Kruszyńskim, gospodarzem ze wsi Myszki w Puszczy Piskiej.Skazany na osiem czy dziewięć lat za usiłowanie zabójstwa, w gruncie rzeczy za bójkę na weselu. Opowiadał mi, jak w czasie okupacji - ale nie wiem, czy mieszkali wtedy w tych Myszkach czy gdzieś indziej - do jego ojca przybiegł sąsiad i woła: "Kruszyński, bierz lagę i chodź z nami Żydów zabijać, wszystko będzie można brać!". Ojciec Bronka go przegonił, odpowiedział dekalogowo, ale grubymi słowami, że samemu na siebie trzeba zarabiać, nie innym odbierać. Ale sąsiad poszedł. Kiedy wrócił, opowiadał, że zabijali Żydów lagami, gdzieś nad rowami. Jako trofeum przyniósł pokrwawiony damski sweterek…”
Co za świadectwo człowieka szlachetnego i prawdomównego. Jak to u Rosjan (chociaż tylko w 50% ale jednak) i wychowanków funkcjonariuszy Komunistycznej Partii Francji, założycieli Związku Patriotów Polskich.
Pan senator „odświeżył swoją pamięć” co do potwornych wydarzeń we wsi Myszki w Puszczy Piskiej w wywiadzie z dnia 22 listopada 2014 r. a w styczniu 2015 r. na ekrany telewizorów francuskich i światowych wszedł był serial dokumentalny produkcji francuskiej o Holocauście , w którym znany nam wszystkim TEŻ prawdomówny i rzetelny oraz profesjonalny historyk pan Jan T. Gross opowiada , jak to (streszczam z pamięci) „…po wojnie (czytaj: po Holocauście) Polacy czatowali w pobliżu dworców kolejowych i linii kolejowych czyhając na Żydów „wracających z obozów’ i – po prostu ich mordowali..”. A żeby widzowie odczuli dramatyzm i potworność sytuacji lepiej, „zarysował stosowną scenkę dialogową między Polakami”: Polacy zatrzymywali ciężarówkę i mówili do kierowcy: podwieź nas, bo jedziemy zamordować kilku Żydów. A on odpowiadał : - Nie ma sprawy, wsiadajcie”. I jechali i mordowali. Koniec cytatu.
A to zbieg okoliczności: przywołana „pamięć” pana Senatora w wywiadzie dla gazety pana Michnika i te „opowieści wiarygodnego Janka” zaprezentowane przez producentów francuskiego serialu na specjalnym pokazie w UNESCO czy ONZ – w odstępie niecałych 2 miesięcy. Przy czym warto pamiętać, że pan senator Mazowiecki „poszedł siedzieć” głównie z takiego powodu, że jego „współbojownik z „komuno faszystą Gomułką” – Janek T. Gross „lekko wymiękł w śledztwie” i był wielce wymowny. A to pech.
A ja z ciekawości wrzucam do gugla tego „Bronka Kruszyńskiego gospodarza ze wsi Myszki” ale najpierw tę „wieś Myszki w Puszczy Piskiej”.
No i teraz rozumiem, dlaczego pan senator w wywiadzie dla GW przytomnie zastrzegł się był, że ten mord to mógł być nie w Myszkach ale „gdzie indziej”.
Bo z tą „wsią Myszki” jest pewien problem. Ona do roku 1945 r. należała do Ost Preussen i była od rozbiorów częścią Prus a w końcu III Rzeszy.
Dzisiaj wieś Myszki leży w gminie Biała Piska, która ma piękną kartę wiki po niemiecku. Przed wojną miasteczko Biała Piska nazywało się przez długie wieki Bialla a tuż przed wojną zmieniono jej nazwę na Gehlenburg. I w spisie wsi w tej gminie jest wieś o nazwie Mysken lub Misken (Kreis Johannisburg), który to Johannisburg znajduje się jeszcze dalej od granicy z Polska niż Bialla.
Tak więc, do 1945 r. była to wieś niemiecka , być może mieszkali tam jacyś Mazurzy, ale podejrzewam, ze pan senator nie oskarżałby o „takie zbrodnie” „dobrych Mazurów”.
Co do „wiarygodnego świadka” – Bronisława Kruszyńskiego, „skazanego za bójkę na 8-10 lat”, to co prawda w google nie było nic o „gospodarzach wsi Myszki”, ale za to była zajawka o „Bronisławie Kruszyńskim” pochowanym w 1946 r. na żydowskim cmentarzu w Sosnowcu przy ul.Gospodarczej, zmarłym 5 maja 1946 r.
A znowu opracowanie IPN pt. „Aparat Bezpieczenstwa PRL- Kadra Kierownicza t.II” podaje dane dwóch Kruszyńskich.
Pierwszy – płk. Jan Stefan Kruszyński – II Zastępca Komendanta ds. bezpieczeństwa /ds. SB w KMiP MO we Włocławku – w okresie: 1.06.1965 r. – 1.09.1970 r. Niewykluczone, że obaj panowie spotkali się w tym historycznym roku 1965.
Drugi Kruszyński „z bezpieczeństwa” to większa figura: płk. Włodzimierz Filomen Kruszyński karierę zaczął 27.12.1956 r w KW MO w Katowicach jako Zastępca Naczelnika III Wydziału i był nim do 28.02.1961 r. aby awansować w tym KW MO na stanowisko Zastępcy Komendanta ds. bezpieczeństwa (1.03.1961 r.- 29.02.1968 r.) a następnie pojawia się w kwitach IPN – w MSW jako Zastępca Dyrektora Biura „B” – w latach 15.05.1973 r. – 31.05.1974 r.
Jest też zupełnie inny Anatol Kruszyński, ur. 14 maja1908 w Ozarzycach w Rosji , absolwent 1934 prawa KUL, absolwent Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Biedrusku 1930, ppor. rez., przydzielony do 7 Pułku Piechoty Legionów z Chełmna, zamordowany w Katyniu…”.
Nie wiadomo nic na temat związków wszystkich wyżej wymienionych Kruszyńskich ze wsią Myszki w Puszczy Piskiej.
Ja mogę się jedynie zadumać nad tym, jak pracuje ludzka pamięć. Pan senator pamięta „Bronka Kruszyńskiego – źródło informacji” oraz „zrabowaną zakrwawioną bluzkę” a nie pamięta – ilu było tych „zamordowanych i obrabowanych Żydów”, jak się nazywali i w jakich okolicznościach pojawili się w Myszkach czy koło Myszek.”
Odświeżyć pamięć pana Senatora Modzelewskiego może opracowanie IPN Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu autorstwa – Kazimierza Krajewskiego i Tomasza Łabuszewskiego: „Żołnierze Wyklęci Mazowsza i Mazur 1944-1956”. Warto je przeczytać na spokojnie po tych rewelacjach różnych „rabarbarów” i „kufajek”. Na pierwszy rzut oka –w Puszczy Piskiej duże zgrupowania partyzanckie i zatrzęsienie oddziałów „bezpieczeństwa” .Więcej było bezpieczniaków niż grzybów. I konfidenci.
A senator III RP - raczy nas opowieściami o „morderczych polskich chłopach”.
Nie można tego bagatelizować, bowiem okazuje się, że w cichej zmowie przeciwko Polsce - w pozbawianiu jej ostatecznych znamion suwerenności – wykorzystywane są absolutnie wszystkie chwyty.
Pomijam lansowanie książki pana redaktora Kłopotowskiego przez „portal poświęcony” Fronda.
Ale kto z „patriotycznych elit” , które tak chętnie korzystają z głosów wyborczych Polonii Amerykańskiej – zadał sobie trud zbadania, jakie jest położenie tych Polaków? Gdyby sądzić po „ogólnej ocenie przeciętnego Polaka” wydanej przez Owanutę – los ich powinien być kiepski.
No ale mnie się kołacze po głowie artykuł z tygodnika OZON (lub z Przewodnika Polskiego w Aglomeracji Chicago) pt.”Bogaty jak Polak”. I nie interesują mnie w nim rzewne historie poszczególnych karier tylko suche liczby: wedle University of California Los Angeles (UCLA) dokonanych na podstawie badań zamożności poszczególnych grup etnicznych Polacy należą do trzech najbogatszych nacji w USA – wraz ze Szkotami i Rosjanami. Lata temu pisano, że Polacy są największymi właścicielami nieruchomości w USA. A jest ich co najmniej 10 mln (ta liczba jest uporczywie podawana od jakichś 40 lat a może dłużej) ale po tych „40 latach” to może ich już być i 20 mln.
W takich warunkach oświadczenie Skarbnika Powiatu Cook (Chicago), że średnie „zasoby kapitałowe” statystycznego Polaka tego powiatu – to: 100 tys. USD w kasie i 400 tysięcy w „majątku” czyli 500n tys. USD – to jest bardzo ciekawa i dla wielu „udziałowców okrągłego stołu”- bardzo zła wiadomość.
A jak się pomnoży np. połowę „rezerwy kapitałowej” Polaka z powiatu Cook przez 10 mln Polaków to wychodzi okrągła sumka: 250 mld USD. A to jest „dolna granica”, bo Polaków jest więcej i niewykluczone, że ta statystyczna średnia z powiatu Cook – jest utrzymywana i przekraczana „w skali USA”. Przy 15 milionach Polaków i utrzymanej średniej z powiatu Cook – daje to – 750 mld USD.
Plus niewymierny „kapitał intelektualny” w postaci: doświadczenia i umiejętności.
Tak więc Polska MA swoich „geniuszy biznesu” ale oni nie przenoszą się na stałe do Polski, bo widzą, kto tą Polską rządzi od 1989 r. A widzą to – przez obserwowanie działalności Ambasady RP w Waszyngtonie i konsulatów. Obserwują: kto tam pracuje i CZYJ interes reprezentuje.
Nie dziwmy się więc, że celowo przemilcza się w III RP od 1989 r. - gigantyczny potencjał Polonii Amerykańskiej ale też wszystkich „Polonii” w krajach anglosaskich i w Ameryce Południowej, gdzie nawet nie setki tysięcy ale miliony Polaków – dorobiło się UCZCIWIE dużych majątków i nabrało wielkiego doświadczenia w zarządzaniu gospodarką i finansami – a w zamian - konstruuje się jakieś „protezy intelektualne” oparte po raz kolejny na „pedagogice wstydu”.
Bo wcale nie chodzi o żadne „potrzeby” i „wsparcie” nie mówiąc o „uchodźcach”. Chodzi o to, że praktycznie cała tzw. elita polityczna „czecie erpe” – jest w stanie pełnej destrukcji. Donald – ewakuowany, Radek dokonał pełnej destrukcji „imidżu” na oczach świata a reszta , szkoda mówić.
I co najważniejsze – nie mają następców. Co prawda w „kulturze i sztuce” grasuje trzecie i czwarte pokolenie „staliniąt” czy innych bezpieczniaków z korzeniami „w czerwonym Lwowie” albo „nie-wiadomo-gdzie” . Ale generalnie – to są tylko małe gryzonie.
Więc to „amerykańskie Podhale” - weszłoby do polskiej gospodarki a i do rządzenia w RP– jak w masło. Tylko 10% zaskórniaków z uzbieranego kapitału – to jest kilkadziesiąt miliardów USD – inwestycji –na wejściu. Ale to są ludzie też często z I „S” i , co najstraszniejsze – często-katolicy.
Na takie ekscesy to mogą się zgodzić – Chińczycy. Ale nie pani Kanclerz Merkel i inni nasi „drodzy przyjaciele”, których mamy, niestety, wielu. No i „eksperci z fundacji”, „kołcze” i cały ten desant zrzucony nad Wisłę w celu „rycia naszych mózgów”.
Tak więc Polska zdewastowana gospodarczo, bez sprawnej administracji, z sierżantami armii kolonialnych odgrywających rolę „elit” – czeka na „nadejście niewiernych”. Będzie ciekawie.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,142071,17009667,Karol_Modzelewski__Rewolucjonista.html
http://wiki-de.genealogy.net/Gehlenburg
http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0003/105456/Aparat_kadra_kier_tom-II.pdf
http://www.przewodnikpolskichicago.com/wiadomosc.aspx?id=47
Inne tematy w dziale Społeczeństwo