pink panther pink panther
681
BLOG

“Dramat donosicieli” czyli jak zmienić temat fachowo.

pink panther pink panther Kultura Obserwuj notkę 2


Rozlało się troszkę mleczka. Nie za wiele, ot tyle, żeby kilkadziesiąt sprytnych gap czuło pewien dyskomfort towarzyski. Napisana została książka, która opisuje niearystokratyczne pochodzenie  dzisiejszych funkcjonariuszy frontu propagandowego III RP. Porządkuje i pomaga zrozumieć dlaczego w przestrzeni publicznej RP nadal króluje prymitywizm, brak elementarnej kultury, wredota i antypolonizm. I KŁAMSTWO. Pomaga uświadomić sobie, że przez 23 lata nie zbudowaliśmy jako społeczność WŁASNEGO obiegu informacji lecz kształtują to „obcy” w każdym tego słowa znaczeniu.

Nikt nie zabiera im posad, nie żąda wypędzenia z kraju, nie oczekuje dożywotniego zakazu wykonywania zawodu dziennikarskiego. Nadal mają mieć: wielką kasę, dobre „życie przy korycie” – tyle , że „glorii już nie ma”. Istotą bowiem ich „misji” jest posiadanie pozornej  „wyższości moralnej” i „słuszności politycznej”. Pokazanie, ze większość „sułtanów mediów” III RP wywodzi się z najbardziej totalniackich, antypolskich i niejednokrotnie zbrodniczych środowisk – odbiera tym ludziom i tę „wyższość moralną” i „słuszność polityczną’. Czyli zleceniodawca może uznać, że przestają być użyteczni dla jego celów. Być może będzie musiał  znaleźć nowych i ich „wyuczyć” co rodzi dodatkowe koszty i ryzyko wpadek.

Jest to o tyle niewygodne, że akurat „ziarno nienawiści” padło na podatny grunt, bo naród właśnie zaczął poszukiwać sprawców katastrofy gospodarczej, politycznej i moralnej Państwa Polskiego. I przy okazji przestał się sam katować moralnie, że „nie dorasta do standardów europejskich” i wszelkich innych, które to standardy reprezentować miały właśnie „resortowe dzieci”. Polacy robią sobie szyderę z „żonuśki piszącej donosy” i zupełnie nie chcą się wstydzić  za „dzielenie Polaków”.

I „na taką okoliczność’ pojawia się „stara fachura” „z branży”. Pani Janina. O lat uprawia autolans opierający się na wmawianiu wszystkim, że na sercu leży jej ponad wszystko chrześcijańskie miłosierdzie i pokój na świecie oraz „abyśmy się miłowali”. Co ma jej dawać prawo do prawienia kazań o „wymaganych formach i technikach postępowania z pupilami systemu komunistycznego”. „Bo albowiem” ich życie pełne było niebezpieczeństw (zatrzymanie za kierownicą po pijaku w dobrym samochodziku) i lęków (bo kumpel mógł był zakapować, ze zdradza resortową żonę, której tatko jest generałem bezpieki) i zatem trzeba się z nimi obchodzić nad wyraz delikatnie.

Wzbudzanie litości  to za mało aby odwrócić uwagę od rzeczy oczywistej, czyli od faktu, że ludzie uwielbiają plotki, zwłaszcza stawiające w niekorzystnym świetle „cele brytów”, którymi stały się „medialne lwy i tygrysy” III RP i że wobec tego książka „Resortowe dzieci” staje się najlepszym prezentem pod choinkę, pani Janina jako profesjonalistka- zastosowała starą sprawdzoną metodę: odwracania uwagi od istoty tematu .

Oto dzisiejszy jej wpis, mający być kolejnym dowodem na niewiarygodność książki a co najmniej na jej niesłuszność moralno-polityczną – jest w całości poświęcony zupełnie innej postaci, która w książce NIE WYSTĘPUJE oraz o niedolach funkcjonariuszy systemu dezinformacji i propagandy w PRL.

Wszyscy mamy zatem zajmować się życiem pani K.R, „która nie jest resortowym dzieckiem” a zatem nie zajmować się interesującą zawartością książki.

Może pani Janina liczy, że do Nowego Roku będzie sobie z autorami książki uprawiać ping-pong minimalizujący nieprzewidywalne dla  „skuteczności medialnej” bohaterów tej  książki. A potem będą inne ciekawe rzeczy, jakaś inna „matka Madzi”.

               Tak czy owak, pani Dorota Kania winna pani Jankowskiej podziękować za podtrzymywania zainteresowania dziełem , bo jeszcze kilka tysięcy osób może zechcieć kupić egzemplarz pod choinkę. A pani Janina zarabia właśnie na dozgonną wdzięczność (i etaty) obecnych władców systemu dezinformacji.Usiłując fachowo zmienić temat debaty wokół jednej z przyczyn odradzania się wpływów stalinistów i stalinistek w dyskursie publicznym.

 

Nie znam pani Janiny Jankowskiej więc nie będę zapewniać jej o swoim głębokim szacunku i podziwie. Szacunek i podziw mam zarezerwowany dla bohaterów trochę innych historii. Natomiast budzi mój respekt jej wysoki profesjonalizm czyli  łagodny lecz konsekwentny upór w obronie „generałów kłamstwa”, „pułkowników dezinformacji”, „marszałków nagonki” i całego tego środowiska, które zwyczajnie nie jest nam do niczego potrzebne.

Ciekawe, że to nie pani Janina Jankowska buduje w Polsce prawdziwe media opierające się na informacjach i prawdzie  - ale robi to np. zakonnik redemptorysta  dzięki zorganizowaniu milionów niesłusznych „moherowych beretów”. To on zrobił pierwszy wyłom w murze a dzisiaj dzięki książce „Resortowe dzieci” możemy zrozumieć dlaczego był tak szkalowany, wyszydzany i pomawiany.

I dzięki niemu pośrednio zaistniała TV Republika , w której pani Janina usiłowała stoczyć swój kolejny bój w obronie: miłości, pokoju i wyższych moralnych standardów.

Ciekawski, prowincjonalny wielbiciel starych kryminałów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura