Kiedy Prezydent Duda ogłosił 3. maja swój pomysł na referendum konstytucyjne, od razu byłem przekonany, że to znakomity pomysł. Pomysł na wyjście do przodu, zdynamizowanie dyskusji politycznej i skanalizowanie jej we właściwym kierunku. Nie wspominając o tym, że był to pomysł na przejście PAD do historii, a przy okazji na poprawienie fatalnej konstytucji, czyli zrobienie przy okazji czegoś naprawdę dobrego dla obywateli.
Niestety, rychło okazało się, że cały pomysł nie był uzgodniony z tzw. bazą polityczną i nie wzbudził w tejże bazie entuzjazmu, a sam prezydent zamiast pójść za ciosem, prędko udał się do Afryki, pozostawiając swój świetny pomysł na pastwę totalnej opozycji i zdezorientowanego obozu rządzącego. Potem w kwestii konstytucji nie działo się nic, co było silnie frustrujące dla człowieka takiego, jak ja, który ujrzał przez chwilę miraż dobrego pomysłu, a następnie zorientował się, że był to tylko miraż.
Nareszcie dziś doszło do czegoś, co można nazwać re-launchem pomysłu. W sukurs prezydentowi przyszła Solidarność, która chciała oczywiście upiec swoją własną pieczeń i zaprezentowała szereg pomysłów, które budzą zgrozę, jak np. wpisanie do konstytucji programu 500+, ale niech tam - grunt, że się zaczęło.
PAD zaprezentował się dziś dobrze: jako akuszer dyskusji. Wskazywał punkty jego zdaniem warte rozważenia, ale niczego nie przesądzał. To dobra taktyka. Pozwala na to, aby w chwili, gdy już wszyscy się wypowiedzą, wystąpić z propozycjami, które będą miały szansę zdobyć większość.
Teraz tylko należałoby nie przestawać. Kontynuować spotkania w różnych środowiskach. I dopuszczać pytania i dyskusję, co było akurat słabą stroną spotkania dzisiejszego.. I tak przez cały rok aż do referendum, trudna rada... A referendum rzecz jasna powinno być dwudniowe, aby zwiększyć możliwość, że weźmie w nim udział ponad połowa obywateli. To jest praca iście herkulesowa, ale to jest - w moim najgłębszym przekonaniu - praca, która sprawi, że reelekcja PAD będzie zapewniona. A obywatele przy okazji uzyskają możliwość wypowiedzenia się na temat urządzenia swojego własnego kraju. Czy to nie jest wspaniałe?Idealne połączenie dla każdego polityka.
Teraz wszystko zależy od pracowitości PAD i od sprawności jego kancelarii. Ale uprzedzam: jak jestem nastawiony entuzjastycznie do tego projektu, tak będę pierwszy, który będzie się czepiał, kiedy zobaczę polityczną fuszerkę. I myślę, że nie będę sam.
Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka