Robert Bogdański Robert Bogdański
1284
BLOG

Niedźwiedź na rowerze, albo kompleks Rosji

Robert Bogdański Robert Bogdański Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Na okładce widzę brunatnego niedźwiedzia na rowerze i od razu przypomina mi się pyszna anegdota o Amerykaninie, który chciał zaznać łowów na grubego zwierza w rosyjskim lesie, podana ćwierć wieku temu przez Gustawa Herling-Grudzińskiego.  Mam nadzieję, że Czytelnik ją pamięta, a jeżeli nie, to odsyłam do jednego z Dzienników z początku lat 90-tych, bo jest tam zbyt pięknie opisana, aby ją psuć pośpiesznym streszczaniem.

Pamiętam, jak się wtedy zaśmiewałem… Był początek lat 90-tych i niedźwiedź, jeszcze przed chwilą dyszący nad naszymi karkami nieświeżym oddechem, leżał na łopatkach pokonany, a właściwie nawet nie leżał, tylko kręcił bączki na rowerze ku naszej uciesze.  Bo z pokonanego Związku Radzieckiego płynęły masami najwspanialsze anegdoty, jak ta o sołdatach, którzy stacjonując na Dalekim Wschodzie ukradli krowę z pola i wieźli ją samolotem do jednostki, a krowa dostała szału, więc ją musieli wyrzucić i trzeba trafu, że przycelowali w kuter rybacki, który zbombardowany krową zatonął…

Więc siadam do lektury zacierając ręce, bo jest tak, że my, Polacy lubimy czytać i rozprawiać o Rosji, a okładka obiecuje porcję znakomitych anegdot, które poprawią mi samopoczucie jako przedstawicielowi wyższej kultury. Europejczykowi, który trochę ostatnio się tej Rosji obawia, bądźmy szczerzy -  nawet bardzo – ale może właśnie dlatego nie opuści okazji, aby zdrowo się pośmiać i umocnić w przekonaniu, że nawet jeśli oni mają rakiety, to my jesteśmy od nich po prostu lepsi. Nieważne, co to oznacza konkretnie. Lepsi i już.

Siadam, zacieram ręce, czytam i jakoś to zacieranie coraz trudniejsze się staje, jakoś zacieram mniej energicznie z każdą stronicą, dłoń mi się zatrzymuje, zawisa i tylko wysiłkiem woli wielkim do zacierania mogę powrócić. Aż wreszcie przestaję i tylko z niedowierzaniem po literach wzrokiem wodzę. Bo jakże to tak? Niedźwiedź w cyrkowej czapce na okładce książki o Rosji, a w środku - normalni ludzie.

Rosjanie – normalni! Takie buty Skwieciński nam szyje… On nam każe o Rosjanach myśleć jak o ludziach takich, jak my. Ludziach, którzy mają swoje motywacje, swoje uczucia i swoje racje. I w dodatku te ich racje dobrze wykłada. Argumentów używa. Na nasze własne winy wskazuje, kiedy to od wieków wiadomo, kto tu winien, a kto niewinien i nic tego stanu zmienić nie może, bo to jest stan stały, ustalony i odwieczny.

A kiedy już przyzwyczaimy się do myśli, że oto ten mniemany dotąd patriota i prawicowiec  Skwieciński zdradził nas, dobrych Polaków, i Rosjan każe nam wbrew oczywistemu stanowi rzeczy rozumieć, i własnych win szukać, kiedy wiadomo, że ich nie ma, i kiedy nastawimy się obronnie i upchniemy Autora do szufladki z etykietką „Miękki wobec Rosji (sprawdzić, czy aby nie miękki wobec komunizmu)”, natykamy się ze zdumieniem na tak miażdżące krytyki współczesnej Rosji, że wstajemy od lektury ogłupiali i pytamy sami siebie: czy to jest możliwe? Czy to jest spójne? Czy to myśl Autora błądzi i nie ogarnia, czy też przedmiot refleksji nie pozwala na przeprowadzenie jasnego, gładkiego i klarownego wykładu?

Wyświechtany cytat z Churchilla, że Rosja to zagadka owinięta w tajemnicę, ukryta wewnątrz sekretu, nadal chyba najlepiej określa enigmę, z jaką mamy do czynienia na wschodzie. Autor „Kompleksu Rosji” próbuje podejść do problemu z wielu stron i za każdym razem otrzymuje obraz nieco inny. Mający wiele wspólnych cech, ale daleki od jednoznaczności. I nie jest chyba przypadkiem, że kiedy w czasie promocji książki zadałem uczestnikom dyskusji, w tym Autorowi, leninowskie pytanie „Co robić?”, odnosząc je w oczywisty sposób do sytuacji Polski, odpowiedzią było jedynie rozłożenie rąk i wzniesienie oczu ku górze…

Co rzecz jasna nie oznacza, że nie należy przeczytać tej książki – wręcz przeciwnie! Wielu z nas może ona pozwolić wyjść ze stanu umysłu, jaki opisałem na wstępie: samozadowolenia ludzi, którym się wydaje, że spoglądając na wschód będą zawsze obserwowali niedźwiedzia kręcącego bączki na rowerze ku uciesze mądrzejszych i bardziej kulturalnych. Groźnego, ale żałosnego. Ta książka skutecznie leczy z takiego sposobu myślenia.


Piotr Skwieciński, Kompleks Rosji, wyd. Teologia Polityczna, 2017.



Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura