Dziś wieczorem postanowiłem sobie dla odmiany zasmakować niezależnej telewizji TVN.
Najpierw obejrzałem ciekawy, acz jednostronny wywiad Moniki O. z Donaldem Tuskiem (przy okazji - Monika O. ciągle powtarzała, że w całym kraju trwają uliczne protesty - ktoś? coś?).
Ale potem postanowiłem jeszcze zostać na program, którego zwykle nie oglądam - Czarno na Białym, prowadzony przez panią Patrycję Redo.
I to był strzał w dziesiątkę! To jest dopiero szczujnia! Publiczna TV może im buty czyścić, a red. Bugalska może ich wieczorowo nauczać bezstronności i obiektywizmu.
Redaktorzy Smaruj (sic!) i Tacik, przy współudziale oprawców muzycznych, którzy nadali odpowiednio dramatyczny ton i speców od efektownie zatrzymanych kadrów, którzy zatrzymali mrożące krew w żyłach kadry w najbardziej profesjonalny sposób, w 15 minut pokazali mi, że w naszym kraju panuje bezprawie, a kijowski Majdan był tylko mało znaczącym epizodem wobec ogromu zbrodni, w jakiej pogrąża nasz umęczony naród wiadomo kto.
Po tym mistrzowskim kwadransie nie miałem wyboru: musiałem zacząć łkać i natychmiast zapisać się do KOD-u, bo inaczej na widok swojego odbicia w lustrze musiałbym spluwać z obrzydzeniem do końca życia.
Sam nie wiem, jak udało mi się przetrwać i opanować gwałtowny imperatyw wyruszenia pod Sejm, albo pod najbliższe biuro poselskie PiS z jakimś przedmiotem, którym mógłbym zrobić komuś krzywdę i okrzykiem "Hańba!" na ustach.
No, jedynym wytłumaczeniem dla mnie może być to, że nie sposób robić rewolucji, jak się człowiek tarza po podłodze ze śmiechu.
Otarłem łzy i postanowiłem podzielić się wrażeniami z tymi, którym być może nie było dziś dane oglądać niezależnej telewizji TVN. To było takie piękne...