Refleksja na dwa najbliższe dni, a zwłaszcza na niedzielę.
Prezydent w Polsce to urząd kluczowy z punktu widzenia utrzymywania równowagi władzy. Jeżeli prezydent i rząd są z tej samej formacji, o żadnej równowadze nie ma mowy, jak to widzieliśmy przez ostatnich 5 lat, gdy PBK podpisywał wszystko, co mu podsunięto, włącznie ze słynną podwyżką VAT na ubranka dziecięce. Był, mówiąc w skrócie, idealnym prezydentem kraju, w którym podatek od trumien jest niższy niż podatek od wózków dziecinnych.
To także urząd kluczowy z punktu widzenia atmosfery społecznej. Było mi przykro i wstyd, gdy moje zaniepokojenie uczciwością procesu wyborczego przy okazji ostatnich wyborów samorządowych, PBK kwitował frazą o "odmętach szaleństwa". I nie chcę tego doświadczać w przyszłości.
To wreszcie urząd stabilizujący demokrację i państwo. I znowu, gorączkowa aktywność legislacyjna PBK w czasie ostatnich dwu tygodni, spowodowana li tylko własnym interesem wyborczym, a nie troską o interes kraju, napełnia mnie niesmakiem. Jest w tym hipokryzja, której ze strony człowieka stojącego na najwyższym urzędzie w państwie znieść nie mogę.
To tak w skrócie trzy najważniejsze dla mnie powody, dla jakich nie zagłosuję w żadnym razie na PBK, natomiast oddam głos na Andrzeja Dudę.
Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka