Robert Bogdański Robert Bogdański
2931
BLOG

Kto się powinien wstydzić za polski strach?

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 87

Przed mniej więcej tygodniem opublikowano wyniki sondażu, z którego wynikało, że tylko 22% Polaków jest za sprzedażą broni Ukrainie, zaś aż 65% jest temu przeciwnych. Jeden z moich przyjaciół opublikował tę informację na Facebooku kwitując ją krótkim: „I am ashamed”.

Też odczułem zawstydzenie. W końcu nie chodzi o to, abyśmy „umierali za Donbas”, ale aby dostarczyć jego obrońcom sprzęt, więc wydawałoby się, że powstrzymywać przed tym może tylko strach przed Rosją, a nikt nie lubi być częścią wspólnoty, która kieruje się strachem, prawda?

Coś mnie jednak zatrzymało przed przyłączeniem się do grona osób wyrzekających na rodaków nie chcących kierować się solidarnością z zaatakowanymi i walczącymi ze wspólnym wrogiem braćmi. Nie dałem więc standardowego „lajka”, zacząłem natomiast się zastanawiać nad głębszą przyczyną takiego stanu rzeczy. Co właściwie skłoniło Polaków do zajęcia stanowiska sprowadzającego się do realizacji starego porzekadła „moja chata z kraja”?

Albo inaczej, bardziej prawidłowo byłoby zadać inne pytanie: co w ciągu ostatnich lat mogło ich skłonić do zajęcia innego stanowiska?

Może słowa byłego premiera o tym, że jego polityka jest polityką „ciepłej wody w kranie”, i że nie obchodzi go to, jakie problemy będą miały przyszłe pokolenia, bo ważne jest to, co „tu i teraz”?

Może słowa piosenkarki, że nie oddałaby Polsce „ani kropli swojej krwi” i proszącej, by jej ojczyzna nie kazała wybierać, bo wówczas usłyszy „sorry Polsko”?

Może solidarny (sic!) atak mainstreamowych mediów na byłego prezydenta, który podjął dyplomatyczną akcję w obronie zaatakowanej przez Rosję Gruzji? Atak zarzucający mu nieodpowiedzialność i polską tromtadrację, przeciwstawiane powadze i przewidywalności polityki zagranicznej rządu.

To trzy przykłady, pierwsze z brzegu, pozornie oderwane od siebie, które łączy jedna wspólna cecha: za każdym razem cele dalekosiężne ustępowały na dalszy plan celom doraźnym.

Donald Tusk, mówiąc o „ciepłej wodzie” i lekceważąc skutki swojej polityki dla przyszłych pokoleń, miał na uwadze przypodobanie się swojemu elektoratowi i pokonanie politycznego przeciwnika. Przyszły dług publiczny był zbyt odległy, aby się nim przejmować.

Marię Peszek, gdy śpiewała „sorry Polsko”, obchodziło tylko to, jak trudno jest jej żyć tu i teraz właśnie, nawet bez wojny i bez konieczności obrony jakichś abstrakcyjnych „wartości”, a skoro pozornie zwykłe życie jest nie do zniesienia, to po co dbać o patriotyzm, który utrudni je jeszcze bardziej.

Dziennikarze atakujący Lecha Kaczyńskiego realizowali zamówienie środowiska, które kazało wszystkie działania tego „kartoflanego prezydenta” pokazywać w negatywnym świetle. Poza tym „startuj dziadu” doskonale pasowało do „ląduj dziadu”, więc myślenie o jakichkolwiek dalekosiężnych motywacjach politycznych musiało przegrać.

Od prawie dekady społeczeństwo polskie podlega pedagogice, która zakłada prymat celów doraźnych nad dalekosiężnymi. Dodajmy, jest to pedagogika, która  wzmacnia tendencje istniejące w ludziach naturalnie, niezależnie od szerokości geograficznej, pod którą mieszkają i nie tylko Polacy są skłonni do wygodnictwa i patrzenia nie dalej niż kraniec własnego nosa. Czy należy się więc dziwić, że ta pedagogika przynosi skutki?

Tylko kto powinien się wstydzić? Myślę, że takie pytanie elity medialne i polityczne powinny odnieść do siebie. To oczywiście trudniejsze niż rytualne narzekania na to, że „społeczeństwo nie zdało egzaminu”. Ale sensowniejsze.

Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (87)

Inne tematy w dziale Polityka