Robert Bogdański Robert Bogdański
1615
BLOG

Margaret Thatcher in memoriam

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 45

Tylko jedno wspomnienie na gorąco. Jedno, ale wiele mówiące o klasie człowieka. To był październik roku 1991. Byłem na dorocznej konferencji partii konserwatywnej, która odbywała się w Blackpool. Rok wcześniej Margarert Thatcher została zmuszona do odejścia z funkcji premiera i sytuacja w partii była napięta. Jej następca, John Major, nie miał ani ćwierci jej charyzmy i zdecydowania, chociaż był zręcznym graczem partyjnym.

Doroczna konferencja nie była wówczas miejscem, na którym dokonywały się jakiekolwiek zmiany we władzach, więc major mógł być całkowicie spokojny. Jednak, gdy Thatcher pojawiła się na konferencji, dał się odczuć niepokój. Wysoko postawieni politycy, którzy niespełna rok wcześniej pozbawili ją funkcji, z trudem skrywali zakłopotanie. Natomiast tzw. "doły partyjne" reagowały na nią entuzjastycznie.

Moje wspomnienie to Margaret Thatcher, stojąca na scenie, witana przez sztucznie kordialnego Majora i sala, która zgotowała jej burzliwą owację. Thatcher stała spokojnie, Major uśmiechał się powściągliwie, a ludzie krzyczeli "Speech! Speech!". Gdyby chciała, mogła podejść do mikrofonu i przemówić. Nikt by jej nie powstrzymał, stał za nią entuzjazm tłumu.

Ludzie, którzy domagali się przemówienia, byli przeświadczeni, że została usunięta przez kolegów zdradziecko, niesprawiedliwie. W prostocie serca żądali czegoś w rodzaju sprawiedliwości, bo przecież nie cofnięcia czasu. Stałem tam i rozumiałem ich świetnie, a moja słowiańska dusza wyrywała się, by wspomóc Thatcher i choćby symbolicznie  oddać jej w ten sposób sprawiedliwość.

Ona stała, pełna klasy, milcząca. Słuchała owacji, ale nie dała się ani na moment sprowokować. Gdy oklaski i okrzyki wybrzmiały, zeszła z godnością ze sceny, a sytuacja powrociła do normy. Nie padło ani jedno słowo, które mogłoby zostać użyte przeciwko konserwatystom i przeciwko Johnowi Majorowi. I nie było dla niej w tym momencie istotne to, czy Major zagrał przeciwko niej przed rokiem czysto, czy nieczysto.

Przypomniałem sobie teraz tę scenę na wieść o śmierci Margaret Thatcher. To nie jest najważniejsze z tego, co zrobiła, a wręcz wobec wszystkiego, co zrobiła, ma znaczenie marginalne. Ale jest idealnie spójne z całą jej polityczną karierą. Z tym, że motorem tej kariery były idee i zasady. Nie tanie emocje, nie chęć postawienia na swoim, czy odegrania się za wszelką cenę.

Byłoby dobrze, gdyby takich polityków, także w Polsce, było więcej. Kogo z naszych parlamentarzystów stać byłoby na taki pełen klasy gest? Retoryczne pytanie...

 

 

Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka