Robert Bogdański Robert Bogdański
265
BLOG

Prawo Hausnera

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 0

Czy Polska jest państwem prawa? Oczywiście. Ale nie takiego sobie zwykłego prawa. U nas panuje Prawo Hausnera.

Uświadomiłem to sobie z wielka jasnością po przeczytaniu kilku recenzji z filmu „Układ zamknięty”, opartego na autentycznej historii krakowskich biznesmenów, Lecha Jeziornego i Pawła Reya, których prokuratura i skarbówka wsadziły do więzienia i doprowadziły do ruiny. Sprawy zostały założone 10 lat temu, jedna z nich jest już umorzona, druga pewnie zaraz będzie, majątek firm przejęła jakaś podejrzana figura, a kluczowi dla całej machlojki urzędnicy mają się dobrze, a niektórzy nawet awansowali.

Spośród recenzji, zwłaszcza przypadł mi do gustu tekst Piotra Pytlakowskiego w „Polityce”, który kończy się zdaniem takim mniej więcej: „jeżeli Rey i Jeziorny będą oczyszczeni z zarzutów, to ktoś inny musi zostać oskarżony, bo przecież Polska jest państwem prawa”.

Można się na takie zdanie uśmiechnąć z politowaniem, można z oburzeniem wykrzyknąć, że to najlepszy dowód na bezprawie panujące w naszym kraju, ja jednak postanowiłem potraktować je z całą powagą. Otóż Polska – przynajmniej w dziedzinie, o której tu mówimy – istotnie jest państwem prawa. Tylko zupełnie nie takiego, o jakim myśli Piotr Pytlakowski, czy jego czytelnicy. Jest państwem Prawa Hausnera.

Tak się składa, że prof. Hausner sformułował to prawo mniej więcej 10 lat temu, i to dokładnie w chwili, gdy biznesmeni Rey i Jeziorny od miesiąca tkwili w więzieniu. W liście do jednej z sejmowych komisji, zaniepokojonej bezprawnymi działaniami służb skarbowych (akurat chodziło o Romana Kluskę) i domagającej wprowadzenia odpowiedzialności urzędników za błędne i bezprawne decyzje, Hausner napisał (cytuję za Rzeczpospolitą, która do dokumentu dotarła):

"Założenie przyświecające propozycji, że możliwe jest bezbłędne działanie administracji, a uchylenie decyzji spowodowane jest złą wolą urzędnika, za którą powinien odpowiadać nawet karnie, jest fałszywe i populistyczne" - napisał wicepremier. Jego zdaniem wprowadzenie takich zapisów sprawiłoby, że urzędnicy skarbówki baliby się występować z wnioskami o ukaranie podatników, co z kolei spowodowałoby zmniejszenie wpływów do budżetu.

Prawo więc w skrócie brzmiałoyb tak: może i jeden czy drugi urzędnik sobie troszkę poswawolił, ale łup przyniósł, więc wara od niego!

Ja to oczywiście tak prostacko skróciłem, ale jak ktoś chce poczytać sobie więcej subtelnych wywodów prof. Hausnera, to materiał jest dostępny na stronie Krakowskiej Izby Skarbowej, swoja drogą, czyż to nie urocze?

http://www.iskrakow.krak.pl/html/rzecznik/archiwum/031211rzeczpospolita.htm

No i mamy sielankę: naczelnik krakowskiej skarbówki na zasłużonej emeryturze, prokurator awansował, prof. Hausner jest cenionym i lubianym profesorem, a Rey z Jeziornym trochę sobie posiedzieli i stracili dorobek życia. Ale żeby nikt nie mówił, że nie mamy państwa prawa, bo mamy: państwo Prawa Hausnera!

Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka