Robert Bogdański Robert Bogdański
278
BLOG

Usługówka Zełenskiego

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 14
Wołodymyr Zełensky postanowił po raz drugi spróbować czy nie uda mu się wpłynąć na wybory w Polsce. Tym razem zalicytował jednak zbyt wysoko.

Najpierw jeden z politycznych akolitów Rafała Trzaskowskiego oznajmił z triumfem, że w czasie swojej wizyty w Warszawie prezydent Ukrainy, który miał spotkania z Donaldem Tuskiem i Andrzejem Dudą, poprosił także o spotkanie z kandydatem PO. Było to wyraźne wskazanie, z kim Zełensky chce utrzymywać relacje i na kogo liczy w majowych wyborach. Było to jednak wskazanie pozytywne, więc stosunkowo niekontrowersyjne.

Zaraz potem jednak w wywiadzie prasowym prezydent Ukrainy zwrócił się bezpośrednio do kandydata popieranego przez PiS, poprzedzając to protekcjonalnym pytaniem - “Jak się nazywa ten pan?” - skierowanym do dziennikarzy. Ciekawy jest fakt, że skwapliwej odpowiedzi udzielił mu Sławomir Sierakowski, ekspert niemieckiego oficjalnego think tanku DGAP. Zaraz potem Zełensky zaprosił “pana Nawrockiego” do podjęcia ćwiczeń, bo jak Ukraina nie dostanie gwarancji bezpieczeństwa, to sam będzie zmuszony chwycić za broń. Było to o tyle dziwaczne, że Nawrocki w żadnej wypowiedzi nie opowiedział się przeciwko udzielaniu pomocy wojskowej Ukrainie (o “gwarancjach bezpieczeństwa” nie mówi nikt, włącznie z Amerykanami), a tylko chciał powiązania zgody na akcesję tego kraju do Unii z uregulowaniem kwestii pamięci o zbrodni wołyńskiej.

Gdyby Zełensky odrobił lekcję, to wiedziałby, że w przeprowadzonym kilka miesięcy temu sondażu podobną opinię wyraziło 52% Polaków, a przeciwnego zdania było zaledwie 19%. Co więcej, że według innego sondażu, w zapewnienia władz ukraińskich, że sprawa Wołynia zostanie uregulowana wierzy 3% Polaków. Więc słynne zdanie Jarosława Kaczyńskiego, że Ukraina “z Banderą do Europy nie wejdzie”, jest ugruntowane w umysłach także tych Polaków, którzy Kaczyńskiego nie lubią. Krótko mówiąc - jest to opinia ponadpartyjna. Także Trzaskowski zresztą ma w swoim repertuarze wypowiedzi w podobnym duchu. To jest po prostu w polskim życiu politycznym główny nurt.

Zełensky jednak postanowił ustawić sobie jako przeciwnika akurat Nawrockiego i to ustawić w sposób, który będzie bardzo trudny do obrony na arenie międzynarodowej. Bo łatwo sobie wyobrazić, że w świat pójdzie po prostu informacja, że prezydent Ukrainy skrytykował jednego z kandydatów jako kogoś kto opowiada się za osłabieniem pomocy temu krajowi i pozostawieniem go na pastwę Rosji. I nikt nie będzie szukał autentycznych wypowiedzi Nawrockiego, nikt także nie będzie słuchał zapewnień, że takich wypowiedzi nie było. W końcu tłumaczą się tylko winni, prawda? Z tego punktu widzenia wypowiedź Zełenskiego ma charakter usługowy wobec ugrupowania, które postanowił w Polsce poprzeć. Ma ona kształtować międzynarodowy obraz kandydata strony przeciwnej jako kogoś przeciwnego pomocy Ukrainie. To w dominujących na zachodzie Europy środowiskach jest nadal anatema. 

I doskonale można sobie wyobrazić, że jedną z osób, które w zachodnich mediach opiniotwórczych będą kształtowały taką opinię będzie warszawski interlokutor Zełenskiego, Sławomir Sierakowski. Trochę na zasadzie słynnego sprzężenia zwrotnego stosowanego przez środowiska Gazety Wyborczej, których członkowie najpierw zamieszczali w zachodnich mediach teksty krytyczne, a następnie Gazeta triumfalnie oznajmiała, że “zachodnia prasa krytykuje polski rząd”. Zresztą, Zełensky już zrobił swoje i zapewne przestało go to interesować, a my będziemy obserwować, co z tym przekazem zrobi PO i dominujące media. I czy uda się przedstawić Nawrockiego jako przeciwnika Ukrainy, a zatem sojusznika Rosji (takie równanie jest oczywiste). Jak taki przekaz podchwyci Tomasz Piątek, to będzie tylko nieco zabawy, ale jak to samo wyląduje na proukraińskim iksie, który jest bardzo aktywny, to będzie większy problem.

Osobną kwestią jest, czy to działanie będzie miało pożądany przez pomysłodawców wpływ na wybory. Szczerze wątpię. Po pierwsze, zostanie to odebrane jako obca ingerencja w kampanię wyborczą, a to jest ostatnio niepopularne nawet wśród tych, którzy dawniej uważali to za sensowne. Taki Manfred Weber wspierający Tuska w roku 2023 wydawał się doskonałym pomysłem, ale teraz ten sam Manfred Weber jest niezadowolony, gdy Elon Musk wspiera AfD. Na razie mentalność Kalego została ukarana i usadzona. Inna sprawa, na jak długo. Po drugie, nastroje proukraińskie w Polsce, bardzo rozbudzone po agresji z lutego 2022 roku, systematycznie spadają. Ciężko na to pracują władze Ukrainy. Rakieta, która spadła w Przewodowie, kryzys zbożowy, arogancja prezydenta wobec polskich przedstawicieli w ONZ, czy na innych forach. Wypowiedź Kułeby zrównująca Rzeź Wołyńską z Akcją Wisłą. No i kwestia ekshumacji.

Więc raczej usługówka Zełenskiego przyczyni się do kolejnego spadku sympatii do Ukrainy wśród Polaków. To niedobrze, bo na konflikcie korzysta tylko Rosja. I Polska we własnym interesie powinna budować sojusz z Kijowem. Pozostaje mieć nadzieję, że na ukraińskim froncie dojdzie w najbliższym czasie do zawieszenia broni, co odblokuje możliwość przeprowadzenia wyborów i obecnego prezydenta zastąpi ktoś inny. Oczywiście zawsze jest niepokojące pytanie – kto? Ale mam wrażenie, że zmiana może zajść tylko na lepsze.

Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka