Robert Bogdański Robert Bogdański
668
BLOG

Radykalizm klimatyczny się chwieje

Robert Bogdański Robert Bogdański Klimat Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Karol Nawrocki powinien opowiedzieć się za odejściem od “ambitnych celów klimatycznych”, a konkretnie od zobowiązania do osiągnięcia zeroemisyjności gospodarki w konkretnym terminie. To szansa na udział w dyskusji na ten temat w UE. Nie tylko dla niego.

Klimat wokół klimatu się zmienia. Jeszcze kilka miesięcy temu jasne powiedzenie, że osiągnięcie przez kraje europejskie tzw. neutralności klimatycznej jest nie dość, że utopijne, to jeszcze pozbawione ekonomicznego sensu, a w dodatku wpłynie na globalne emisje CO2 w sposób zaniedbywalny, stawiałoby mówiącego w gronie niebezpiecznych populistów, którym niedaleko do faszyzmu i jedynym człowiekiem, który może z nim dyskutować jest prokurator, a jeżeli nie ma podstaw prawnych do ścigania, to znaczy, że prawo nie nadąża.

A dziś? Czeski premier Petr Fiala powiedział na ostatniej konferencji klimatycznej w Baku, że “cele klimatyczne” są sprzeczne z rozwojem europejskiej gospodarki i zagrażają dobrobytowi mieszkańców kontynentu. Jeden z najbardziej znanych niemieckich ekonomistów, Hans-Werner Sinn w niedawnym wywiadzie stwierdził, że osiągnięcie zeroemisyjności przez Niemcy jest celem “utopijnym”, który można osiągnąć tylko kosztem deindustrializacji. Przepisy wydane w celu osiągnięcia tej utopii nazwał “makulaturą”. I co? I nic. Sinn nadal jest dla Niemców autorytetem. Pewnie zaatakują go Zieloni, ale ich czas mija.

Strach przed zmianami klimatycznymi ustępuje bardziej realnym strachom przed wojną, drożyzną, niekontrolowaną imigracją. Niemiecki Politbarometer z listopada pokazuje, że podczas gdy jeszcze rok temu bezapelacyjnie na szczycie listy “niemieckich strachów” znajdowały się kwestie klimatyczne, osiągając regularnie 50% wskazań, teraz niepokój o planetę zjechał poniżej 20%, a jego miejsce zajęła imigracja, druga zaś jest sytuacja gospodarcza, która budzi niepokój 30% Niemców.  

Czemu piszę o poglądach Niemców w kontekście zeroemisyjności i rad dla kandydata Nawrockiego? To proste. Wybory parlamentarne w tym kraju odbędą się za niespełna 3 miesiące. Za ograniczeniem “ambicji klimatycznych” z pewnością opowie się AfD, a skoro tak, to coś z tym będzie musiała zrobić też CDU, która od dłuższego czasu stara się przejmować najbardziej nośne elementy programu Alternatywy. Chadecy nie będą na pewno równie radykalni, ale pójdą w tym kierunku. Przeciwko nim zdecydowanie wystąpią Zieloni, ale już SPD dwa razy się zastanowi. Zapewne w stylu Scholza będą unikali jednoznaczności. Efektem będzie to, że w odbiorze społecznym silnie wybrzmi odejście od radykalizmu klimatycznego. Kto tego nie zrozumie, przepadnie w wyborach. Będzie z nim troszkę tak, jak z Kamalą Harris, która chciała wygrać na hasłach proaborcyjnych, tylko nie zauważyła, że w ostatnim kwartale kampanii wyborcy uznali, że ważniejsza jest nielegalna imigracja i inflacja. A te były domeną Trumpa. W rezultacie jest więcej niż prawdopodobne, że w państwie nadającym ton unijnym dyskusjom pojawi się w trakcie kampanii dyskurs przeciwny radykalizmowi spod znaku “zeroemisyjności”. Coś z tego dyskursu zostanie w późniejszej niemieckiej – i europejskiej - polityce.

I to jest szansa dla nas! Kandydaci znajdujący na prawo od obecnie rządzących powinni wskoczyć na tę wzbierającą falę i spróbować na niej pożeglować. Będą to mogli uczynić bez obawy o posądzenie o skrajność, bo fala przyjdzie z najbardziej nieoczekiwanego kierunku – z Niemiec. Czy ktokolwiek może oskarżyć o faszyzm i populizm kandydatów, którzy mówią podobne co do zasady rzeczy, jak niemieccy kandydaci głównonurtowi, którzy przecież z definicji nie mogą się mylić i z definicji nie mogą być faszystami? W ten sposób dyskurs o konieczności odejścia od “ambitnych celów klimatycznych” ma szansę zostać zaakceptowany w Polsce nie tylko w środowiskach, które mają etykietkę skrajnych.  

Mechanizm tego procesu będzie prosty. Za odejściem od klimatycznego radykalizmu już jest kandydat Konfederacji. Ale Sławomir Mentzen siedzi w getcie “skrajnych”, więc jego nie ma co brać pod uwagę. Kluczem będzie decyzja Karola Nawrockiego. Jeżeli on zdecyduje się na pójście w zdecydowaną narrację sprzeciwiającą się forsowaniu na siłę zeroemisyjności, a jednocześnie będzie w stanie dobrze zbilansować to z podejściem proekologicznym, wówczas kandydaci ugrupowań obecnie rządzących znajdą się w trudnej sytuacji, bo takie stanowisko ma rosnące poparcie społeczne. Ludzie widzą rosnące rachunki, ceny energii, problemy gospodarcze i nie mają ochoty mieć w sąsiedztwie wiatraków, a jednocześnie dostrzegają konieczność ochrony środowiska i rozsądne zmniejszanie emisji uznają za pozytywne. Według badań CBOS poparcie społeczne dla zeroemisyjności spadło z 48% w 2021 roku do 25% obecnie, zaś poparcie dla “polskiej drogi do zeroemisyjności” (czytaj: niech nam nic nie narzucają, dojdziemy, albo i nie dojdziemy) wynosi obecnie 68%.

Co będą robili kandydaci związani z rządzącą obecnie koalicją? Szymon Hołownia powtórzy zapewne z entuzjazmem tezę “ministry” Henning-Kloski, że kiedy polskie słońce świeci, to polski wiatr nie wieje i odwrotnie, ale on jest politycznym trupem, tylko jeszcze o tym nie wie, a na krzywej Gaussa będzie po przeciwnej stronie, co Mentzen. Rafał Trzaskowski natomiast będzie miał ciężki orzech do zgryzienia. Będzie mógł nawrócić się w ostatniej chwili na “antyklimatyzm”, jak to uczynił Bronisław Komorowski, nagle popierając w drugiej turze JOW-y, ale wiarygodność takiego manewru zwykle jest niewielka. Lepiej będzie ostrożnie próbować podłączyć się pod kształtujący się dyskurs mainstreamowy, aby w razie czego nie pozostać poza nawiasem. Takie podejście bardzo zresztą pasuje do jego osobowości i do generalnie pi-arowego stylu uprawiania polityki przez Platformę.   

Ponieważ w drugiej turze najprawdopodobniej zetrą się Nawrocki z Trzaskowskim, więc taka ewolucja poglądów może doprowadzić do tego, że niezależnie od tego, kto wygra, prezydent RP będzie prezentował pogląd, że należy zrewidować cel klimatyczny polegający na osiągnięciu zeroemisyjności gospodarki w dającej się przewidzieć przyszłości. Dzięki temu Polska będzie miała szansę wziąć udział w kształtowaniu nowego konsensusu klimatycznego w Unii Europejskiej i stymulowania dyskusji w kierunku ograniczenia niepotrzebnego radykalizmu.

Osobną kwestią jest oczywiście wiarygodność poszczególnych kandydatów. Co do Trzaskowskiego nie mam złudzeń: porzuci swoje poglądy, jak tylko okaże się, że Ursula von der Leyen tupnie nóżką. Co zrobi Nawrocki? To człowiek w polityce nowy, więc trudno osądzać po jego przeszłych czynach. Jedno jest pewne - będzie chciał zostać na drugą kadencję. A skoro tak, to nie będzie chciał czynić zgubnych wolt ideowych, Raczej zadba o to, aby kształtować poglądy wyborców przez dyskusje i działania edukacyjne. Zresztą, to jest najbardziej owocne pole działania dla prezydenta RP.

Naszkicowany wyżej rozwój wypadków zależy od decyzji Karola Nawrockiego i jego otoczenia. Jeżeli on nie podejmie takiego ryzyka, wówczas temat pozostanie na marginesie dyskursu wyborczego, pozostawiony takim ludziom, jak Mentzen, czy Jakubiak, którzy przez mainstream zostaną łatwo zaetykietowani jako skrajni. Sam Trzaskowski tematu nie podejmie, o ile nie zostanie do tego zmuszony przez okoliczności. Po cóż miałby rezygnować z miłej pozycji ulubieńca zachodnich salonów? Czy gra jest warta świeczki? W mojej opinii zdecydowanie tak, bo dekompozycja “ambitnej” polityki klimatycznej Unii Europejskiej jest tylko kwestią czasu i bez realnych nacisków ze strony państw członkowskich dokona się na warunkach podyktowanych przez unijną biurokrację. To jeden z tych nielicznych momentów, w których kandydat na polskiego prezydenta może wziąć udział w kształtowaniu polityki całego bloku. Warto go nie przegapić.


Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie Coistotne, dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się nieregularnie, ale przynajmniej raz w tygodniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Rozmaitości