Robert Bogdański Robert Bogdański
132
BLOG

Przeprosiny z Trumpem?

Robert Bogdański Robert Bogdański Polityka Obserwuj notkę 2
Im wcześniej europejskie elity porzucą niepotrzebną retorykę skierowaną przeciwko przyszłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, tym lepiej, bo tym więcej spraw będzie można załatwić. Może więc opłaca się przeprosić z Trumpem?

Demokraci mogli pozbyć się problemu ponad rok temu, kiedy wielu poważnych liberalnych komentatorów wskazywało, że Joe Biden mając lat 80 (wtedy) jest zbyt stary, aby startować w wyborach prezydenckich, bo pod koniec ewentualnej kadencji będzie miał lat 85.  

Wskazywano na przejęzyczenia, gafy, zawieszanie toku myślenia, na potknięcia nie tylko językowe, ale zupełnie realne potknięcia na schodach. Wszystko to jednak zostało odrzucone jako produkt nieuprawnionego “hejtu” ze strony zwolenników Trumpa, który przecież - jak starannie za każdym razem starali się podkreślić Demokraci – jest tylko o 4 lata młodszy, więc jakby to on został wybrany, to kończyłby kadencję mając 81 lat, a przecież wiadomo, że nie prowadził zdrowego trybu życia.

Sam Joe Robinette Biden uznał, że znajduje się w znakomitej formie i wszelkie uwagi na temat swojej kondycji psycho-fizycznej uznawał za przejaw złośliwości swoich przeciwników. Co interesujące, także, gdy takie uwagi pochodziły od osób, które chciały mu pomóc. Na początku tego roku słynny stał się raport specjalnego śledczego Roberta Hura, który oczyścił Bidena od zarzutów związanych z nieuprawionym przechowywaniem poufnych dokumentów państwowych.  

Biden całkiem sporo takich dokumentów brał do domu, gdy przy boku Baracka Obamy był wiceprezydentem, a potem jakoś tak zapomniał ich zwrócić i agenci FBI odkryli je w jego garażu. Cala sprawa była bardzo ambarasująca dla Demokratów, bo ich kandydatowi groził proces i skazanie, a przecież to Donald Trump miał być jedynym przestępcą wśród kandydatów do prezydentury.  

Na szczęście wspomniany Robert Hur stanął na wysokości zadania i nie skierował oskarżenia do sądu. Tylko, że uzasadnienie tego zaniechania nie bardzo się ludziom Bidena i jemu samemu spodobało. Hur napisał mianowicie w swoim raporcie, że nie uważa postępowania Joe Bidena za świadomie popełnione przestępstwo, gdyż jest to “zapominalski starszy człowiek”. Mury Białego Domu zatrzęsły się wówczas od oburzenia prezydenta i jego otoczenia, a przecież poczciwy Robert Hur chciał dobrze i jakoś przecież musiał to uzasadnić.

Tymczasem minęły cztery miesiące i dziesiątki milionów Amerykanów przekonały się naocznie, że Joe Biden jest istotnie “zapominalskim starszym człowiekiem”, który rozpaczliwie szuka w pamięci nazw i próbuje ułożyć swoje myśli w logiczną całość. Nie zawsze z dobrym skutkiem. Efekt był piorunujący. Demokraci doznali szoku. Niektórzy komentatorzy pisali, że oglądając debatę odczuwali fizyczny dyskomfort i musieli wielokrotnie wyłączać odbiorniki.

Ba! - pojawiły się głosy, że Biden nie jest zdolny do rządzenia do końca kadencji. Demokratyczni wyborcy zdają sobie więc sprawę z tego, że głosując na Bidena, w istocie głosują na jego wiceprezydent, Kamalę Harris. A ona jest bardzo niepopularna. Pozostawienie Bidena w wyścigu daje Donaldowi Trumpowi prawie pewną wygraną.  

Co to oznacza dla świata i dla Europy? Coraz częściej pojawiają się w przestrzeni publicznej teksty, które pokazują, jak mogłaby wyglądać druga kadencja Trumpa w odniesieniu do polityki zagranicznej. 10 dni temu na łamach Foreign Affairs długi tekst opublikował ostatni doradca Trumpa ds. Bezpieczeństwa, Robert O’Brien. Tytuł mówi wszystko: “Powrót do pokoju dzięki sile”. O’Brien nawiązał do tego, co powiedział zaczynając swoją prezydenturę Ronald Reagan.

Europejczycy będą zawiedzeni, że Rosja i Ukraina znajdują się w tym tekście na dalszej pozycji, jak również nie spodoba im się, że według O’Briena Ameryka powinna co prawda dostarczać w dużych ilościach broń Ukrainie, ale płacić za tę broń ma w całości Europa. Według O’Brienanależy  także zmusić kraje europejskie do przesunięcia na teren Polski sił lądowych i powietrznych, aby dać wyraźny sygnał Rosji, że NATO jest gotowe do starcia. O’Brien pisze też, że Unia powinna przyjąć natychmiast Ukrainę do swego grona omijając biurokratyczne procedury, bo tylko tak da kolejny wyraźny sygnał Rosji, że Europa poważnie traktuje obronę tego kraju.

Czy nie lepiej zatem, aby Von der Leyen i Tusk uważnie przeczytali artykuł Roberta O’Briena i zastanowili się, co Europa i Ameryka pod nowym kierownictwem mogą zrobić razem? Będzie to z pewnością Ameryka bardziej zdecydowana, żądająca by Europa stała się realnym partnerem wojskowym i honorującym rachunki płatnikiem. Ameryka nakierowana na Azję Południowo-Wschodnią i na Iran, pozostawiająca Rosję Europejczykom. Im wcześniej europejskie elity porzucą niepotrzebną retorykę skierowaną przeciwko przyszłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, tym lepiej, bo tym więcej spraw będzie można załatwić. Może więc opłaca się przeprosić z Trumpem?

No, chyba, że Demokraci pożegnają na ostatniej prostej swojego ukochanego “zapominalskiego staruszka” i poproszą kogoś innego, aby poprowadził krucjatę przeciwko Trumpowi. A wówczas radosny okrzyk wojenny wydadzą też europejskie elity. I będą miały szansę wygranej. Bo obecnie ten szansy nie mają i lepiej byłoby, gdyby to uznały.

Więcej na Spotify: https://spotifyanchor-web.app.link/e/BAo7dD3RNKb
i na Youtube: https://youtu.be/vxGWZsciykk


Wracam po siedmiu latach. Prowadzę podcast o nazwie "coistotne", dotyczący głównie spraw międzynarodowych. Mówię o groźbach nuklearnych, polityce klimatycznej, budowie europejskiego mocarstwa, wzroście potęgi Chin i amerykańskich kłopotach z własnym państwem, o wszystkim tym, co jest w naszym świecie istotne. Podcast jest dostępny na Youtube i Spotify, ukazuje się w poniedziałki, środy i piątki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka