Yosa Buson, jeden z największych twórców haiku

Buson to jeden z najznakomitszych fundamentów japońskiej poezji haiku, tuż po Matsuo Bashō i Kobayashi Yataro, zwanym Issa. Wszyscy trzej są uważani za największych poetów epoki/ery Edo. Buson był również malarzem. Podobnie jak współczesny mu rodak Ike no Taiga (池大雅)( 1723–1776), tworzył obrazy w tzw. stylu bunjin-ga (zwanym też nanga), to jest w stylu wywodzącym się z południowych Chin.
Buson Yosa (jap.与謝蕪村Yosa Buson?, urodził się w wiosce Kema w prowincji Settsu (obecnie część Osaki) w roku 1716. Pierwotnie nosił rodzinne nazwisko Taniguchi (谷口) . W 20. roku życia przeprowadził się do Edo (obecnie Tokio), gdzie uczył się poezji pod okiem Hayano Hajin. Po śmierci Hajina przeniósł się do prowincji Shimo-Usa. Idąc w ślady mistrza Matsuo Basho, podróżował po wyspie Honsiu, co stało się inspiracją dla jego dzieł. W wieku 42 lat zamieszkał w Kioto. W wieku 45 lat się ożenił. Po przyjściu na świat córki, odechciało mu się podróży i już na stałe osiadł w Kioto. Tam pisał i uczył poezji .
Urodził się w dwadzieścia kilka lat po śmierci Matsuo Bashō , w roku 1716, czyli już w następnym stuleciu, kiedy to świat był już bogatszy, zamożniejszy i charakteryzował się większym okrucieństwem i znieczulicą niż za czasów Bashō. Chociaż Buson w całej swojej wielkości, nie dorównuje Bashō w doskonałości i harmonii wierszy, to w pewnej dziedzinie go przewyższa. Jest wrażliwszy i bardziej spostrzegawczy. Widzi więcej. Ale czy jest bardziej wrażliwy moralnie? Chyba nie. To nie jest wrażliwość umoralniająca. W poetyckim świecie Busona zaczął się bowiem wykluwać i budzić indywidualizm. W jego utworach dochodzi do głosu jednostka ludzka a jej animistyczno-buddyjski związek z otoczeniem zaczął jakbyerodować i chylić się powoli ku upadkowi.

Dość znaczna różnica między twórczością Busona i Bashō ujawnia się na przykład w poniższym haiku.
Kiji utte kaeru ie-ji no hi wa takashi
I znowu w domu.
Po zabiciu bażanta
- słońce wciąż świeci.

Wiersz, podobny sensem i treścią, nie mógłby być dziełem Bashō, gdyż mówi on o rzeczach niegodnych wyznawcy buddyzmu zen, a mianowicie o przemocy zadanej innemu żywemu stworzeniu. Zadanemu przez Człowieka. Buson widzi jednak tę samą rzeczywistość inaczej. Bardziej "nowocześnie". Popiera radość myśliwego z udanego polowania i z cennej zdobyczy. Tę radość ujawnia we frazie "A słońce wciąż świeci" i ani słowem nie żałuje pięknego ptaka, zabitego przez człowieka.
Buson pisał też haiku klasyczne, wyciszone, prawie bez emocji, gdzie rozkoszował się, wręcz zachwycał pięknem i bezpretensjonalnością otaczającej go przyrody. Wtedy był najwierniejszym uczniem swojego mistrza Bashō, jak na przykład w poniższym wierszu:
Śpi na poduszce
jakby wiosenny strumień.
- Włosy w nieładzie

Ten deszcz wiosenny
tylko na plaży małe
zrosił muszelki

Zieleń wzgórz latem.
- Przez Kyoto przelatuje
samotna czapla.

Sakura yori momo ni shitashiki koie kana
Kwiatostany śliw
bardziej niż kwiecie wiśni
współtworzą mój dom.


Poniższe haiku zestawia ze sobą pałac i chatę krytą słomą. To też nowość. Poeta neguje w tym wierszu istniejącą/zastaną hierarchię wartości świata materialnego i zwraca uwagę na świat duchowy, niematerialny. Świat ten symbolizują pracowite, szybkie i zwinne jaskółki, zakładające swe gniazda pod wszelkimi, dostępnymi dachami. U bogatych i biednych.
Gniazda jaskółek
- pod okapem pałaców
i nędznych ruder.

Inną nowością Busona jest odrobina patriotyzmu w jego haiku, w tym wypadku wzmianka o Yamato (jap.大和?), japońskiej ojczyźnie autora (Yamato - jedna z historycznych nazw Japonii). Siedemnastowieczni klasycy haiku na czele z Matsuo Bashō starali się unikać tematyki patriotycznej, gdyż była ona w opozycji do uniwersalizmu zen. Wzmianka o Yamato jest więc wymownym dowodem, że Buson działał już w innej, odmienionej rzeczywistości nowego wieku. A i sam tę rzeczywistość współtworzył.
Yamato-ji no miya mo waraya mo tsubame kana
Wzdłuż dróg Yamato
zamki i chaty - domem
i dla jaskółek.

Poniższe haiku jest jednak dowodem wrażliwości Busona na ludzki los. Autor pochyla się bowiem ze współczuciem nad opuszczoną przez męża kobietę, która sama ciężko pracuje w polu.
Sararetaru mi wo fumikonde ta-ue kana
Los rozwiedzionej...
- Sama pracuje w polu,
sama sadzi ryż!


Podobną wrażliwością cechuje się także inny jego wiersz:
Ume saite obi kau heya no yujo kana
Rozkwita śliwa...
Kurtyzany w pokojach
Kupują obi.

Kurtyzany kupują sobie nowe obi, czyli ozdobne, jedwabne pasy do kimon. Charakterystyczne jest to, że kurtyzany kupują to obi „w swoim pokoju”. Ta drobna wzmianka przypomina, że ówczesne pokoje kurtyzan to miejsca ich uwięzienia...
A oto inne haiku:
Ume ga ka no tachinoborite ya tsuki no kasa
Wzbija się w niebo
zapach kwitnącej śliwy.
- Księżyc w czapie mgły.

Kolejny wiersz koncentruje się na młodej kobiecie:
Nioi aru kinu mo tatamazu haru no kure
Wonne ubiory
Jeszcze nieposkładane
- Wiosenny wieczór.

Wisi sobie jakieś kimono, zapewne należące do młodej damy, która je właśnie zdjęła po powrocie do domu z ceremonii podziwiania wiosny i nawet nie zdążyła poskładać. Być może jest ono przesycone jakimś zapachem, na przykład spalonego drewna sandałowego lub po prostu wonią wiosennych kwiatów...
A teraz wiersz o wiosennie rozmarzonym młodzieńcu:
Sashinuki wo ashi de nugu yo ya oboro-zuki
Stopą niedbale
zdejmuje sashinuki.
- Księżyc zamglony.

Ten młodzieniec odziany w szerokie, workowate spodnie sashinuki ,wrócił do domu i rozbiera się leniwie, przydeptując stopą jednej nogi drugą nogawkę. Jest w tym zmęczonym, zadowolonym rozleniwieniu, w świetle zamglonego księżyca, jakieś wiosenne zauroczenie.
Oto inne haiku...:
Emocje...Cierpienie, wspomnienia...
Mi ni shimu ya naki tsuma no kushi wo neya ni fumu
Gdy nadepnąłem
na grzebień zmarłej żony
- Ziąb przeszył serce...

Poniższe haiku ukazuje konflikt jednostki z naturą i jej pięknem. Biały kwiat lotosu. Mnich ma za zadanie ściąć ten lotos i udekorować nim świątynię. Uroda kwiatu sprawia, że się waha, zanim podejmie decyzję :
Byakuren wo kiran to zo omou so no sama
Bielutki lotos...
- Rozważa jego ścięcie
Mnich dobroduszny...

I znowu wiersz, który opisuje pozornie błahe wydarzenie, zapewne wielokrotnie doświadczane przez większość z nas...
Ktoś czeka na kogoś z niecierpliwością i nasłuchuje jego kroków. Zwiastunem jego przyjścia są opadłe liście, szeleszczące pod stopami zbliżającego się...:
Machi-bito no ashioto toki ochiba kana
Oczekiwanie...
w oddalisłychać kroki...
- Opadłe liście.

Poniżej rzewne haiku o ulotności chwili i przemijaniu czasu. Niepotrzebna, wypalona, rybacka pochodnia, porzucona na brzegu...
Mijika yo ya namiuchigiwa no sute-kagari
Krótka letnia noc.
- Na brzegu pozostała
rybacka żagiew.


Drewniany cebrzyk do mycia nóg, stał się nieszczelny i zaczął przeciekać.
W tym haiku autor przypomina, że wszystko się kiedyś kończy, wszystko przemija...:
Sensoku no tarai mo morite yuku haru ya
Zaczął przeciekać
Mój cebrzyk do mycia nóg.
- Wiosna odchodzi.
W następnym haiku też występuje przemijanie wiosny, tej najpiękniejszej pory roku, kiedy już nie dokucza zimowy chłód a jeszcze nie doskwiera letni upał.
Kino kure kyo mata kurete yuku haru ya
„Wczoraj” - odeszło
„Dziś” już dobiega kresu.
- Wiosna odchodzi!
Wiosna odchodzi
- ale marudzi jeszcze
póżny kwiat wiśni.
Wiosna odchodzi
a ja tę lutnię ciężką
do serca tulę.
Poniżej autor zachwyca się potęgą natury.
Oto zamglone góry Yoshino. Poeta imputuje, że to one wsysają w siebie szare, deszczowe chmury, by je potem wypluć strugami deszczu wraz z płatkami kwitnącej wiśni...:
Kumo wo nonde hana wo haku naru yoshino-yama
Łykają chmury,
Plują płatkami deszczu
- Góry Yoshino!
Pełen głębi jest również następny wiersz. Czy wart jest komentarza...?
Mijika-yo ya makura ni chikaki ginbyobu
Krótka jasna noc
- Obok mojej poduszki
Srebrny parawan.
O czym mówi następne haiku? Po prostu nawiązuje do tradycji subtelnej poetyki:
Nishi fukaba higashi ni tamaru ochiba kana
Wieje z zachodu
- Spadłe liście łączą się
W wydmy na wschodzie.
Kolejny, podobny w nastroju wiersz:
Cha no hana ya shiro ni mo ki ni mo obotsukana
Kwiat herbaciany
- Biały jest, czy też żółty?
Któż mi odpowie?
Buson ujawnia w poniższym wierszu swoją chandrę z powodu zbliżającej się starości. Nadchodzi jesień życia... Wraz z wiekiem narasta uczucie samotności. Zmniejsza się grono przyjaciół...
Kyonen yori mata sabishii zo aki no kure
Jeszcze samotniej
dziś niż w ubiegłym roku.
- Jesienny wieczór.
A poniższe haiku jest zwyczajne i równocześnie ponadczasowe.
Te-makura ni mi wo aisu nari oboro-zuki
Czyniąc z ramienia poduszkę
Zakochałem się w sobie
Pod mglistą luną.
Na koniec ostatnie haiku brutalnie opisujące przemoc i śmierć podobnie jak pierwsze w tym opracowaniu, ale już różnicujące emocje. Nie ma tu radości myśliwego z udanego polowania i z cennej zdobyczy. Słowo „mord”, posiada tutaj swoje specyficzne znaczenie...:
Kujira-uri ichi ni katana wo narashi keri
Mord wielorybów
- Noże w rękach krojących
Sieką i świszczą.
Inne tematy w dziale Kultura