Na stronach rządowych http://www.faktysmolensk.gov.pl/dokumentacja-zdjeciowa/articles/koncowka-skrzydla
w katalogu dokumentacja zdjęciowa/ końcówka skrzydła znajduje się 10 zdjęć dobrej jakości, końcówki skrzydła, która została znaleziona pomiędzy miejscem katastrofy ,a feralna brzozą.
Zachęcam do pobrania wszystkich zdjęć i samodzielnej analizy.
Ja przyjrzałem się paru z nich i wyciągnąłem wnioski które dla niektórych wcale zaskakujące nie są.
Rys.5.1 Fragmenty drzewa w urwanej końcówce.- trociny przyklejone olejem
Rys. 5.1 jest fragmentem zdjęcia numerze DSC_0246.jpg zatytułowanego na rządowych stronach:
Zbliżenie miejsca oderwania końcówki lewego skrzydła - wyraźnie widoczne fragmenty drewna wbite w strukturę skrzydła podczas zderzenia.
Słowo wbite w konstrukcję wyraźnie nie pasuje do tego co widać na rysunku. Jest tu trochę drzazg w lewym dolnym rogu jakoś tam zaczepionych o coś niewidocznego, a poza tym trochę trocin którymi ktoś obsypał miejsce w którym urwał się dźwigar nośny skrzydła. Dźwigar jest urwany na złączu śrubowym z drugą częścią dźwigara. Sam przełom dźwigara jest dziwny. Gdyby był odcinany przez brzozę powinien w chwili pęknięcia być poddany rozciąganiu ze zginaniem. Nie widać na przełomie śladów zginania. Wróćmy do drewna, Drzazgi sprawiają wrażenie luźno związanych ze skrzydłem . przynajmniej część z nich powinna być zwiana czasie podróży od brzozy do miejsca upadku ( jak pamiętam około 100m) z prędkością początkową około 270km/ godz. Jeszcze dziwniejsza sprawa jest z trocinami. Jak sie przyjrzeć trzymają się one konstrukcji dzięki kroplom oleju , widniejącym na zdjęciu. Skąd tam krople oleju ?. Ktoś powie ,że mogły pod ciśnieniem wystrzelić z przerwanych przewodów hydraulicznych czasie rozrywania skrzydła przez brzozę. Jeżeli doszło do kontaktu drzewa ze skrzydłem to przez taki obszar jak na zdjęciu brzoza przechodziła parę milisekund. W tym czasie urwane przewody opluły żebro ,a brzoza posypała jeszcze miejsca oplucia trocinami ???
Bardziej prawdopodobne ,że skrzydło odcinano jakąś maszyna hydrauliczną z której olej zanieczyścił skrzydło . Najprostsze rozwiązanie to takie że trociny nie chciały sie trzymać i pochlapano przełom olejem przed obsypaniem trocinami już na miejscu położenia skrzydła. O tym mógłby świadczyć ,fakt , że niektóre krople spłynęły parę centymetrów „w dół „ pod wpływem grawitacji walczącej z siłami przylegania . Gdyby olej trafił na skrzydło przy brzozie byłby rozdmuchany strugami powietrza wizualizując przepływ wokół końcówki. ( takie techniki wizualizacji stosuje się w tunelach aerodynamicznych).
Rys 5.2 Szczegóły zdradzające sposób odcięcia końcówki.
Rys. 5.2 jest fragmentem zdjęcia numerze DSC_0091.jpg zatytułowanego na rządowych stronach:
Zbliżenie miejsca oderwania końcówki lewego skrzydła. Dolne strzałki wskazują żebra, przecięte podczas zderzenia z brzozą, górna strzałka wskazuje czarne szczeliwo, uszczelniające spoiny skrzydłowego zbiornikia paliwa. ( uwaga strzałki są widoczne na rządowych stronach nie ma ich na zdjęciach pobieranych i dobrze)
Zaznaczyłem 6 szczegółów wartych omówienia.
Strzałki 1-3 pokazują trzy przekroje zniszczenia fragmentów i każdy jest inny co oznacza ,że oddzielenie nastąpiło w różny sposób. Przekrój 3 błyszczy się – jest wyraźnie wyszlifowany innym metalem i widać tam ostre nacięcie w lewym dolnym rogu jakby ktoś docinał miejsce po zerwanym nicie cęgami lub czymś podobnym.
Strzałka 4 pokazuje rurę przeciętą klasycznie nożycami lub cęgami. Końcówka rury jest zgnieciona i przecięta.
Strzałka nr 5 To może być ślad po szlifierce kątowej. Tarcza za długo obracała się w jednym miejscu i punktowo przegrzała blachę. Ciepło rozeszło się koliście po elemencie niszcząc lakier i pozostawiając charakterystyczne tęczowe utlenienia, choć przyznam ,że to może być tylko gra świateł.
Strzałka 6 pokazuje dziwne wycięcie pod kątem prostym. Być może wycinano tu element do powieszenia na brzozie rys. 5.3 ( zdolna ta brzoza i miała ekierke)
Rys. 5.3 Element ze skrzydła wiszący na brzozie nie widać na nim śladów walki z brzozą.
Rys. 5.3 jest fragmentem zdjęcia numerze P1010486.jpg zatytułowanego na rządowych stronach:
.Brzoza, w którą samolot uderzył lewym skrzydłem. Oprócz kawałków metalu wbitych w przełamany pień, widoczny zawieszony na gałęziach po lewej fragment żebra samolotu.
Ten element na brzozie też jest jakby wycinany pod kątem prostym z żebra i nie widać na nim zniszczeń typowych dla wyrywania w czasie kolizji.
Na rys. 5.2 widać również dwa zwinięte płatki blachy z poszycia skrzydła. Takie płatki mogą powstać przy rozcinaniu powłoki gdy powłoka dodatkowo jest naprężona w kierunku prostopadłym do linii cięcia. Mogą być to naprężenia od zginania skrzydła zarówno w locie ( siła nośna) jak i na ziemi ( ciężar). Wielkość i kształt tych płatków jednak dają do myślenia.
Rys. 5.4 Nadgryziony płatek poszycia.
Rys. 5.4 pokazuje powiększenie płatka z rys. 5.2. Dla lepszej interpretacji lewy brzeg płatka obramowałem obwódka. Żółta cześć brzegu pokazuje krawędź która mogła powstać samoistnie Natomiast czerwona jest zrobiona poprzez wielokrotne użycie jakiegoś narzędzia do rozcinania.
Poszukałem trochę i znalazłem na blogu pana Jeremiasza Paliwody narzędzie które jak najbardziej pasuje do śladów na płatku.
Rys. 5.5 Narzędzie do cięcia z lotniska w Smoleńsku.
Wracając do płatka . Płatek jest za Duzy jak na przecięcie skrzydła brzozą. On ma około 40 cm długości. Pień brzozy musiałby przy przecinaniu skrzydła zabrać go ze sobą i złożyć w harmonijkę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości