Dobra wiadomość dla mniejszych konsumentów LNG. Nie muszą już kupować całej cysterny gazu, bo jest SMOK pozwalający odmierzyć tyle paliwa, ile dokładnie potrzeba.
Wcześniej rozliczenia możliwe były w przeliczeniu na całe cysterny, ale teraz się to zmieniło dzięki małemu urządzeniu, co dało Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu przewagę nad zagraniczną konkurencją. Dzięki mobilnym urządzeniom do legalizacji przepływomierz na cysternach przewożących LNG, polska firma praktycznie opanowała na tym polu krajowy rynek.
Cysterny przewożące gazy wszelkiego rodzaju, w tym właśnie skroplony gaz ziemny, czyli LNG, wyposażone są w przepływomierze. Są one, podobnie jak każde inne liczniki, sprawdzane co roku i po pozytywnym badaniu legalizowane. Dotyczy to również fabrycznie nowych cystern z przepływomierzami.
Inżynierowie z Centralnego Laboratorium Pomiarowo-Badawczego należącego do koncernu stworzyli urządzenie, które zmieniło rynek LNG małej skali w Polsce. Mobilna instalacja o nazwie SMOK stała się zatwierdzonym przez Krajową Administrację Miar państwowym wzorcem do legalizacji układów pomiarowych dla LNG. Dzięki urządzeniu opracowanemu w PGNiG możliwe jest precyzyjne odmierzenie ilości gazu dostarczanego za pomocą cystern samochodowych. Odbiorca może kupić tyle gazu, ile dokładnie mu potrzeba, a nie – jak wcześniej – jedynie cały ładunek cysterny. Brak takiej możliwości stanowił dużą barierę dla rozwoju rynku LNG małej skali, nie każdy bowiem potrzebował kupować całą cysternę (ich pojemność to 12-15 ton), a SMOK pozwolił na zaspokojenie potrzeb właśnie mniejszych klientów.
– Dzięki zatwierdzeniu naszych SMOK-ów przez państwową administrację miar jako wzorce krajowe możemy oferować komercyjną usługę legalizacji przepływomierzy na cysternach kriogenicznych. Wcześniej wielokilometrowe kolejki cystern z przepływomierzami ustawiały się do stanowiska Czeskiego Instytutu Metrologicznego, które raz w roku sprowadzano do Polski. Taką usługę oferowały też w Polsce firmy niemieckie. Odkąd PGNiG może przyjechać do właściciela cysterny, by dokonać legalizacji zamontowanego na niej przepływomierza, zmienił się układ sił na rynku – tłumaczy wiceprezes PGNiG Arkadiusz Sekściński.
Prace nad projektem trwały około cztery lata – od początku projektu do jego pełnej realizacji.
Spółka stworzyła specjalne urządzenie dla Polskiej Spółki Gazownictwa, które jest wykorzystywane w stacjach regazyfikacyjnych w Małopolsce. Zbudowano także mniejszego SMOK-a do legalizacji dystrybutorów LNG na stacjach sprzedających gaz skroplony jako paliwo w transporcie drogowym, z którego mogą korzystać właściciele autobusów, które są napędzane skroplonym gazem.
– Spodziewamy się, że zapotrzebowanie na usługę legalizacyjną będzie rosło wraz z liczbą stacji paliw oferujących gaz skroplony. Zgodnie z krajowymi ramami polityki rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych do 2025 roku w Polsce powstanie co najmniej 14 punktów tankowania LNG, ale faktyczne tempo rozwoju rynku może być dużo większe ze względu na duży potencjał LNG jako paliwa dla długodystansowego transportu ciężarowego – powiedział Sekściński.
KB
Inne tematy w dziale Gospodarka